Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

...chcę zapytać:jak wyglądają studia polonistyczne? Przypuszczam, że na tym serwisie sporo ludzi kształcących się własnie tym kierunku. Chodzi mi o opis szczegółowy zajęć (w Poznaniu), bo na wszystkich stronach poświęconych tej tematyce są same ogólniki, które nic nie mówią. Ja lubie polski ,ale przyszłości ponoć nie ma...spełnie się? warto (żyć bez perspektyw)?

Opublikowano

och są perspektywy. można dawać korepetycje, uczyć w podstawówce, liceum, technikum samochodowym.

a tak na serio wszystkie studia są tak gówniane, że jak masz iść do idiotycznej prywatnej uczelni na pseudo "zarządzanie/administracje/marketing/reklamę", to lepiej pójdź na dobry uniwersytet z niby "nieprzyszłosciowym" kierunkiem typu polonistyka. i nie idź na zaoczne. na mojej uczelni zaoczne sa znane jako "biuro matrymonialne", pełne przygłupich blondynek i matołków.

osobiście nawet chciałem pójść na polonistykę, aczkolwiek nie poszedłem.

Opublikowano

wszystko zależy od tego, co znaczy dla ciebie „perspektywa”
jeśli chodzi ci o zarabianie sporych pieniędzy to w ogóle daj sobie spokój ze studiami, poszukaj pomysłu na jakiś biznes
jeśli spełnieniem jest jakiś temat, który cię interesuje, to nie oglądaj się na to, co mówią o tzw. kierunkach „przyszłościowych” — to takie ględzenie, nikt nie wie naprawdę, co okaże się przyszłościowe, gdyby ludzie znali przyszłość w ogóle nie byłoby takich zagadnień
najlepiej pójść tam, gdzie mało kto się dobija — większe prawdopodobieństwo, że w pewnym momencie zabraknie ludzi w tej dziedzinie
pozdr

Opublikowano

No a ja poszłam; jestem teraz na 4 roku i muszę przyznać, że zaczyna robić się ciekawie, choć poprzednie 3 lata były 'toporne' i w ogóle ciężko, ale chyba wszytsko zalezy od człowieka, kiedy sam się dowie czego chce, oczekuje. Pytając o studia masz na myśli opis konkretnych przedmiotów?

Opublikowano

Jeśli pasjonuje Cie literatura - idź na polonistykę. Jeśli pieniądze - nie idź. I zapamietaj - na polonistyce powiedziano mi od razu - zapomnij o tym, czego Cię uczyli w liceum. Masz myśleć sam, i tylko to się liczy.
Pzdr, j.
PS. Oczywiście wszystko zależy od wykładowców.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wierzyć się nie chce, zwłąszcza po tym co widzę każdego dnia na uczelni. Polonistyka jest pełna tępych blondynek, co nie miały gdzie na studia zdawać i przyszło im do głowy, że właśnie tu jest wstępny tylko z polskiego. Nieliczne męskie grono ogranicza się do zagubionych młodzieńców, albo pesudointelektualnych kujonów. Należy też dodać, że poloniści wykazują swe nadzwyczajne zdolności literackie i poetyckie głównie w tolatach (o czym świadczą drzwi i ściany) i niejednokrotnie z tego przypływu natchnienia zapomina im się wodę spuścić. Rozpychają się do tego łokciami i zadzierają nosa, a profesorkowie robią wszystko żeby się nas pozbyć z wydziału na Kościuszki. No ale czego można się spodziewać po ludziach, którzych przez 5 lat indokrtynuje się, że Mickiewicz wielkim poetą był?
Opublikowano

Studia są do dupy. Nawet jeśli jesteś pasjonatem/pasjonatką niczego nie gwarantują, nawet gównianej, niepopłatnej pracy nauczyciela. Stajesz się pośmiewiskiem prymitywów z prywatnych uczelni. A ludzie z Polibudy patrzą na Ciebie jak na nieroba, co sobie czyta książeczki, zamiast sie uczyć. Popadniesz niewątpliwie w polonistyczną schizofremie, początkiem będzie egzamin z lit. staropolskiej... Potem dobiją Cię wykładowcy. Nawet jeśli są dobrzy, to z Tobą nie pogadają. Zapomnij o lekturach szkolnych i lekturach które lubisz. To jest jak religia, wyjmą Ci mózg i wstawią nowy. I tyle... Jeśli do tej pory Cię nie znechęciłem, to witaj nam, witaj, w klubie polonistów...

Opublikowano

Acha.... o głupich blondynkach zapomniałem. W każdym razie jasiu zły ma racje. 80% idiotek, 3 % kujonek ( 7% w ogóle nie chodzi na zajęcia )... Maluje się taka cały ranek, marszczy spódniczke na pupci, a potem sie przyznaje, że nie wie co to imiesłów, albo pyta "kto to, kurwa, był Herbert?". zniewalające...

jasiu zły, UŚ? ( ten kibel mnie może zmylił, ja spuszczam w kazdym razie :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wierzyć się nie chce, zwłąszcza po tym co widzę każdego dnia na uczelni. Polonistyka jest pełna tępych blondynek, co nie miały gdzie na studia zdawać i przyszło im do głowy, że właśnie tu jest wstępny tylko z polskiego. Nieliczne męskie grono ogranicza się do zagubionych młodzieńców, albo pesudointelektualnych kujonów. Należy też dodać, że poloniści wykazują swe nadzwyczajne zdolności literackie i poetyckie głównie w tolatach (o czym świadczą drzwi i ściany) i niejednokrotnie z tego przypływu natchnienia zapomina im się wodę spuścić. Rozpychają się do tego łokciami i zadzierają nosa, a profesorkowie robią wszystko żeby się nas pozbyć z wydziału na Kościuszki. No ale czego można się spodziewać po ludziach, którzych przez 5 lat indokrtynuje się, że Mickiewicz wielkim poetą był?
Hm..., mój wykładowca romantyzmu, zreszta pasjonat, nigdy nie powiedział, że Mickiewicz wielkim poetą był. Raczej określał go jako utopistę. Podobnie "obrazoburczy" byli wykładowcy pozytywizmu, literatury międzywojennej, współczesnej. Jeśli ktoś nie myślał samodzielnie, tylko wkuwał opracowania - miał przechlapane na egzaminie. Musiał np. wymienić po kolei wszystkie sceny Dziadów, albo podać (również w kolejności) tytuły wszystkich Sonetów Krymskich. Jeśli myślał - egzamin to była rozmowa o literaturze i nikt się nie czepiał drobiazgów. Zresztą, wykłądowcy twierdzili, że równie dużo uczą się od studentów, co studenci od nich. Naprawde miło wspominam wieszanie psów na Mickiewiczu podczas omawiania Pana Tadeusza :)
Pozdrawiam, j.
Opublikowano

Jestem na pierwszym roku polonistyki,tyle ,że zaocznej...i wkurza mnie kiedy ktoś myśli ze to taki pikuś!Nadrabiamy praktycznie cały program studiów dziennych ( a uwierz ,troche tego jest) ,co oznacza ,że uczysz się właściwie tylko i wyłącznie sam w domu bo wykłady mi bynajmniej nic nie dają.....To już nie nauka tylko monotonne kucie kucie i kucie,trzeba wykuc żeby zdac kolokwium-nie ma innej rady.
Przyznam szczerze ,ze nigdy nie byłam kujonem a liceum przeleciałam na dostatecznych,na polonistyke poszłam ,bo interesuje mnie teatr a poniewaz od początku wiedzialam ,że do teatralnej sie nie dostane,pomyślalam ze polonistyka mnie znim powiąże chociaz w 20 %
Trochę się rozczarowałam beznadziejnymi przedmiotami,stwierdziłam ,ze mase rzeczy musze nadrobić no i teraz martwie sie jak przebrnę przez sesje
Nasza babka od razu nam powiedziała:"Proszę państwa-nie oszukujmy się,studia które wybraliście to studia dla KUJONÓW"
no coz....
Jest mase głupst których trzeba się uczyć zupełnie bez sensu
Najciekawszy przedmiot to jak narazie literatura staropolska , poza tym jest też gramatyka opisowa(ble!)filozofia,komunikacja społeczna ,łacina ,greka i jakies bzdury

Nie namawiam ani nie odradzam !
twoj wybór!
ale źle nie jest!

Opublikowano

Interesuję się (chyba nie mało) literaturą, zwłaszcza poezją. I dobrze mi z tym.
Skończyłem matematykę. I nie żałuję wyboru.
Wybierz to co chcesz robić. A czy to przyniesie kilka ładnych zer na końcie ...
Lepiej żyć z niewielkimi perspektywami, niż szlak jasny miałby Cię trafiać, bo wybraleś coś co powiewa Ci (całym ożaglowaniem), denerwuje, drażni, męczy, wku...wia! Choć niektórzy to lubią.
Oto co myślę (subiektywnie oczywiście) o problemie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Filologię skończyłam też zaocznie, jednocześnie pracując. Wiem, ile trzeba się uczyć. Niestety, jest to niezbędne, również łacina, zwłaszcza, że język polski posiada mnóstwo zapożyczeń z łaciny. Komunikacja społeczna, biorąc pod uwage fakt, że każdy utwór literacki jest jednocześnie komunikatem kirowanym do jakieś "spoleczności", też się przydaje. Gramatyka opisowa, jak również normatywna, jest niezbędna, by dobrze władać językiem, zarówno biernie, jak i czynnie, a więc i w roli czytelnika, jak i twórcy. Ktoś, kto pisze "na razie" razem, powinien szczególnie się do niej przyłożyć.
Poza tym, jak mawia mój znajomy porofesor chemii - jesli ktoś chce się podzielić z Tobą jakąkolwiek wiedzą - głupotą jest nie korzystać z takiej okazji. Nigdy nie wiesz, co Ci się przyda - to raz. Dwa - każda wiedza poszerza horyzonty i jest wartościowa.
Pozdrawiam, j.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



powiem serio jako umysł bardziej ścisły (może nawet ściśnięty) informatyzacją.
żadna wiedza nie jest bzdurą, wszystko można wykorzstać.

i jak Joaxii...

życie dało mi w tej chwili taką pracę, że normalnie praktycznie wykorzystuję 80% przedmiotów z niemal 5 lat studiowania.
3 lata temu 99% studentów przeklinąło po co komu takie przedmioty ;)

poza tym najlepsza uczelnia nie zrobi z człowieka geniusza,
a z kolei geniusz nie potrzebuje żadnej szkoły.
trzeba tylko chcieć.

Pozdrawiam,
Kai Fist
Opublikowano

Perspektywy jakieś zawsze masz, tyle tylko, że niezbyt dochodowe i zyskowne - wykształcenie polonistyczne żyłą złota to nie jest.

Ja wybrałam polonistykę, jestem na pierwszym roku. Poszłam z przekonania. I cóż...wrażenia w sumie mieszane, ale nie żałuje. Można się czepiać łaciny, leksykologii, językoznawstwa, ale komu idealnie "wchodzą" wszystkie przedmioty? Nie znam nikogo takiego. Tak z ciekawszych (i bardziej aktywizujących)to: literatura staropolska, poetyka, historia po 1918, psychologia.

Twoja decyzja.
I jeśli wybierzesz nastaw się na bliskie związki z maaaasą książek;)
Pozdrawiam.


PS:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Na UŚ aż tak źle?...ooo matko, zaczynam się bać;)
Opublikowano

idź na studia w kierunku który Cię zupełnie nie interesuje - po pierwsze jesli coś lubisz i zaczniesz się o tym uczyć - od razu Ci przejdzie :)
a po drugie - to rozszerza horyzonty (gdyby einstein nie czytał filozofów, nie skleciłby swojej teoryji :)) )

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Co masz do matematyki !?:)
Uczy precyzyjnego wyrażania myśli.
A że przy okazji człowiek pouczy się stochastycznych równań różniczkowych ... mniam, mniam, mjodzio :)
Znam ludzi studiujących matmę 'przez przypadek' - wszystkiego można nauczyć się na pamięć, nie konicznie ze zrozumieniem :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Najtrudniej jest się otworzyć Nie jestem szafą którą się wietrzy Najtrudniej jest się przyznać Nie jestem oskarżony Najtrudniej jest pokochać Nie jestem kochany Czyżby najtrudniejsze było za nami Nie, to trudno Nie trudno jest na próżno uciekać Nie trudno jest złościć i wściekać Nie trudno jest innych rozgrzeszać Jak łatwo powiedzieć kłamstwo Jak łatwo poczuć strach Jak łatwo udawać i grać A cóż w tym złego, poeta się dziwi I ja się dziwię z nim Przecież gra w uczciwego to najpiękniejsza gra Bo uczciwy to samo sumienie ma  
    • @Berenika97   Bereniko. Ton ciężki, niemal apokaliptyczny a jednak osobisty. W świecie, który miele wszystko w masę, ocala nas uparte trwanie w rytmie własnego kroku.   Twoja poezja. Już mi się do niej tęskniło :)
    • Polityk wchodzi do swojego mieszkania jak huragan w brylantowym smokingu, z kieszeni wysypują się złote monety jak deszcz meteorytów, z teczki wylewają się banknoty jak zielona powódź papieru, a złote sztabki uderzają o podłogę jak kły mamuta, rytmicznie, w takt jego serca – serca pompowanego łapówkami. Pudełka po butach trzeszczą jak trumny przepełnione banknotami, mikser wiruje w szaleństwie i pluje monetami, kaloryfer jęczy, dusząc w sobie koperty gorące jak węgiel z piekła, a szuflady wybuchają jak armaty absurdu, plując na podłogę kolejne łapówki, które wiją się jak robaki karmione podatkami narodu. Banknoty tańczą w powietrzu niczym skrzydła szarańczy, opadają na stoły, krzesła, rośliny, na kota mdlejącego w kącie, szeleścią chórem za oknem: – Idioci, głupcy, płaćcie, płaćcie dalej, bo każda wasza złotówka jest jego świętem. W szafie – sejf, w sejfie sejf, w sejfie kolejny sejf, a każdy mdleje od ciężaru złotych sztabek i banknotów, trzęsie się jak pacjent w gorączce, ale polityk otwiera je z czułością, jakby były matrioszkami chciwości, i śmieje się, że nigdy nie będzie ostatniego dna, bo chciwość nie zna spodu. Złote sztabki układają się w piramidy, monety stukają jak werble koronacji, a polityk klęka przy tym skarbcu jak kapłan pychy, całuje banknoty, tuli złoto, wdycha je jak kadzidło, i szepcze: – Jeszcze… jeszcze… naród niech kona, a ja będę królem złotego świata! Dywan próbuje go udusić ze wstydu, kanapa wyje jak pies skatowany podatkiem, lustro pęka i krzyczy: „Patrzcie na monstrum, co żywi się waszym chlebem!” Ale polityk śmieje się, śmieje tak, że ściany pękają, śmieje się banknotami, śmieje się sztabkami, śmieje się narodem za oknem, który stoi w kolejce do życia – z pustymi kieszeniami i pełnym rachunkiem sumienia. Aż wreszcie staje sąd, w progu, z uśmiechem jak bankomat, i mówi jak wyrocznia absurdu: – Te złote monety? Nie jego. Te banknoty w pudłach po butach? Nie jego. Te sztabki pod dywanem, te koperty w kaloryferze? Nie jego, nie jego, nie jego. I polityk wychodzi wolny, czysty jak kryształ w kieliszku szampana, śmiejąc się w złocie i papierze. A naród za oknem, głupi, naiwny, wyzuty – bije mu brawo i płaci dalej, bo wierzy, że ten skarbiec wypełniony łapówkami zbudowany jest dla niego, choć naprawdę zbudowany jest na nim.      
    • @Alicja_Wysocka  Podskakuję z radości i wiwatuję :) Dzięki :) Troszkę poważniej, najpierw AI wygenerowałem sam dźwięk, później potrzebowałem podpiąć pod klip, za poradą copilota tu uwaga nieby się nie komunikują ze sobą, a zainstalowany program wykonał proponowane zalecenia co do videodysku odnośnie do orginalnego pliku mp3, edytując wgrałem dwa pliki dźwiękowe i jeden przesunąłem na osi czasu, chcąc uzyskać odpowiednią głębię, najdłużej walczyłem z z obrazem, dałem sobie spokój z ruchomym, skorzystałem z propozycji pierwszego AI copilota (z którym początkowo nie szło się dogadać, bo wstawiał mi obrazki z tekstem) gdzie była ta grafika, kolejny schodek to export gotowego pliku, premium, pro i płać, to mnie wkurzyło cała praca na marne, więc go nagrałem bezpośrednio z ekranu, ach wspomnę dlatego premium bo te efekty gwiazdek, i przyciemniania to płatna opcja. Na koniec powiem, że opłaciło - dostałem super komentarz :) Oczywiście wywaliłem programy z kompa, mam wątpliwości czy przy moich zasobach sprzętowo-finansowych jest sens na kolejny klip. Zważając że Ai dokonało tu przełomu, oczywiście wiem o tym że tylko dlatego, bo wydałem odpowiednie polecenia. Tylko dlaczego czuję że to proteza?
    • @Sylwester_Lasota Sylwestrze, to musi być pasjonujące zajęcie. Już sobie wyobrażam te nasz wiersze napisane, które nam zilustruje i zaśpiewa AI - życzę powodzenia! 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...