Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Szkoda, że nie dopisałeś tu zwrotki o kolejnym cudzie, to by jeszcze dodało pikanterii. Fajny wierszyk o naiwności. :)
Przydałoby się wyrównać rytm. Poza tym w niektórych miejscach jest za dużo przecinków, a w innych brakuje ich tam, gdzie być powinny.

Opublikowano

Historyjka mnie wciągnęła, byłam przekonana, że będzie w zakończeniu zew ekologiczny, ale to myślenie wywołane moim skrzywieniem zawodowym :)))
A tu, bum, polityka. Ja, zazwyczj poltyki się tykam, ale jeśli dobrnęłam do końca, to chyba polubię politykę:)))
Pozdrawiam serdecznie, Sylwestrze
:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To go napisz! :)

A tu poprawki przecinków (skopiowałam tylko te strofy, w których coś poprawiłam):

W lesie obok Niechorza
rosła zwyczajna brzoza,
co wśród brzóz zasadniczo
nie wybiła się niczym.

Piłę w lesie odpalił
i chciał drzewo powalić,
lecz gdy łańcuch się urwał,
krzyknął tylko:
- O kuźwa!

Zaklął jeszcze:
- W cholerę!
Złapał w rękę siekierę.
Rąbał brzozę, aż stękał.
Ona stała nietknięta.

Chłop, już całkiem pokornie,
opowiedział historię.
Leśnik w łeb się podrapał:
''Trza by sprawę tę zbadać.''

Wezwał ludzi ze sprzętem.
Drzewo stoi nietknięte.
Napisał do ministra,
żeby pomoc mu przysłał.

To wszystko, nie jest najgorzej. :)
Pozdrawiam serdecznie, Sylwestrze!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Grażyna Kudła napisała: Historyjka mnie wciągnęła, byłam przekonana, że będzie w zakończeniu zew ekologiczny, ale to myślenie wywołane moim skrzywieniem zawodowym :)))
A tu, bum, polityka. Ja, zazwyczj poltyki się tykam, ale jeśli dobrnęłam do końca, to chyba polubię politykę:)))
Pozdrawiam serdecznie, Sylwestrze
:)


Ja ten wiersz odebrałem jako utwór o sporze jaki w Polsce się toczy droga Grażyno i dlatego zakończenie powinno mieć kontekst polityczny, w żadnym wypadku nie odebrałem go jako wiersz o naiwności, słowo o naiwności kieruję do Oxywki,ale wiersz ma charakter w moim mniemaniu uniwersalny.
Zwolennicy tezy pana posła Macierewicza pomyślą , no w sumie racja bo jak piętnasto centymetrowa brzoza mogła złamać skrzydło, którego zadaniem jest utrzymanie w powietrzu samolotu ważącego wraz z paliwem pewnie ze 100 ton a redaktor np. Gazety W. wyśmiewa tą teorię.
Zwolennik zaś teorii pana ministra Millera pomyśli o tym wierszu, wyśmiewają ten raport i wymyślili jakąś pancerną brzozę a przecież pod odpowiednim kątem mogła uszkodzić to skrzydło. Słusznie postapił redaktor naczelny ignorując temat.
No i tutaj zaczyna się dyskusja, która będzie trwała i trwała .
Moim zdaniem tą sytuację znakomicie oddaje wiersz.
A zwolennicy obu wersji katastrofy mogą wziąć autora wiersza za swojego...
Jeśli już piszemy o naiwności, to ona właśnie może wystąpić tutaj w ocenie postawy autora wiersza co nie zmienia faktu,że ten może rzeczywiśie stać po stronie jednej z przedstawianych racji, ale jako poeta potrafił się od nich zdystansować.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


"Ten z nami! Ten przeciw nam! Kto sam, ten nasz najgorszy wróg! A śpiewak także był sam"
Nie koniecznie autor musi mieć pogląd taki jak inni, choć inni myślą że właśnie taki ma.

Moim zdaniem autor się tego nie spodziewał )

Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To go napisz! :)

A tu poprawki przecinków (skopiowałam tylko te strofy, w których coś poprawiłam):

W lesie obok Niechorza
rosła zwyczajna brzoza,
co wśród brzóz zasadniczo
nie wybiła się niczym.

Piłę w lesie odpalił
i chciał drzewo powalić,
lecz gdy łańcuch się urwał,
krzyknął tylko:
- O kuźwa!

Zaklął jeszcze:
- W cholerę!
Złapał w rękę siekierę.
Rąbał brzozę, aż stękał.
Ona stała nietknięta.

Chłop, już całkiem pokornie,
opowiedział historię.
Leśnik w łeb się podrapał:
''Trza by sprawę tę zbadać.''

Wezwał ludzi ze sprzętem.
Drzewo stoi nietknięte.
Napisał do ministra,
żeby pomoc mu przysłał.

To wszystko, nie jest najgorzej. :)
Pozdrawiam serdecznie, Sylwestrze!

serdeczne dzięki, Joasiu :)
pozdrawiam i do poczytania :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Grażyna Kudła napisała: Historyjka mnie wciągnęła, byłam przekonana, że będzie w zakończeniu zew ekologiczny, ale to myślenie wywołane moim skrzywieniem zawodowym :)))
A tu, bum, polityka. Ja, zazwyczj poltyki się tykam, ale jeśli dobrnęłam do końca, to chyba polubię politykę:)))
Pozdrawiam serdecznie, Sylwestrze
:)


Ja ten wiersz odebrałem jako utwór o sporze jaki w Polsce się toczy droga Grażyno i dlatego zakończenie powinno mieć kontekst polityczny, w żadnym wypadku nie odebrałem go jako wiersz o naiwności, słowo o naiwności kieruję do Oxywki,ale wiersz ma charakter w moim mniemaniu uniwersalny.
Zwolennicy tezy pana posła Macierewicza pomyślą , no w sumie racja bo jak piętnasto centymetrowa brzoza mogła złamać skrzydło, którego zadaniem jest utrzymanie w powietrzu samolotu ważącego wraz z paliwem pewnie ze 100 ton a redaktor np. Gazety W. wyśmiewa tą teorię.
Zwolennik zaś teorii pana ministra Millera pomyśli o tym wierszu, wyśmiewają ten raport i wymyślili jakąś pancerną brzozę a przecież pod odpowiednim kątem mogła uszkodzić to skrzydło. Słusznie postapił redaktor naczelny ignorując temat.
No i tutaj zaczyna się dyskusja, która będzie trwała i trwała .
Moim zdaniem tą sytuację znakomicie oddaje wiersz.
A zwolennicy obu wersji katastrofy mogą wziąć autora wiersza za swojego...
Jeśli już piszemy o naiwności, to ona właśnie może wystąpić tutaj w ocenie postawy autora wiersza co nie zmienia faktu,że ten może rzeczywiśie stać po stronie jednej z przedstawianych racji, ale jako poeta potrafił się od nich zdystansować.


Marku... dziękuję :)
pozdrawiam serdecznie :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


"Ten z nami! Ten przeciw nam! Kto sam, ten nasz najgorszy wróg! A śpiewak także był sam"
Nie koniecznie autor musi mieć pogląd taki jak inni, choć inni myślą że właśnie taki ma.

Moim zdaniem autor się tego nie spodziewał )

Pozdrawiam.

o! Jacek Kaczmarski?
no, nie spodziewałem się :)
pozdrawiam :)

Opublikowano

Chodziło mi o to że jakieś ugrupowanie )
może zinterpretować wiersz śpiewaka, nie po jego myśli
wówczas śpiewak ma dwa wyjścia
1) zgodzić się z poglądem tłumu
2) zostać sam )

  • 6 lat później...
  • 5 lat później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Wyobrażasz sobie taki świat? Czy byłoby tam miejsce dla kolejnych ludzi... dzieci? A może ktoś robiłby selekcję, kto jest nieprzydatny i na jego miejsce jakaś para dostawałaby pozwolenie na posiadanie, próbowanie... jakkolwiek. A czy taki nieśmiertelny byłby wiecznie płodny? No wiem, niewygodne pytania. No ale są.   Pozdrawiam :)  
    • @Marek.zak1 Bardzo słusznie bym powiedział :) @Amber Super, dziękuję ponownie za lekturę.  @violetta To i promocja jakaś może objąć zasięgiem, a przecież zbliża się nasz ukochany czas promocji :)) @Berenika97 Może być jeszcze weksel pt. Radość matematyczki optymistki :))
    • kiedy trzymam cię za rękę, twoje drugie „ja” już się rozbiera, idziemy do łazienki, kafelki falują jak morze, żywioły w tobie budzą się i gasną.   mówisz „Lore!”, a brwi wiją się w grymasie dawnego głupstwa nad oczami mętnymi jak płuca palacza.   jadę z tobą przez wszystkie wersje ciebie: tę, co tańczyła na weselu, tę, co krzyczała na dzieci, tę, która pierwszy raz się zakochała i tę, która dziś pyta mnie, jak mam na imię.   kiedy trzymam cię za rękę, to jest jedyne, co łączy cię z jakimkolwiek „tu”, z jakimkolwiek „teraz”.   pytasz, czy idziemy do łóżka, ja poprawiam poduszkę, podciągam barierkę, liczę oddechy. dla ciebie każda noc jest jeszcze jedną szansą na młodość, dla mnie – kolejną służbą.   „nie spiesz się” – mówisz – „czas jest nasz”, a ja wiem, że twój zegarek rozsypał się na sekundy bez dat.   może dziś zaśniesz spokojnie, może będziesz wołać kogoś, kto nie żyje od trzydziestu lat, może będziesz się śmiała, że w szufladzie rosną ci kwiaty.   o świcie otwieram okno, wpuszczam świeże powietrze, zapalam lampkę, żeby wygonić resztki nocy.   witasz dzień nie pamiętając, że wtuliłaś się we mnie jak dziecko, że płakałaś, że się bałaś, że znowu trzeba było zmienić prześcieradło.   kiedy trzymam cię za rękę, cały mój patos spada na ziemię razem z tym, co nie utrzymało się w ciele.
    • dogonić wiatr zrozumieć cień dotknąć myśli poczuć je   upić miłością nie bać sie smutku uśmiechać  co rano   ciągle być sobą podziwiać to co piękne nie  płakać   kochać co jest nie udawać że łatwe że nic nie boli   czy aż tak dużo chcę od życia które moją  drogą jest
    • *Afíste aftí tin prodosía na sas férei ton pio potapó thánato (gr) - Mam nadzieję, że ta zdrada przyniesie Ci najpodlejszą śmierć.     Zapatrzeni jak w obraz. Wybraliście ją na swoje zbawienie. Na swoją najpiękniejsza, jedyną miss. Przeżyłem lot w dziesięciopiętrową otchłań. Od dachu po bruk. Przez nią, lecz nie dla niej. W niej nie ma nic z kobiety. We mnie, nie ma nic z człowieka. Ja wierzę w moc zemsty. Więc proszę Cię o pomoc Eris. Zazdrość jest paliwem, najgorszych tragedii. Ten nóż jeszcze nie gardło a twarz Ci rozsieka.   Na Twoim ciele plugawym, wszelkie diabły spełniały swe dzikie rządzę. A ogary piekieł zostawiły ślady pazurów i zębów. A ja chcę wrócić w spokoju do swoich dzieł. Gdzie znam każdą literę. Gdzie obraz słowem maluję. Spokojna i pewna jest każda kreska. Gdzie znam wszystkich marsowych i posępnych królów. Proś ich o wybaczenie. Choć obca im jest litość i łaska.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...