Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

S. czekał pół godziny. Nie przyszła. Wyrzucił bilety do pierwszego napotkanego kosza i pojechał do domu. W autobusie wszyscy rozprawiali na temat filmu, tylko on milczał.

Spacerował dwadzieścia pięć minut. Mieli jeszcze wstąpić na mały deser do ogródkowej kawiarenki, więc zostało mu sporo czasu. Ponieważ nie przyszła, zadzwonił po kumpla i poszli do kina razem. Film był o miłości. Po seansie, zażenowani, rozeszli się w przeciwnych kierunkach.

Zwątpił po kwadransie bezowocnego oczekiwania. Wstąpił do najbliższej knajpy i wypił podwójnego drinka. W toalecie długo przypatrywał się swojej twarzy w lustrze. Nie dostrzegł niczego szczególnego. Poszedł do kina sam. Na sąsiednim fotelu zrobił sobie miejsce na płaszcz. Film był doskonały. Mogła jedynie żałować, że zignorowała jego zaproszenie.

Tylko dziesięć minut wytrzymał pod kinem wśród innych oczekujących. Powoli dołączały do nich partnerki, by po scenie wymiany czułości, zniknąć w budynku kina. Dla zabicia czasu zdjął zegarek i liczył upływające sekundy. Nawet się nie rozglądał. Kiedy wybiła godzina spotkania, a ona nie pojawiła się, zniknął w ciemnej sali projekcyjnej. Film nie był najlepszy. Zdegustowany wyszedł w połowie seansu i ruszył pustą ulicą. Zerwał się wiatr, a po nim przyszła gwałtowna burza. Nie miał parasola, więc przemókł do suchej nitki. Przez długi czas chorował, toteż z nikim się nie umawiał. Chwile samotności poświęcił na oglądanie filmów video. Dało mu to wiele szczęścia, lecz gdy tylko poczuł się lepiej, zaraz zatęsknił za randką i kinem.

Nic się nie zmieniało. Po kolejnym afroncie uzyskał pewność, że naprawdę coś z nim jest nie tak. Z biegiem dni, tygodni i lat przyzwyczaił się do samotnych wypraw do kina. Miał dzięki temu komfort oglądania w skupieniu oraz oszczędzania na dodatkowych biletach. I nie zapraszał już nikogo.

Po latach S. zabłysnął jako doskonały krytyk filmowy. I cieszy się sławą do dziś.

Opublikowano

Utrafiłeś w moment - akurat dziś czytałem troszkę "szortów". Zastanowiło mnie "pojechał się" - jest zaraz w pierwszym akapicie. Spodziewałem się jakiejś innowacji językowej i zdziwaczałego bohatera (a jest tylko nie do końca zrealizowany?), ale że nie doczekałem się innych innowacji to wnoszę, że po prostu rozpęd ;-) Pomysł przeglądu kolejnych scen niezły. O ile zdążyłem Cię poznać oczekujesz, żeby się do czegoś konkretnego przyczepić, ale że nie zwykłem rozsmakowywać się w fabule - nie zarzucę, że nie wiem co chciałeś przekazać ;-) Cytując marcholta - forma i długość adekwatna do treści. No i pointa przyjemna. Weź zamieść wreszcie jakiegoś gniota, bo zacznę sobie wyrzucać, że słodzę.

Opublikowano

może nie będę się wypowiadał w kwestii tego, jak to napisałeś, bo się na tym nie znam.

mogę tylko skomentować to ze strony zwykłego czytelnika. przesłanie, czy też puenta spodobała mi się. mówiąc prawdę zanim nie doszedłem do końca, to całość średnio mi odpowiadała. dopiero zakończenie nadało sens. i tak też chyba powinno być.

może tylko mógłbyś całą historię nieco rozbudować, ale z drugiej strony, gdyby była dłuższa, to nie miałbym czasu na przeczytanie:)

  • 4 tygodnie później...
  • 1 rok później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zawsze uważałem, że największe szanse inwestycyjne czają się nie tam, gdzie wszyscy patrzą, ale właśnie na obrzeżach uwagi. Tak było też z Wiedniem. Podczas jednego z wyjazdów do Austrii, gdzie odwiedzałem znajomych z czasów studiów, jeden z nich – analityk finansowy – pokazał mi swój portfel. Co mnie zaskoczyło? Znaczna jego część opierała się o spółki z wiedeńskiej giełdy. Zaintrygowany, wróciłem do Polski i zacząłem zgłębiać temat. Przez platformę broker resourceinvestag.com, z której już wcześniej korzystałem do handlu na rynkach niemieckich, szybko uzyskałem dostęp do austriackich instrumentów. Resource Invest AG, z licencją UE i pozytywnymi opinie Resource Invest AG, udostępnia inwestorom również mniej oczywiste rynki, jak Wiedeń. Zacząłem od spółki Erste Group Bank – stabilnego gracza o umiarkowanej, ale konsekwentnej polityce dywidendowej. Potem doszły Vienna Insurance Group i kilka REIT-ów powiązanych z rynkiem nieruchomości komercyjnych. Efekty? Średni wzrost wartości portfela o 9,3% w ciągu roku. Dla rynku uznawanego za „niszowy” – bardzo przyzwoity wynik. Nie brakuje jednak w sieci pytań typu „oszustwo resourceinvestag.com” czy „sciema resourceinvestag.com”. Ja sam miałem wątpliwości, zanim zacząłem – ale 18 miesięcy aktywnego handlu przez ich platformę przekonało mnie, że firma działa rzetelnie. Szczególnie przy inwestycjach w mniejsze rynki, takich jak Austria, pomocna okazuje się ich obsługa klienta – szybka i kompetentna. Wiedeński sektor finansowy to nie tylko banki. To także fintechy, fundusze i segment ubezpieczeniowy. Co ciekawe, austriackie spółki finansowe są bardziej konserwatywne w podejściu do ryzyka niż ich niemieckie odpowiedniki – co w warunkach gospodarczej niepewności działa na ich korzyść. Dzięki opcji forex resourceinvestag.com, mogłem także zabezpieczyć część pozycji w euro, co przy zmienności kursu PLN/EUR miało znaczenie dla końcowego wyniku. A ponieważ inwestowałem w dłuższym horyzoncie, ten detal okazał się istotny. Zalety Resource Invest AG: - pełna licencja UE - dostęp do niszowych rynków, jak Austria - solidna platforma i intuicyjny interfejs - szybka obsługa i dostępność po polsku Wadą może być brak szerokiej oferty edukacyjnej dla początkujących inwestorów – choć osoby z doświadczeniem odnajdą się tu bez problemu. Dziś regularnie śledzę wiedeńską giełdę. Nie ma tu szalonych wzrostów jak na Nasdaq, ale jest coś ważniejszego: stabilność, rozsądna wycena i dobre dywidendy. A z narzędziami oferowanymi przez

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      , ten rynek jest na wyciągnięcie ręki – i to bezpiecznie, z pełną kontrolą.
    • Nie musisz się starać być kumplem ich wszystkich  Nie musisz rozumieć myśli każdego kto Cię krzywdził Antycypować każdy ruch by być krok przed nimi  Wiedz, że Twoje dzieciństwo to nie turniej szachisty    Nie bądź jak myśliwy i nie traktuj myśli byleby niszczyć  I bezmyślnie nie wyceluj w kilka punktów newralgicznych  bo to również możesz być ty w akcie samobójczym  Nie daj się im, zaakceptuj, bo skaleczysz cały świat swój    Patrząc w lustro myśl o genach bo to kawał historii  Możesz z dumą przyznać że Twój wygląd to Ty  Porównując się do innych tracisz z oczu kilka cech tych  których byt definiuje Twą tożsamość. Jesteś wyjątkowy    Wrażliwość, empatia to para pasażerów, nie bój się ich  Nie raz da Ci w kość, poniży, potarga jak ręcznik  Ale to ta grupa cech co odróżnia Cię od reszty  Będziesz wiedział o kimś więcej niż przeciętny typ
    • @Leszczym @Leszczym @Leszczym wymień chociaż 10
    • @Migrena …poważne zaburzenie… ):
    • @pasa_i_doble … naturalnie i refleksyjnie, to niełatwe do osiągnięcia razem, a tutaj się udało :) ( wkradło się parę rymów wewnętrznych, ale i tak wiersz nie traci), pozdr.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...