Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

walczę z resztką globusa
myśli tupią jak mewy
o czym tu sklecić wiersz

nagle impuls - o aniele!
rozdartym między Niebem a Piekłem
w świętokrzyskim lesie
banalne.

może erotyk o kompatybilnych feromonach?
temat wyświechtany jak motyle i rzęsy
być może.

w półśnie, półjawie, wpółprzymknięte
połowiczne.

patriotycznie, patetycznie,
martyrologicznie
męczące flaki z olejem.

och, jesień za oknem i liście
żółcie, czerwienie, szarości
każdy ma oczy i jesienne doły.

eureka! temat rzeka
o miłości nieszczęśliwej
cierpiącej porzuconej fatalnej
ckliwe.

jasna cholera
Apollo gdzieżeś wywiódł swoje Muzy?

męka tworzenia podobna rozterkom wariata
dezolacja. nie szkodzi. warto.

Świat bez poetów nie byłby soczysty

Opublikowano

Ja tak nie mam, jak mnie najdzie wena, to nie nadążam pisać. Dla mnie napisanie wierszyka to jak cpyknięcie z palców na kelnera. Nigdy też nie wiem o czym będzie, czy to wiersz, czy bajka, czy smutny, czy wesoły. Dopiero kiedy napiszę, czytam i sama sobie się dziwię, że na taki temat.
Fakt, że nie są to arcydzieła, tylko zwykłe wierszyki, ale chociaż nie przeżywam męki tworzenia, ani bólu, dla mnie to świetna zabawa:)))

A jeżeli inni tak mają, to wiersz jak najbardziej na temat, który został świetnie ujęty, a do tego z humorem. Pozdrawiam serdecznie;)))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


im człowiek więcej myśli tym większej migreny dostaje. spoko, mam tak samo jak TY,
wierszy-ków napisanych "ad hoc" mam całą furę i tematy same się cisną i zadziwiają.
ale odkąd tu jestem, inaczej patrzę na wiersze, formę , przekaz.
mam tysiąc tematów i kilka "rozgrzebanych" starych wierszy, które czekają na zamknięcie.
z tych właśnie rozterek na "pstryknięcie" wyszło powyższe (matko co za określenie!)
bez globusa-pozdrawiam:))
Opublikowano

Ależ się cieszę, że Ty też tak masz, bo już myślałam, że jestem jakaś nawiedzona ;)))
Zaczęło się o mękach tworzenia, to się zdziwiłam. Nie wierzę Emm, że Ciebie z takim poczuciem humoru zdziwiło to określenie? :))) Pozdrawiam:)))

Opublikowano

Wirujący "kłębek" myśli w poszukiwaniu tematu... no, tak może to wyglądać, łapanie
kilku pomysłów, odrzucanie ich po chwili.. ale, ale... wyszedł z tego wiersz... :)
który nabiera właściwego tempa, jak na moje ucho, by zakończyć się jakże miłym dla
Poetów wersem... świat nie byłby soczysty bez nich. Dobrze, że tylu ich na naszym globie... ;)
Pozdrawiam... :)

Opublikowano
menki tfurcze
to jest coś co, kurcze, kocham!
bo pisać bez menków sie nie da
a kochać bez wierszy - takoż
więc kochaj zakochaj pokochaj
zostaw rzuć porzuć
cierp i pisz, poetko!
o menkach, radościach
i kościach złożonych w pościeli białej
skopanej i śmiało
sprofanowanej!


nooooooo
buziak, Emm
:D
Opublikowano

Żartobliwy, a nawet autoironiczny, wiersz przy okazji myślenia o pomyśle na wiersz - temat często "warsztatowany", ale przeczytałam bez absmaku, z uśmiechem. Jest OK, może ten "histericus" bym tylko ciepła w kąt, a "leżenie" zastąpiłabym "walką z globusem" ;)
Pozdrawiam :)

Opublikowano

Myślę, że wiersze pisane na "pstryknięcie" też mają swoją wartość. Dużą wartość.To ulotne myśli, uczucia zapisane właśnie "ad hoc" i dzięki temu są dłużej z nami...

Spodobały się mi Twoje rozmyślania.:) Pozdrawiam:)))
Dorota

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam
    • był piękny, słoneczny poranek obłoki spokojnie sunęły po niebie powiewał leciutki zefirek a ona szła   bez celu, byle przed siebie   bezstronnie, bez wahań - kto bardziej? a co było? minęło, nie przeliczała patrzyła prosto i najzwyczajniej   stopa przed stopę, bo jednak ostrożnie  - od siebie  dojrzała i ogarnęła  przykryła lekko, współczule pomniejsze   i nagle słońce zdało jej się zbyt ostre a wiatr wstrząsnął swą siłą bo serce zadrżało o bezbronne   moje maleństwo - szepnęła - wyrośniesz    i z nowym poczekaj, wytrwaj - ja wrócę   w pełni nadziei, uśmiechu i z dobrym słowem przelewając spomiędzy  poiła dzień za dniem nie ustając w trudzie   aż przyszedł czas zrozumienia tak, uroniła dwie łzy - skoro nie mogło być więcej   ale powstała z kolan i ruszyła dalej bo najlepszy grunt? to nie stracić  siebie samej   i dobrze wie: nie rozkwitnie gdzie nie przyjmuje się miłości   ***   czego nie mogła dostrzec w chwili nieobecności   ziemię już dawno rozgrzebano   bo liczył się nie plon   lecz jej żywe  ziarno        
    • dziękuję za twoje yang   co wprawione w ruch - kołysze się z rozwianymi myślami powroty wybieram spokojniejsze   moje yin na pohybel temu, który podejdzie  wystarczy i tak _ nigdy nie będziemy tacy sami   chciałeś być bliżej? czy chodziło o wiatr?   *** ona pragnie być wyżej i wyżej upewnia się wykręcając głowę jesteś - stoisz - zapadasz   popychasz z odskokiem   jej góra - tobie dół a przecież bliskości rezonują każdego z nas  (bo cóż ponad piachem?)   nie zatrzymuj  nawet do mnie i usiądź czasem   bo masz prawo  bujać się jak ona, jak ja   wiesz, nie wszystko musi być razem  
    • Łu noju uż kapelki w ksiotki łustrojóne só, i szlejfki furaju na zietrze, abo dzie eszcze. Na majowe litanije buł cias, jek w októłber różaniec est. Matulko Śwanto ma modry klejd, tlo niebo Warniji i spsiyw. Ziziphus spina-christi,zielóne szczepy zawdy, abo krew?             Kapliczki już kwiatkami przystrojone. Wstążki fruwają na wietrze, i nie wiem gdzie jeszcze. Był czas na majowe litanie, bo w październiku przewidziany różaniec. Mateńka Święta ma błękitną sukienkę, jak niebo warmińskie jak śpiew. Głożyna wiecznie zielona, czy może krew? Na górze Synaj o miłości było, na chwałę Boga, tu nic się nie zmieniło. Czy zielone krzewy znów broczą karminową posoką? Cud odkupienia- wciąż tyle rozstajnych dróg. Czy ciernie są podobne do gorących ust? I znów wiatr popędził arterią poprzeczną, rozłożył ręce, świat zasłonił deszczem. Majowe pola się śmieją w barwnej sukience, jak marzenie z zapachów róż. Wracaj wietrze i wiej tylko tu jeszcze. Pieśni miłosne śpiewaj na chwilę dla snów. Cienie drzew rozkołysz w tę letnią noc. Drogą Krzyżową zaszum, lśniącą oprawą łąk. Bądź.
    • @Roma nie wiem co powiedzieć. Chyba tylko..... dziękuję Roma.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...