Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 40
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Tereso - Krysiu, ślicznie szepczesz.. spontaniczność już taka bywa, że myli się opcje, znam to.. ;)
Któż nie błądzi i wcale nie muszą to być bezdroża, ale w wierszu są pięknym dopełnieniem.. ćmy pokus.. :)
zabieram jednego motyla i zostawiam pozdrawienie... :)

Opublikowano

Nie mogę oprzeć się pokusie, by nie odczytywać tego wiersza na dwa sposoby, do dwóch różnych adresatów. I boję się, że to zbyt śmiała interpretacja.
Przede wszystkim tytuł wprowadza już w łagodny, spokojny nastrój. I w takim tonie są kolejne zwrotki, nawet "klaps", choć wymowny, to jednak delikatny :)

Klamra tytułowego szeptania zamyka się ładnie w wierze. I tu jestem na rozdrożu... bo najpierw czytam, jak słowa do bliskiej osoby, która ma Ciebie zaakceptować taką, jaka jesteś. Wiesz, że on będzie nawet, gdy twoją wymówką "wymówki dnia" - w pogodzie czy niepogodzie. za złą aurę posypujesz głowę popiołem, ale przecież nie można być małostkowym. "Czasem to tylko taki dzień, że moja spontaniczność wychodzi na jaw. jeśli zgubię drogę powrotną, to na pewno wbrew sobie. Ale przecież wiesz, że kocham. Na tyle, na ile możesz, przymruż oczy na ćmy. Czmychną przez świetlik - wierzę - i rozpłyną się, jak to, co wybaczone. Szept zostawiam sobie"
Podoba mi się taka relacja. Ale druga... głos do Boga?: "wybacz mi wszystkie moje przewinienia, słabości (wymówki dnia) i bądź miłosierny, gdy błądzę. Taką mam naturę, jestem tylko człowiekiem. Na ile potrafię Ciebie kochać, na tyle potrzebuję uwolnić się od ciem. A ty kochasz, wierzę w to, cicho..."

Krysiu, może "popłynęłam" za bardzo, więc przepraszam. Wiele pięknej treści zawarłaś w kilku strofach. Czytałam z przyjemnością, nie raz! :)

pozdrawiam serdecznie,
in-h.
:)

Opublikowano

Kaliope :), myślę że nic nie przeinterpretowałaś :). u Krysi tak bardzo często, tylko trzeba czytać ze zrozumieniem ;). też podobnie odebrałem, tzn., dwuznacznie, ale ostatnio coś leniwy jestem i się rzadko rozpisuję :), więc tylko podpiszę się pod Twoim zdaniem.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta, dziękuję za ślad :)
    • Koncert skrzypcowy Roberta Schumanna w tle słychać. Odkryty Josepha Joachima, w D' Aranyi przechowywany, światu nieznany Sonata niewprawną ręką dziewczyny grana, temu chłopcu co walczył w Gallipoli i nad Sommą. Jakby przewidziała spalenie Reichstagu, Realpolitik w iście heglowskim stylu wcześniejszy też. Wielki Rzym, La belle époque, gdzie jest? Ikar co wyżej i wyżej ku Słońcu spadł, za dużo chciał. Coś tu jest, ta muzyka nigdy niczyja, nuci ją wiatr Znów umawia się na moście, z nim z lat młodości. Twarz jaśnieje w blasku świec, świat znów tak gra.   Ktoś do drzwi zapuka, zawoła. Jestem, patrz- to ja! *Dżumy i wojny zastają ludzi zawsze zaskoczonych". Zmiotą berlińską filharmonię, londyńską Queen's Hall, będą istnień pożogą. Muzyka Schumanna na łatwopalnym rękopisie zapisana przetrwała. W kamieniach i murach się schowała. Lew z Pireusu ją słyszy, ona wciąż trwa.                     - cdn-                                       
    • @Łukasz Wiesław Jasiński Panie Jasiński, dziękuję. Nie jestem aniołem i mam pazurki.
    • @Migrena To jeden z tych wierszy, po których trzeba na chwilę zamilknąć. Nie dlatego, że on onieśmiela patosem — ale dlatego, że dotyka czegoś bardzo kruchego i bolesnego w człowieku. W tej apokalipsie nie ma fanfar, nie ma dźwięku trąb anielskich. Jest tylko cisza, ta sama, od której wszystko się zaczęło. Cisza Boga, cisza człowieka, cisza po ostatnim słowie, które nigdy nie padło.
    • @Migrena  świetny wiersz. Tak jakby dwie części, ale to pozór, bo mają ścisłe powiązania. Pierwsza część nawiązuje do Ewangelii Jana  "Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało, wydane za życie świata". To na Ostatniej Wieczerzy.  U Ciebie antonim słów  Boga, bardzo gorzkich i uprawnionych. Świat obecny ten nowoczesny postawiony  do góry nogami. Ciekawe czy Bóg nad tym ubolewa- pewnie tak.  Ludzie ludzi zabijają( wojny) dla ego?  I druga część- biblijny koniec świata- ten z Apokalipsy Jana mówi, że coś będzie. Twój wiersz mówi, że nic. Ciekawa jestem co powiedziałby Bóg, na to co ludzie wyczyniają. Może zostanie pustka po nim- wielu neguje Jego obecność. A Bóg zamknie dłonie jak dziecko, które nie chce już patrzeć na swój rysunek.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...