Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie ma nie ma wody na pustyni;)

Swoją drogą Pustynia Błędowska na której Bajm kręcił ten teledysk już prawie zarosła i prawie nie ma nie ma już pustyni :)

Pzdr i

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Opublikowano

No niestety, ten plastic nie jest fantastic. 

Niesie ze sobą długotrwałe, negatywne skutki,

które przy jego wdrażaniu trudno było przewidzieć. 

 

Ale, jak już o tym wiemy, to się staramy je ograniczyć. 

Wracamy do drewna, papieru, szkła, metalu. 

Staramy się stosować biodegradowalne polimery pochodzenia naturalnego... 

Tylko czy to wciąż nie za mało i nie za późno?

Świetny wiersz. I ważny. 

 

Pozdrawiam

 

Deo

 

 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Też mam, ale uświadomiłem sobie, że jeśli jedna firma była w stanie zatruć całą Ziemię (dosłownie, to nie przenośnia) i to w sposób zdaje się nieodwracalny, to koniec życia na niej może nie być tak spektakularny jak konflikt nuklearny lub zderzenie z kometą, ale cichy, powolny, spowodowany ludzką nieodpowiedzialnością i brakiem wyobraźni. Jeśli chodzi o PFAS (substancje per- i polifluoroalkilowe), to skażone jest nimi w tej chwili praktycznie wszystko co jemy i pijemy, a usunąć ich ze środowiska i z organizmów nie sposób. To nieco przygnębiająca wizja, że grupa szaleńców przypadkiem lub celowo może nas i wszystko, co żyje zabić, ale póki co, jeszcze się jakoś toczymy, więc, chociaż niewiele możemy zrobić, to pozostaje nam mieć nadzieję, że to jeszcze nie koniec historii. Bo jeśli by, to pozostanie po nas tylko AI, bez potrzeby wykorzystania materiału biologicznego.

 

Pozdrawiam.

 

 

P.S.: Wydaje mi się, że my, ludzie z nizin, tak naprawdę niewiele wiemy.  Serwuje nam się od czasu do czasu jakieś sensacyjne historie, często oderwane od rzeczywistości, a prawdę często skrzętnie ukrywa.

 

 

 

 

 

Dziękuję.

Napisałem  trochę powyżej, nie chcę się powtarzać.

Dodam tylko, że zgadzam się w 100%

A problem jest i to trudny do usunięcia. Jedyna nadzieja w tym, że natura sobie jakoś z nim jednak poradzi.

 

Pozdrawiam.

 

 

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Sylwester_LasotaDziękuję za tak wyczerpującą odpowiedź. Rzeczywiście wizja przyszłości nas (w sensie ludzi)  i naszej planety nie jest optymistyczna. Zdaję sobie sprawę, że wiele się przed nami ukrywa. Ale z drugiej strony, czy mając taką wiedzę, potrafilibyśmy dużo zmienić? Pozdrawiam. 

Opublikowano

Jest sporo takich zagrożeń. Przez wiele lat dodawano ołów do benzyny, a ten ołów też nie był biodegradalny i krąży w przyrodzie. Jest też sporo związków kancerogennych, ot produktów spalania, od papierosów do węgla, przez gaz w prawie każdej kuchni, bo która ma porządny wyciąg. Efekty uboczne leków to kolejny duży temat, no i tysiące ton spożywanego każdego dnia alkoholu. Dodajmy wszechobecne promieniowanie, w każdym prawie domu wifi, ileś tam G, a to przecież uszkadza głównie nośniki genów, czyli plemniki, których w każdym pokoleniu coraz to mniej. Dodajmy konserwanty, hormony w żywności i kosmetykach. Na tym tle PFAS wydaje mi się mniejszym zagrożeniem, niż te, które wymieniłem, co nie znaczy, że należy je lekceważyć.  

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jak to ktoś powiedział... Jedyne co bym chciał na tym świecie zmienić, to siebie, żebym był lepszym człowiekiem. Co wcale nie jest takie proste ani nawet oczywiste.

Jest taki film "Don't look up" "Nie patrz w górę". Do Ziemi zbliża się kometa zabójca, a film w dość komediowy sposób ukazuje reakcje ludzi na tę informację i towarzyszące jej zdarzenia. Mówiąc ogólnie wychodzi z tego siermiężna mizeria, ukazująca nas, ludzi, w nie najlepszym świetle. Film jest niezwykle przekonywujący i nietrudno uwierzyć w takie prawdopodobieństwo przebiegu wypadków. Polecił mi go kolega, który, gdy po jakimś czasie powiedziałem mu o PFAS i o zagrożeniach z nimi związanymi, zadał mi dokładnie takie samo pytanie. Powiem Ci szczerze, nie odpowiedziałem.

 

Wzajemnie :)

 

 

Opublikowano

fakt skażona czyjaś głowa

aby wizje takie tworzyć

oj przeginka tutaj w słowach

bo być może jeszcze gorzej

 

póki co brak prób jądrowych

wszyscy straszą się wzajemnie

wciąż przepisy głupie tworzą

chcąc udupić kraje pewne

 

może w końcu się ockniemy

zrozumiemy cóż to gadać

że prócz ruskich ( o nich wiemy)

eurokołchoz nam zagraża

:))

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zgadza się. Jest też mikroplastik, który jest prawie wszędzie. Kiedyś spadnie ta kropla, która przeleje czarę. Niestety, nie można pisać o wszystkim naraz. Wybrałem PFAS ze względu na jego powszechność i raczej powszechny brak świadomości o występowaniu takiego zagrożenia. A co najgorsze, o ile przed innymi zagrożeniami możemy się jakoś bronić (na przykład nie używając wifi w domu), to przed "wiecznymi chemikaliami" wydaje się, że nie ma ucieczki, one są już w nas. Przypomina mi to trochę historię azbestu, z tą różnicą, że tym razem skażenie jest totalne.

Dzięki za dorzucenie kilku kamyczków do tego ogródka.

Również pozdrawiam.

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

głów skażonych bardzo wiele

i przenośnie i dosłownie

dzisiaj chorzy na umyśle

mieć się mają wręcz cudownie

 

cudów nie ma powiadają

jest dla wszystkich jedna droga

jeśli masz odmienne zdanie

ich świat musisz akceptować

 

jeśli zaś byś się odważył

myśleć bardziej prawomyślnie

postępowi się narazisz

zaraz wyjdziesz na faszystę

 

lawirować w tych zakrętach

coraz większa to jest sztuka

gdy za szczerość grozić może

jak ćwiek wbita w głowę kulka

 

 

troszeczkę tak nawiązując do ostatnich wydarzeń w US

 

 

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @A.Between   Bardzo się cieszę, że teraz jest ten moment, gdy wynurzyłeś się z własnych głębin, dotykasz światła, zatrzymujesz zegary, jesteś znowu muzykiem, poetą i śpiewakiem. Mam nadzieję, że tym razem cisza już nie przyjdzie, a Muza nie będzie kapryśna. :) Pozdrawiam. Świetny wiersz. (i prawdziwy)
    • @Berenika97   jestem i od razu odpowiadam:)   Nika.   Ty wiesz przecież jak ja bardzo potrzebuję słów wsparcia.   takiego głębokiego, które wnika do samego wnętrza mojego Ja.   Ty mi często takiego wsparcia udzielasz.   prostym słowem powiem:   dziękuję!        
    • @Migrena   Masz rację! Czas jest bezwzględny ;))) linie są niewyraźne;)  (  Einstein pewnie by dyskutował …;) 
    • @Migrena Czytam Twój wiersz i zaczynam marznąć od środka, bo ty nie opowiadasz o mrozie – ty wstrzykujesz go prosto w krwiobieg. "Oddycham metalem. Oddycham trzaskiem." Mróz jako prawda, która wypala wszystkie miękkie kłamstwa lata. Chirurg bez znieczulenia. To brutalne, ale właśnie dlatego czyste. I ten paradoks na końcu – że w tym totalnym zamarznięciu, w tej białej śmierci, nagle płoniesz. "Cichym, niebieskim ogniem, którego żaden lipiec nie potrafi nazwać." To nie ciepło komfortu – to płomień istnienia wyostrzony do granic wytrzymałości. Zima cię nie zabija, ona cię rozświetla od środka poprzez ból. Świetne metafory i obrazy. Podoba mi się "But od nart pogryziony przez psa" – ten groteskowy detal i "Atrament, który zamarza na marginesach" – widzę cię tam, poeta na krawędzi białej karty. :)))   Jak długo będziesz stał w tym mrozie? :) Świetny tekst:))) Pozdrawiam.
    • @Tymek Haczka   szanowny czytelniku:)   dziękuję za Twój komentarz choć mam wrażenie, że został napisany bardziej   z potrzeby uporządkowania własnych upodobań niż z potrzeby rozmowy o wierszu.   rozumiem to: kazdy z nas czyta przez pryzmat własnych granic i   własnych map.   pozwolę sobie jednak zauważyć, że metafory nie są od tego, by były „potrzebne” komukolwiek   poza autorem, który je rodzi, i czytelnikiem, który potrafi je unieść.   poezja nie jest konstytucją -  nie musi spełniać norm, dostarczać funkcji ani miescić się w cudzych szufladkach.   ona oddycha tam, gdzie chce, a nie tam, gdzie jej się wyznaczy.   to ja odpowiadam za ten wiersz.   to ja wybieram jego ryzyko, jego przepych, jego cisze i pęknięcia.   jeśli dla kogoś jest w nim zbyt wiele, niech zabierze sobie z niego mniej.   jeśli zbyt mało, niech dopisze sobie więcej w głowie.   poezja bywa wymagająca -  czasem bardziej niż czytelnik był przygotowany udzwignąć.   to nie jest jej wada.   nie piszę wierszy po to, by były zgodne z oczekiwaniem; piszę je po to, by były zgodne z prawdą, którą w danym momencie widzę,   a prawda w poezji nie zawsze jest wygodna, ani „potrzebna”, ani grzecznie podana łyżeczką.   i bardzo dobrze.   jeśli więc mój tekst Twojego gustu nie obsłużył - przyjmuję to ze spokojem.   wiersz także ma swoje upodobania i nie do każdego się nachyla.   znam poetycką zasadę: im mniej tym mocniej.   ale ja nie szukam mocy - szukam obrazów.     doceniam Twój trud.   bardzo sobie cenię uwagi ludzi inteligentnych którzy rozumieją co i o czym piszą.   dziękuję:)        
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...