Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Migrena

 

:))))

 

Migrenko nie wiem co powiedzieć…” coś we mnie ucichło”…

( a to mi się raczej nie zdarza;).

 

Po prostu….KOFFAM CIEBIE ;))) KOFFAM ! ;) 

 

ślicznie napisałeś!!! Cudownie! Ach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



„Czarny pas z rozmów trudnych” :) genialne!!! 

Dziękuję Niebieski Tygrysie
 

 

Opublikowano

@Migrena Świetny! Super,że to napisałeś w ten sposób. Jak będę kiedyś w poczekalni psychiatrycznej, poczuję się mniej samotna, bo pomyślę o Tobie i Twoim wierszu, pełna nadziei,że trafię do takiej pani psychiatry. :)))) Pozdrawiam serdecznie. 

Opublikowano

@Migrena

Ten wiersz jest pełen humoru, Twoje absurdalne metafory są świetne i trafne. Świat staje się teatralny, komicznie przerysowany, a jednocześnie prawdziwy. Psychiatra – ona jest świetna. Jest kimś pomiędzy profesjonalistką, która widzi w cierpieniu „neuronalny barok", ale jednocześnie jawi się tu jako postać prawie mityczna – łącząca naukę, magię i urzędniczą rutynę – co oddaje ambiwalencję wizyty - strach miesza się z nadzieją, dystans z chęcią odsłonięcia się.

A na koniec - wychodzisz lekko oszołomiony, ale „coś ucichło" - nie ma tu cudu. I to jest, według mnie, bardzo przekonywujące. Świetny wiersz! Pozdrawiam.

A teraz prywata!

Dominiko, pani doktor, jak będę w potrzebie, zwrócę się do pani po pomoc. A takiej pomocy będę potrzebować na pewno, jak tylko wrócę do pracy zawodowej. Pozdrawiam.

Opublikowano

@KOBIETA

 

niech Cię pani Doktor Dominiko szczęście nieziemskie na anielskich skrzydłach przez nasz zwariowany świat niesie:))))))

 

Dominiko.

 

wzruszony - dziękuję:)))))))

 

 

 

 

 

@Leszczym

 

dziękuję Michał:)))

powodzenia:)

 

 

@violetta

 

seria?

 

no tak.

 

z takiego na przykład Browninga M2 walono seriami w nacierających żołnierzy.

 

zawsze na wysokości ich brzuchów.

 

dzięki piękne:)))

 

 

 

 

 

 

 

 

 

@Christine

 

Christi.

 

jeżeli kiedykolwiek będziesz "tam"szła, daj znać.

pójdę z Tobą.

 

na wypadek jakby z lekarzem trzeba było pogadać inaczej.

 

pójdę jako Twój bodyguard.

 

dziękuję że jesteś:))))

 

dziękuję za koment:))))

 

 

 

 

 

@huzarc

 

z pola walki lekarza z pacjentem.

 

to coś takiego jak nasi z krzyżakami pod Grunwaldem tylko na mniejszej przestrzeni!!!

 

 

 

 

 

@Rafael Marius

 

 

prosto z mojej mrocznej  łepetyny:)

 

dziękuję:)))

 

 

 

 

 

Opublikowano

@Berenika97

 

Nika.

 

cóż mam napisać?

 

wiesz że uwielbiam Twoje komentarze:))))

 

za każde słowo wielkie dzięki:)))))

 

 

 

ps.

 

Dominika to wspaniały lekarz 

i świetna poetka:)

 

i jest w sumie NASZA:))))))))

 

 

 

Opublikowano

@Migrena bardzo mi się podoba:) i piszę to, bez żadnego lizodupstwa:P 

masz takie ciekawe, oryginalne ciągi skojarzeń, obrazowanie, wyobraźnię no i taką lekkość w pisaniu 

ten fragment, mistrzostwo świata: 

 

"Proszę usiąść,  mówi łagodnie,
tak łagodnie, że mam ochotę od razu powiedzieć
wszystko, łącznie z tym, że w 2004 ukradłem bratu jogurt
i do dziś mnie to męczy jak filozof po nieudanym haiku."

:)

Opublikowano

@Migrena Jacku daj żyć przez twój jogurt parsknąłem śmiechem przy śniadaniu i małżonka musiała zmienić obrus. Wyborne! Dawno tak się nie ubawiłem twoje ciągi logicznych skojarzeń zachwycają. Ja mam za sobą psychologa i psychiatrów w pewnym momencie życia uznałem że to fajne doświadczenie i rok czasu poświęciłem na opowiadaniu im swojego życia, które w zależności ich stopnia wiedzy i zaangażowania ubarwiałem. Niestety nie miałem tyle szczęścia co ty. O czerwonych szpileczkach mogłem zapomnieć natomiast trafiały się szpitalne trepy gustowne skoki czy modne babcine ciepluchy. Raz ubawił mnie psychiatra pyta mnie czy pan pije ja mówię jak wszyscy a on co to znaczy na to ja no do obiadu kropelkę wina a ile razy w tygodniu a ja na to przecież obiad jem codziennie; i codziennie pan pije? a tam znowu pije mówiłem kropelkę do obiadu Diagnoza alkoholik pije codziennie skierowanie poradnia AAA. I tam dopiero były jaja ale to zostawię na inny czas.

Opublikowano

@Migrena z kulawą nogą i kulawą dziś psychiką, wrocilam pod ten wspaniały utwór.

 

Podleczę się tu uśmiechem i zachwytem.

 

Wiersz jest naprawdę udany i powiem szczerze, że sam siebie przechodzisz tymi metaforami i porównaniami. 

Jestes w tym najlepszy ale to juz wiesz

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ukłony.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Dzień dobry Autorze!   To nie jest zły tekst – w przeciwieństwie do wielu portalowych wierszy rzeczywiście niesie doświadczenie i jakiś ciężar biograficzny. Ale zakopujesz to w patetycznych kliszach i publicystycznym tonie. Masz materiał na mocny, surowy wiersz o poczuciu obowiązku i lęku przed wojną – na razie to bardziej manifest „ja miałem rację”, niż utwór, który naprawdę rozcina czytelnika.
    • @tie-break Wiersz bardzo miękki w dotyku, jak długi, spokojny list pisany z czułością. Słowa bogate Barwą jesieni i światłem, która ma swoić ciemność – zimy, śmierci, przeszłości.    
    • @Berenika97 Oczywiście, że gotowi na spotkanie ze światem możemy być tylko wtedy, gdy mamy zawsze w  kieszeni coś w rodzaju antystresowego gniotka. Cisza jest potrzebna, aby wszystkie bodźce, informacje, zjawiska z zewnątrz móc przyjąć, uporządkować, nadać im odpowiednie znaczenie dla siebie i odrzucić to, co zaśmieca naszą wewnętrzną przestrzeń, Myślę, że to bardzo mądry psychologicznie wiersz.  
    • @Berenika97 Szanowna Autorko,   poniżej odnoszę się do utworu, który właśnie poznałem. Ciebie nie znam, więc się na ten temat nie wypowiadam.   1. Pomysł i tytuł   Tytuł „Kłębek” jest poprawny, ale banalny. Już od pierwszego skojarzenia wiadomo, że będzie o „przędzy”, czymś „miękkim”, „otulającym” – zero zaskoczenia. Motyw „ciszy na własność” też jest ograny – od wierszy instagramowych po slogany z kubków.   2. Obrazowanie i metafory   „Pragnę ciszy na własność – miękkiej przędzy, którą zwinę w kłębek i schowam pod podszewką płaszcza”     Cisza → przędza → kłębek → podszewka płaszcza. To jest szereg skojarzeń, ale mechaniczny, jakby układany w generatorze metafor: coś miękkiego + coś osobistego + coś przy ciele. „Podszewka płaszcza” brzmi bardziej jak opis z instrukcji krawieckiej niż poetycki obraz. Zero ładunku emocjonalnego, techniczny rzeczownik wzięty znikąd. Brakuje jakiejkolwiek konkretnej sceny. To jest czysta abstrakcja: cisza, przędza, kłębek, płaszcz – ale nie wiemy gdzie, kiedy, kim jest mówiący podmiot. To nie jest „intymne”, tylko bezcielesne. Nadaje się na slogan w szkole krawieckiej.    3. Składnia i rytm   Wersy są rozczłonkowane w sposób typowo „warsztatowo-poetycki” – cięcia w miejscach, gdzie nie ma napięcia. Przykład: „żeby przy każdym kroku / ocierała się o mnie łagodnie” – rytmicznie to się ciągnie, jest płaskie, bez żadnego zgrzytu, przyspieszenia, zauważalnej pauzy. Interpunkcja jest poprawna, ale nudna. Wszystko jest takie same: spokojne, wygładzone, bez ostrych krawędzi. To bardziej notka o marzeniu niż rasowe wierszysko w  moim odczuciu.    4. Słownictwo   „miękkiej przędzy”, „łagodnie”, „ciszy”, „płaszcz” – to zestaw słów z katalogu „bezpieczna poezja z portalu literackiego”. Zero pojedynczego, charakterystycznego słowa, które zostałoby w pamięci. Ostatni wers: „i była gotowa na zgiełk.” – tu jest potencjał, ale znowu: „zgiełk” to ogólnik. Jaki zgiełk? Miasta? Ludzi? Wewnętrzny? Konfliktu? Wiersz ucieka od konkretu, przez co nie ma ciężaru.   5. Sens i pointa   Logika metafory: bohaterka chce ciszy, ale jednocześnie chce ją trzymać przy sobie jako amortyzator na przyszły zgiełk. To mogłoby być ciekawe – problem w tym, że wiersz zatrzymuje się dokładnie w miejscu, gdzie powinien zacząć się konflikt. Nie ma żadnego zwrotu, żadnej rysy. Wszystko jest wygładzone jak… TA „miękka przędza”. Efekt: ładny obrazek na ścianę, nie wiersz, który naprawdę coś robi z czytelnikiem.   6. Co by go uratowało?   Dodać konkret: miejsce, sytuację, jedną brutalniejszą scenę lub detal, z którym ta cisza ma kontrastować. Rozbić ten grzeczny język jednym, dwoma słowami, które wprowadzą pęknięcie: ironię, autoagresję, znużenie, cokolwiek. Przemyśleć metaforę: czy na pewno potrzebujesz i „przędzy”, i „kłębka”, i „podszewki płaszcza”? Obecnie to nie pogłębia sensu, tylko mnoży ozdobniki.     ERGO:   To jest poprawny, ale skrajnie bezpieczny wierszyk – jak miękki kocyk z Ikei: ładny, miły, absolutnie niegroźny. Literacko nie robi nic ryzykownego, nie ma własnego języka, jedzie na zużytych metaforach i neutralnym słowniku. Jako ćwiczenie warsztatowe – OK. Jako wiersz, który chce zaistnieć w pamięci czytelnika – w tej formie nie ma na to szans.
    • @markchagall to o czym piszesz nie jest zbyt proste i łatwe ale piszesz bardzo ciekawie i "do rzeczy". Z przyjemnością i ciekawością poczytałam Pozdrowienia.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...