Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

furfantem przezwany - kto kantem w rozmowie,
Frant wart by na pięści, pal licho z przemocą,
Frywolnie, upojnie i pustkę mieć w głowie
I myśli co zwykle miast nosić - łomocą
I dudnią nad studnią by w dół ku ofiarom
wśród wód i ciemności zanucić fanfaron,

furfantem - kurantem - kto zegar obraca,
krętactwem, wariactwem, młodziany filutek
oznajmia, ze godzin się bić nie opłaca,
a w ton by uderzać na każdą minutę,
należne za pomysł i czary i mary
fant furfant chce z chwały czasowej bezmiary,

furfantem - samochwał i pochwał pospólstwa,
w użyciu nie modnym, z odczucia przeszłości
jest głos "starobietki", co szukał podówczas
ratunku przed drabem, którego z młodości
wyrwała jak z wrzątku przypadłość hydrantu,
potknięciem, zderzeniem i - masz od furfantów!

Opublikowano

Bardzo dobrze się czyta. Mimo trudnych i łamiących język słów - utrzymuje się płynność i nie gubi sensu, a dla tych którzy nie rozumieją mogę powiedzieć, że (jak to kiedyś zacytował Witold) "W tym szaleństwie jest metoda". Tutaj jaknajbardziej przyczna staje się jasna już w pierwszych wersach. Mimo licznych powtórzeń (także zdawałoby się - fonicznych) nie drażniąca treścią, myśl zachęca do czytania.
Gratuluję efektu i całego wiersza! :)

Pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

słów bogactwem obsypana czytam wiersz twój bałamucie...oczarować chcesz nas waćpan i zostawić w jednym bucie...bucik drugi zaś zabierasz by napełnić go strofami...lepiej od słownika rzekłeś...kto ów furfant nad furfantami :)

Opublikowano

Umysł z natury broniący się przed myśleniem, ciało - przed czasem; a przecież nie stawiają na swoim.

Do teatru z tym, tym razem.

Messalinie, cokolwiek nie powiesz, napisałem ściśle z wiersza i o wierszu. Konwencja na tyle dosadna, że w razie czego z Twojej winy moje przeoczenia :)

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...