Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Czy rozmiar ma znaczenie?


Gość Franek K

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Dzisiaj Dzień Dużego Rozmiaru:

 

Pewna Krystyna z miasta Piekary,

Chociaż nosiła duże rozmiary,

Kochała swe pulchne ciało,

Lecz jedno jej przeszkadzało,

To, że za mały rozmiar miał stary.

 

 

 

 

Edytowane przez Franek K (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Klip

 

Nie jest

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

.

Świetnie wyszło .

Zastanawiam się, czy jest jakiś wyszukiwacz nazw miejscowości po końcówkach .

Cluj mogłoby coś zastąpić, bo to się chyba czyta Kluż. 

@Kapistrat Niewiadomski

 

Zakochała się pewnikiem w jego oczach i intelekcie, wIęc na początku "drobiazgi" jej nie przeszkadzały

 

 

Miał pewien muzyk spod Boguchwały

Instrument wielki - tak okazały,

Że wzbudzał nim u płci pięknej 

Uczucia ambiwalentne,

Część kobiet mdliło, inne zaś mdlały.

 

Edytowane przez Franek K (wyświetl historię edycji)
  • 4 tygodnie później...
  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

@Annie

 

Zaś pewna pani spod miasta Kolno

Bardzo ceniła w miłości wolność.

Nie lubiła więc się spieszyć,

Twierdziła, że jak już grzeszyć,

To najprzyjemniej długo i wolno.

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...