Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

o nich


Rekomendowane odpowiedzi

Fajnie i pomysłowo nawet

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jeno drugi wers sobie przestawiam nieco na "tkaną z sentencji samych" - rytm ten sam, ale chyba naturalniej wybrzmiewa. A w drugiej zwrotce nie lepiej byłoby użyć czasu teraźniejszego ("kreśli")? Reszta mi się nawet, nawet podoba. 

 

Pozdrawiam, 

 

D. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w mig zdjęła zwiewną sukienkę

utkaną z samych intencji

i poszła ubrać kożuszek

bo wzrokiem ciut się rozpędził

o mało wlazłby w kałużę

albo zaliczył słup jakiś

i wierszy by już nie było

a szpital leczyłby z draki

 

od tamtej pory coś powziął

rozumiem dzielnie się stara

koloru oczu nie zgadnę

bo wciąż chodzi w okularach

:)

Edytowane przez Alicja_Wysocka (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj - to nie tylko kobiecy wiersz - czytając mam wrażenie ze wiosna tuż tuż.

a tu tak daleko...

                                                                                                                                            Pozd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  czytelnik zechce może spłonąć
  i niech koniecznie myśli "o nich"
  bo wersów Twoich pulchna krągłość
  ułoży wachlarz dawnych wspomnień

 

  gdy z okien zerka chłód jesieni
  zegar zgnuśniały tyka ciszej 
  po kątach chodzi w swoim domu
  i domysłami obraz pisze 

 

Sympatyczna, dla uśmiechu treść. Czasami takich potrzeba.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

niestety nic on nie powziął

i starać się o nic nie musi

gdyż ona z wielką ochotą

kolejnym ubiorem go kusi

on tylko siedzi i patrzy

co krótki kożuszek ukaże

widok jak w rewii w teatrze

nogi do ziemi i z… twarze

 

ech czasy jakże odmienne

dawniej człek damę zdobywał

a dzisiaj czeka jest pewny

dama się poda - jak ryba

:)))

jeśli wiosna w sercu to tak trzymać

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Masz rację czasami trzeba:

 

u czytelnika samozapłon

może zadziałać ot przypadkiem

gdy zamiast o nich myśli wartko

przypomną mu niejedną randkę

 

a wtedy wersów pulchna krągłość

okaże się że pustkę trzyma

a ja cóż zrobię minę mądrą

bo przecież lubię pisać w rymach

:))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

dama się podda jak ryba

no chyba ci się przyśniło

ptaszki wleciały do głowy

i gniazdko sobie w niej wiją

 

nie rób im miejsca za wiele

bo będą za głośno świergolić

jak się zuchwale rozmnożą

z obłędu się nie wygramolisz

 

tyle co na mały wierszyk

który być musi do rymu

gusta mam mocno wybredne

przez mój poetyczny przymus

:)

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny wierszyk, chociaż bez Ali wiersza trochę wydaje mi się wyrwany z kontekstu. Zaczyna się tak jakby był kontynuacją czegoś i zapewne, zgaduję,  jest :).

Chociaż może raczej nawiązaniem niż kontunuacją :)

 

Pozdrawiam serdecznie :)

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

dzięki - dyskusja ciut mnie subtelna:)))

obecnie niejedna dama

ma usta jak młody karpik

botoksik metoda znana

wyglądem już się nie martwi

 

jeszcze gdzie nie gdzie silikon

kształty zokrągli jak zdania

niech się napatrzą i widzą

nie mają nic do gadania

 

a rymu najczęściej nie znają

walcząc zawzięcie o dziada

po kątach się naparzając

gdy jedna drugiej podkrada

 

on hydraulik amator

przetyka co ma pod ręką

ten szum to po co i na co

gdy dłonie nie tylko swędzą

:)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • jak kubek w kubek żołnierzyk z bródką sprzed dwóch stuleci opięty mundur gwiazdy są nad nim w dali odważne przed nim ołowiu chłód nieprzeważnie   tak wystrojony żołnierzyk w polu szarym wśród błota i de fasonu zdemilitaryzowaną brodę wciąż wyczesuje w każdą pogodę   para gołąbków pod baldachimem własnych otwartych na przestrzał skrzydeł drepcze i krząta się jak w balecie i cekin wzmianki damy w piruecie    
    • Świat jest zagmatwany. Przydałby się równoległy świat „postscriptum”
    • Więc, wracając znów do marketu, w którym była niegdyś sobie piękna kasjerka, zerknąć postanowiłem w drugi kąt pasażu wyjściowego. Tam jednak zobaczyłem kolejną brzydka kasę, do której niewątpliwie pasowała niewątpliwie brzydka kasjerka. Już taka spójność słów i obrazów sprawia, że czuję się jak w raju perfekcjonistów. O ile nie osądzam ludzi po wyglądzie, tak tutaj jakoś korelacja mojego dobrego serca zrobiła sobie żart statystyczny (czyżby?). „Nic no”, pomyślałem wzruszając ramionami, „nie każdy musi być piękny” i ruszyłem przez bramki na właściwą halę konfekcjonerską codziennych potrzeb; złapałem bułki po przecenie, cytryny i cukier, jak niemowlę gdy łapie soczek pomarańczowy w euforii, że znów będzie „słodko kwaśne”.   Co do urody kobiet się jeszcze wypowiem w ten sposób, że uważam, iż dopóki kobieta jest w miarę szczupła i zadbana (proszę mi wybaczyć masło maślane), dopóty jest – mówiąc młodzieżowo – „ruchable”; tu są jeszcze inne bajki, o których teraz już nie mam siły.   Więc wracam do zapchlonej, szarej polskiej kasy w – pożal się boże – mieście gminnym; z grymasem na twarzy, że pewnie znów coś się.. właśnie.. skwasi.   A pani kasjerka właśnie wracała sobie z fajeczki.   - Dzień dobry. – słyszę jakimś piskliwym, zachrypłym od substancji smolistych głosem - Dzień dobry. Tu następuje pikanie, stukanie, bublowanie bułek po balustradzie zrzutni i inne takie onomatopeje. - 11,09zł proszę. Wyciągam papier, laska drukuje budulec społecznego zaufania i podaje resztę. - Proszę. W tym momencie moja podejrzliwość wydarła się w nieskromnym umyśle i spojrzałem na paragon. Trzy bułki „fitness” 0,89 sztuka, a na przecenie były 0,79 sztuka przy zakupie 3 sztuk, ja natomiast celowo kupiłem właśnie trzy. - Proszę pani, kupiłem trzy bułki „fitness”, które na przecenie szły za 0,79 przy zakupie 3, a tu mam na paragonie 0,89. – powiedziałem suchym, zimnym, przez niektórych zapewne uznanych za krytyczny, głosem. Pani jakby ogłuchła na chwilę i przez kilka sekund wciąż kasowała produkty kolejnego klienta; jakby w jej umyśle wybuchła właśnie bomba atomowa końca świata, której grzyb kształtem przypomina pytajnik „i co dalej?”. Ocknęła się jakby usłyszała jęk zombie na sklepieniu niebieskim, wzięła paragon, który jej podałem w celu weryfikacji prawdy ze szczytu góry lodowej i odrzekła: - Niech pan idzie z tym do koleżanki obok. Tutaj już moje, za przeproszeniem, „wkurwienie” sięgnęło zenitu ale spokojnym tonem odrzekłem: - Pani też jest kasjerką, tak jak tamta pani. - Ale ja nie wiem, dlaczego tak nabiło. - A to ja mam wiedzieć? Pani jest profesjonalistą w swojej dziedzinie. Patrząc w drugą kasę, zrozumiałem, że chyba byłbym idiotą, żeby w kolejce na 5 osób kłócić się jak dzban o 30 groszy, tracąc czas niczym niedouczony ekonomista, który nie potrafi znaleźć optimum w zakresie trade-off „czas – pieniądz” (lepsze to chyba niż niedouczona kasjerka, która nie potrafi rozwiązać elementarnego problemu z zakresu swoich kompetencji zawodowych).   Wziąłem paragon, ostententacyjnie zgniotłem i – wychodząc - wyrzuciłem w kąt - odmęty oszustów i leni, którzy, może, za moje nieoszczędzone 30 groszy schylą garba by sprzątnąć dowód swojego wstydu.     "I porodziła syna - mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną."   Słodko.  
    • Wiosną przy domu   sadzili niebieskie róże z dużego pokoju płynęły Miliony Arlekina   wkrótce radość pieluchy troskliwość   w perspektywie    domek letniskowy niewielkie stawy rybne może coś egzotycznego z biura podróży   niespodziewana demielinizacja zasnuła jasne widoki smutną zawiesiną   odtąd idąc pod rękę zmagali się z jej niemocą                  ***   nadeszła nie ta złota polska (bo ta przychodzi co roku) lecz srebrna indywidualna zjawiająca się w pobliżu celu   czas biegł już według innego zegara ona dawno zapomniała jak się tańczy   tylko walc Riccardo Drigo słuchany z sentymentem płynął – jak wtedy wiosną – w tym samym tempie     23-30.09.2023        
    • @Marek.zak1 Gdyby miała ze sto... kolanek,                           który to byłby...  poranek? Dobrego weekendu Marku, z barkiem  do rana.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...