Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ładna myśl zawarta w tym wierszu. Tak też bywa. Są jednak ludzie, którzy pokonują wysoko ustawioną poprzeczkę i doznają miłości
o jakiej marzyli. Inni, równie wysoko ustawiają poprzeczkę, ale nie
mają szczęścia spotkania właściwej osoby. Życie to zlepek starań, działania, krzyżowania się dróg, przypadku i szczęścia, bądź jego braku. Czasem szuka się daleko, nie zauważa się miłości, która pojawia się obok. Docenia się ją po latach, najczęściej za późno.
Ale się rozgadałam! Temat rzeka!
A wiersz, jest w porządku!
Serdeczności
- baba

Opublikowano

Panie Czarku w kilku słowach a tyle treści , tyle przekazu i mądrąci życiowej !
A ta poprzeczka ,spada nam na głowę , wtedy kiedy potrzebyjemy wsparcia, a dojrzali -starsi wiemy jakby postąpilibyśmy wcześniej , ale wtedy jesteśmy o krok od...!
Serdecznie!
Hania
+

Opublikowano

Miłość ponad wszystko, to często ślepa miłość, która prowadzi do zagłady, o czym dowiadujemy się często dopiero wtedy, kiedy przez przypadek zgubimy różowe okulary. Krótko, ciekawie, z możliwością różnej interpretacji. Pozdrawiam:)

Opublikowano

Eeee, no może i rysujemy.. - miłość ponad wszystko ??

bo ja wiem, co z tą miłoścą i ... którą, do kogo?
nie zawsze trzeba umierać:-).

tak się trochę zasadziłeś.;-) - dół zagłady? jakby troszkę śmiesznie..., nie???

chyba jednak, dla mnie - mini satyrka
Pozdrawiam. E.

Opublikowano

To "znamię" urasta do rangi.. blizny.. której nijak nie można się pozbyć.
Samo stawianie poprzeczki nie jest złe, gorzej z tym dojrzewaniem, o czym mówi miniatura.
Bardzo, dwa kończące słowa.. dojrzewamy, obumarli.. tak bywa w istocie.! Często "grzebiemy" się już za życia,
nie chcąc ustapić na krok, bo kompromis to "moja" przegrana i.. "obumieramy" ciągle dojrzewając.
Bardzo uogólniłam. Dobre mini.
Pozdrawiam... :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...