Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jak już wspomniałam potrzebuję pomocy co do mojego przemówienia, więc czekam na rady (jakiś cytat by się przydał, albo anegdotka).
Dwudziesty pierwszy wiek powitał nas inwazją nowych zjawisk społecznych. Trudno określić które z nich jest najbardziej bulwersujące. Telewizja, radio, prasa bombardują codziennie kolejnymi informacjami na temat poczynań osób publicznych, afer politycznych, a ostatnio szczególnie upodobały sobie temat młodzieży. Skupmy się może na tym wątku, gdyż młodzież jest przyszłością narodu i to od niej zależą jego losy.
Nastąpił zanik jakichkolwiek objawów moralności i inteligencji. Przejawy zwierzęcych zachowań stają się codziennością. Czyhają na nas niebezpieczeństwa w postaci osobników pragnących nas pobić, zgwałcić, okraść, poniżyć, a to wszystko dla zabawy. Istnieje jednak poważniejsze zagrożenie szkodzące nie naszemu ciału i dobrom materialnym, lecz rzeczy najważniejszej-umysłowi. Mam tu na myśli współczesną kulturę młodzieżową. Telewizja karmi nas wizją nierealnego świata, w którym wszyscy są piękni, młodzi, szczęśliwi i bogaci, oraz sloganami typu "ubieraj się w firmie X, a wszystko będzie lepsze". Z ekranu uśmiecha się ładna dziewczyna, która jeszcze przed chwilą zanim zrobiła zakupy w tym sklepie była "szara i przeciętna". A teraz jest odlotowa i ma mnóstwo równie odlotowych znajomych. Wniosek jest prosty im więcej masz pieniędzy i im częściej robisz zakupy, tym twoje życie jest lepsze. Wiadomo iż nie wszyscy rodzice, a właściwie prawie żadni, nie zarabiają tych niebotycznie wysokich sum które musieliby przeznaczyć na to, aby nam takie "lepsze" życie zapewnić. Zaczyna więc się myśleć jak zdobyć na to fundusze, przesłania nam to wszystko. Najważniejszym staje się kupowanie ubrań, podpatrywanie fryzur i makijaży w teledyskach, słowem robienie i posiadanie tego co "modne". Kto tego nie ma, staje się gorszy. I gra toczy się dalej. Niektórzy popełniają przestępstwa by móc sobie pozwolić na zakup tych rzeczy. Głównym miejscem spotkań stały się różnego rodzaju galerie, w których to przesiadując godzinami nastolatki mogą podpatrzeć to co "wypada" mieć i to na co przeznaczą pieniądze skrupulatnie zbierane przez cały miesiąc. Oglądniu towarzyszą zazwyczaj dźwięki najnowszych przebojów, wydobywające się z głośników. "Ambitne teskty" i mdłe dźwięki gwałcą moją wrażliwość muzyczną, nie pozwalając ani na chwilę wytchnienia. Bulwersujące jest również to, że te zajęcia, gonitwa za rzeczami materialnymi, modą zepchnęły w ciemną przepaść, chwalebną rozrywkę z troską pielęgnowaną przez naszych ojców-czytanie. Niewielu jest chcących obcować z książką przy każdej okazji. Nastąpiła profanacja świętości słowa pisanego. Nie czyta się z własnej woli, nawet lektury bywają pomijane, a i streszczenia również. Zastąpiły je króciutkie filmy. Kunszt wirtuozów pióra jest jest wyśmiewany jako "nudziarstwo". Biblioteki służą jako muzea. Nie ma się co dziwić upadkowi moralnemu i intelektualnemu młodzieży. Od wieków ludzi kształtowały książki, zapewniały wychowanie, wzore, wiedzę. Nie czytając, skazujemy się na stopniowe obumieranie naszych komórek mózgowych.
Społeczeństwo czytające to społeczeństwo myślące. Narzekamy że państwem rządzą ludzie niekompetentni, to my kiedyś będziemy nim rządzić. Nie stawajmy się tacy jak ci z których się naśmiewamy. Nie pozwólmy, by nastała era umysłowej impotencji, apeluję jako przynależycielka myślącego gatunku ssaków.

Opublikowano

jeśli znajde czas to jutro postaram się wprowadzić delikatne poprawki, bo dzisiaj już kiepsko. możnaby co nieco zmienić, co do treśli nie mam zastrzeżeń, jest dobitna i mocna, ale tam gdzieniegdzie wkradają sie powtórzenia tych samych wyrazów co męczy. jest też pare zdań, które możnaby rozwinąć i rozbudować. pozdrawiam

Opublikowano

"gwałcą moją wrażliwość muzyczną
to się jakoś łądnie profesjonalnie nazywa, ale mi wyleciało :) generalnie nie twórz opozycji mówca-reszta świata, bo jak ktoś akurat lubi taką muzę to się na Ciebie obrazi i przestaną do niego trafiać Twoje argumenty (plus oczywiście to co mówił vacker(gdzieś po drodze), że jak nie będą lubić ciebie to i to co moiwsz ocenią jako gorsze)

2. "młodzież jest przyszłością narodu i to od niej zależą jego losy " ja bymo poeidział że od kaczyńskich :D

3. kulturę młodzieżową. Telewizja karmi nas wizją nierealnego świata, w którym wszyscy są piękni, młodzi
:)) chyba trudno żeby media lansowały wizerunek nastolatka w podeszłym wieku ;)))

Opublikowano

1. Skoro piszesz o nowych zjawiskach społecznych, wypadałoby je chociażby wymienić. Lepiej by było również cofnąć się o wiek, bo na razie nie wiemy tak naprawdę, czym nas powitał XXI. Lepiej obarczyć wiek XX i oczywiście wpleść go we frazę w rodzaju: „Zostawił nam w spadku”.
2. Bombardowanie informacją jw. Rozpoczęło się wraz z powstaniem kultury masowej, za cezurę przyjmuje się tutaj dość zgodnie rozpowszechnienie wynalazku Marconiego.
3. Upadek wartości? Czemu ma służyć ta diagnoza? Od pokoleń tę diagnozę się powtarza. Niby czemu autorka tekstu obarcza odpowiedzialnością tylko i wyłącznie działania marketingowe różnych środowisk i działalność mediów audiowizualnych? A gdzie szkoła? Gdzie rodzice? Gdzie się zaczyna tworzenie kategorii moralnych i kiedy? Telewizja karmi różnymi wizjami — jest medium potężnym i przyczyniła się w dużym stopniu do wzrostu poziomu edukacji całych społeczeństw. Za selekcję informacji są odpowiedzialni ludzie, którzy znajdują się najbliżej młodych.
4. Sprowadzenie sygnalizowanego problemu do kwestii portfela i możliwości zakupu pożądanych atrybutów, jest zbyt daleko idącym uproszczeniem.
5. Dlaczego autorka z takim pietyzmem wyraża się o słowie, że wręcz mówi o jego „świętości”? Takie kategoryczne stwierdzenia, a gdzie pokrycie? Nowe technologie dały nowe możliwości — tego nie zauważyła autorka? Do tego ja pytam ponownie: kto jest odpowiedzialny za niechęć do słowa? Po tym też się autorka prześlizguje. Stwierdzenie, że nieczytanie to obumieranie komórek mózgowych, przypomina rzetelnością przemówienia Leppera.
----
Koleżanko, słowo to odpowiedzialność. Jeśli się wychodzi do ludzi z jakimś przekazem, to nie rzucajmy słów na wiatr. Znalazłbym więcej kwiatków świadczących o bardzo swobodnym charakterze tej wypowiedzi. Przeanalizuj swój tekst i spróbuj poszukać pokrycia w nim na którekolwiek stwierdzenie. Ten tekst bazuje na idei: „wszyscy wiedzą, że...”. Otóż ja nie wiem.

Opublikowano

Jesli masz dostęp do 'archiwów' Polityki, to sugeruję szczególnie gorąco trzy numery:

1. Dodatek Niezbędnik intelektualisty z nr. 50., 17 XII 2005. Chodzi mi o rozmowę red. Jacka Żakowskiego z prof. Tadeuszem Gadaczem. Wywiad przedstawia (również) genezę dzisiejszego stanu intelektualnego społeczeńśtwa, nakreślając jedynie zarysy pojęcia cywilizacji kciuka, dość powszechnie przypisywanej młodzieży naszych czasów.

2. Druga pozycja, ... hmmm aż sam boję się o niej wspominać! :)
Każdy kto interesuje się współczesną myślą filozoficzną, wcześniej czy później musiał natknąć się na Imperium (Antonio Negri, Michael Hardt). Kompletna interpretacja mechanizmów kierujących dzisiejszym światem. (Polityka, dodatek Niezbędnik Intelektualisty, nr. 37, 17 IX 2005).

3. Jeśli natomiast chcesz dodatkowo poznać korzenie dzisiejszego upadku, to polecam Bunt mass. Mam na myśli red. Jacka Żakowskiego streszczenie książki Bunt mass (Jose Ortega y Gasset), streszczenie z pokazaniem palcem przykładów z naszego podwórka.
(Polityka z 24 XII 2005). Ortega swoją książkę napisał osiemdziesiąt lat temu, ale swoją wizją świata przebija największych jasnowidzów.

Dobrze dobrane elementy poszczególnych powyższych propozycji, poszerzone o dokladniejszą ich analizę, stworzyć by mogły ciekawy zalażęk pracy magisterskiej ;)
Pozdrawiam. JaM

Opublikowano

Coś mi trochę trąci niedojrzałością emocjonalną u autorki. To nie nasze pokolenie się zepsuło, świat zawsze taki był - jedni bli mądrzy, drudzy głupi, jedni lubili pomarańcze, a drudzy jak im nogi śmierdziały. I nie ma co bić na alarm. A autorka stawia się w pozycji Boga, który całą tą ciemnotę rozpędzi... Obawiam się, że na żadnym nauczycielu nie zrobi to wrażenia, tym bardziej, ze wszystkie "zbuntowane nastolatki" (to też element mody!) piszą prawie identyczne teksty.

Moja rada: delikatniej ze słownictwem i z przekazem; nie wpadaj np. w egzaltację, że twój gust muzyczny jest gwałcony, bo nikogo tak naprawdę twój gust nie obchodzi, chyba, że nazywasz się np. Michał Urbaniak albo Zbigniew Preisner...

Opublikowano

... a!!! Przypomniałęm sobie jeszcze o czymś. Bardzo duża część dzisiejszego marketingu, czy jak to to nazwać, nastwiona jest na młodzież. Te wszystkie Britnejki, filmy dla młodego człowieka jako widza docelowego, stacje muzyczne 'formatu światowego', jakieś szalone żaby itp. Wielkie koncerny zarabiają dużo dużo pieniążków na młodych ludziach. Młodzież jest grupą społeczną najbardziej podatną na wpływy. Łatwiej kontrolować 'grupę' gdy jest ona ukształtowana pod kierunkiem. Kształtuje się zatem ... a zresztą, wszyscy wiedzą kogo. Nadzieją są Ci, którzy nie dają się prowadzić za oko.

Opublikowano

Tylko że te wszystkie rzeczy dla młodzieży wymyślają ludzie ok. czterdziestki ;)

"Czterdziestoletnia młodzież znowu atakuje
Straszy z list przebojów, oszukać nas próbuje
Zgredzi w garniturach, zapleśniałe baby
śpiewają o problemach, których my nie znamy
Radio, telewizja-tu emeryci górą
Osiwiała młodzież częstuje popkulturą
Programy rozrywkowe, przeboje dla młodzieży
Oszustwo jak syfilis, znowu się tu szerzy
Niech przestaną bredzić, zabierzcie tych idiotów
Idole heretycy przeżarci alkoholem
Systemu są produktem, systemu są wytworem
Dinozaury atakują, na tym się bogacą
Że udają młodzież i za to im płacą"

Opublikowano

Mary słuchaj, może ja jestem skryzwiony przez swoj kierunek studiow, ale jeżeli ten tekst jest piasny na poważnie to marna ta argumentacja :) Mało konkretów i da się ja obalić w kilku zdaniach. Biorąc pod uwagę olbrzymią moc dysonansu poznawczego, zostanie ona odebrana jako puste słowa.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Czy wspomniana w tytule łączy się z czasem? Odpowiedź wydaje się być oczywistą. Popatrzmy zatem razem, Czytelniku. Najpierw w przeszłość, a kto wie - może zarazem do innego wymiaru? Tak czy inaczej: spójrzmy do świata istniejącego "Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce... " George Lucas najprawdopodobniej celowo pominął innowymiarowe odniesienie, chociaż Gwiezdna Trylogia jest cyklem filmów, stworzonych przede wszystkim z myślą o Przebudzonych. Co oczywiście nie przeczy prawdzie, że i Nieprzebudzeni mogą je oglądać.     Popatrzywszy, przenieśliśmy się zarówno w czasie, jak i w przestrzeni. Moc samoukryta istotowo tak w jednym, jak w drugiej, skierowała nas na Courusant, stolicę Republiki, gdzie Zakon Jedi miał swoją Świątynię, a Galaktyczny Senat swoją siedzibę. Jesteśmy na jednej z ulic miasta, zajmującego - czy też obejmującego - je całe. Zgodnie ze słowami Mistrza Jedi Qui-Gon Jinna, skierowanych w jednej ze scen "Mrocznego widma" do Anakina Skywalkera: "Cała planeta to jedno wielkie miasto". Rozglądamy się,  widząc...      Widząc wspomniane miasto, złożone przecież nie z czego innego, jak z przejawów kultury architektonicznej właśnie. Wieżowców, które nawet przy wysokim poziomie technologii budowlanej uznalibyśmy za niesamowite. Jesteś, Czytelniku, pod sporym wrażeniem. Może dlatego, że to Twoja pierwsza tutaj wizyta? Ja jestem pod trochę mniejszym; wędrowałem już z Przewodnikiem po światach-planetach jego galaktyki.    Gdziekolwiek sięgnąć spojrzeniem, wokół czy do  góry po ścianach budynków, jest bardzo czysto. Na wysokości piętnastego piętra znajduje się pierwszy - najniższy - poziom ruchu pojazdów powietrznych. Przesuwają się powoli, niemalże dostojnie, jeden za drugim w tę samą stronę w zbliżonych odstępach. Przeciwny kierunek ruchu urzeczywiatniany jest pięć pięter wyżej, na wysokości dwudziestego. Jeszcze wyższy, biegnący ukośnie do wymienionych, to już dwudzieste piąte piętro. Dźwięki emitowane przez ich napędy są tu, na ulicy, prawie nie słyszalne. Idąc  kilkadziesiąt kroków w prawo od miejsca, w którym znaleźliśmy się, a przyłączywszy się jakby pochodu wytwornie ubranych ludzi, docieramy do imponującego gmachu jednego ze stołecznych teatrów. Najwidoczniej trafiliśmy do świata kultury wysokiej, chociaż - co jest nie tylko możliwe, ale wręcz prawdopodobne - są tu też sfery (przestrzenie? dzielnice?) zamieszkałe przez osoby kultury niższej. Nadchodząca z przeciwnego kierunku postać o charakterystycznie zielonej skórze wydaje się być Mistrzem Yodą. Zatrzymuje się przy nas.     - Udajecie się na przedstawienie? - pyta głosem, brzmiącym dokładnie tak, jak we każdym z epizodów. Gdy tylko odpowiedzieliśmy, Moc - najpewniej według sobie tylko znanego powodu - przenosi nas bądź przemieszcza na Endor. Do porastającej całą jego powierzchnię puszczy, zamieszkałą z dawien dawna przez Ewoków. Których kulturę trudno, z racji etapu ich cywilizacyjnego rozwoju, zaliczyć do wyższej. Wygląda na to, że w naszej podróży mamy więcej szczęścia niż swego czasu Luke ze Hanem i Leią: napotkany tubylec okazuje się należeć do starszyzny miejscowego plemienia. Rozmowa przy ognisku, po wzajemnych prezentacjach, opowiedzeniu skąd pochodzimy i po ich, hałaśliwych co prawda, relacjach z niedawno stoczonej bitwy ze imperialnymi  szturmowcami, przechodzi do tematu kultury zwierząt.    - Zwróćcie uwagę na przykład na ptaki - zagaja jeden ze Starszych. - Trudno odmówić im pewnych zwyczajów, a nawet rytuałów, prawda? Taniec godowy... sposób budowy gniazd przez określone gatunki... ozdabianie tych pierwszych według osobistych pomysłów - których pojawianie się oznaczać może albo wyobraźnię, albo impulsy Mocy... wspólne dbanie o pisklęta..  wreszcie szacunek samców do samic - czy nie stanowią one przejawów kultury?                       *     *    *      Teraz spójrzmy w przyszłość. Odległą z naszego - obecnego punktu widzenia - bowiem rok dwa tysiące trzysta pięćdziesiąty minął sto dwadzieścia trzy lata temu, mamy więc dwa tysiące czterysta siedemdziesiąty trzeci. Śmierć jako jednostka chorobowa przestała istnieć,  a wraz z nią - czy też raczej przed nią - wyeliminowano starzenie się organizmu. Ludzie żyją jako wiecznie młodzi. I nieśmiertelni. Wizja z filmu "Seksmisja" została daleko w tyle. Setki, jeśli nie tysiące godzin badań i technologie medyczne doprowadziły do  przełomu, umożliwiając zaistnienie takiego właśnie świata. Bez względu jednak na to, czy jest to utopia, której istnienia pilnują członkowie specjalnie wyszkolonych oddziałów, czy taki świat może rzeczywiście zaistnieć - a może już zaistniał - w jednym z askończonej ilości wymiarów, kultura tamtejsza wyrasta wprost z ówczesnej - naszej. Wyrasta jako przejaw części ludzkiej natury, azależnej od czasu i przestrzeni. Od planety.  A nawet od wymiaru, o ile kultura stanowi cząstkę także ludzkiego - umysłu, ale i duszy. Azależnej od jakiegokolwiek organizmu, mało tego: wpływającej nań energią przeżytych doświadczeń.    Minął świat - a może jednak trwa? - przedstawiony w gwiezdnowojennych Trylogiach. To samo pytanie można postawić, albo żywić wątpliwość, odnośnie do starożytnych światów: chińskiego, hinduskiego, grecko-rzymskiego, lechickiego czy też słowiańskiego wreszcie. A może nie tylko ich?     Jakkolwiek jest, kultura płynąca z tego samego źródła, od którego pochodzą czas i przestrzeń, zdaje się mieć metafizyczny - w dosłownym znaczeniu tego wyrazu - charakter. Dlatego łączy z istoty swojej natury. I dlatego dzieli; tak samo jak prawda, z tego samego powodu. Światy duchowe, materialne i te funkcjonujące na przenikalnej przecież granicy. Świat ludzi i świat tych zwierząt, których poziom świadomości kieruje do tworzenia i utrzymywania zorganizowanych społeczności, jak na przykład pszczoły, bądź czy też oraz do zakładania rodzin.     Bowiem czy łączenie i dzielenie nie stanowią dwóch stron tej samej całości?      Kartuzy, 25. Listopada 2025 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Smutek  Otwiera każde drzwi    A miłość  Ukrywa się    W leśnej gęstwinie    Co jest między nami  A co przeminie    Nigdy nie poznasz prawdy    Bo już nie otworzysz Żadnych drzwi   
    • jak to jest nikt nie wie do jednych kobiet stoi kolejka a innych nikt nie zauważa i mężczyzn powie pan tak to racja i mężczyzn   one takie zwykłe nijakie krzątają się w kuchni teatrze oni zwyczajnie przeciętni kran wymienią coś dokręcą cóż w nich jest takiego   inne na rzęsach stają tak długich że oczy zakrywają inni wciąż na siłowni twardzi prawie że ze stali mimo to kolejki nie ma   tylko ciągłe przyjęcie towaru
    • mam cię wszędzie, blisko, pewno, światłem, w mięśniach, dziś bez jutra. gdy bujamy się do techno, gdy szukamy czegoś w chmurach.   mam nadgarstki dogmatami rozświetlone słono, lepko. kogoś mamię? ktoś się mami, ktoś zlizuje z nich twą rześkość.   mam modlitwę rozpieszczoną pod językiem, a w niej ciebie. bliskość, pewność moją chłoną. zanim świt - pobędą w niebie.
    • @violetta czasami. Niektórzy. Dzięki za zajrzenie :)  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...