Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Panie Sylwestrze,
bardzo ładny początek (mówię o obrazku), potem fajne pomysły i obrazy, czyli nie jest źle. Momentami gorzej niestety z językiem, rekwizytami czy formami rymotwórczymi.
No, bo czemu akurat "sierpem się wtoczył" (mógł rogalem?).
wyskoczył - toczył; widziałem - opowiedziałem; to są totalne klęski; nawet jeśli ma być nawiązanie do standardowego: i ja tam byłem, miód i wino piłem - to chyba zabrakło świeżego pomysłu. Szkoda - bo reszta jest oryginalna.
Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Panie Bogdanie (jeśli mnie pamięć nie myli, a jeśli myli, to przepraszam),

po pierwsze, dziękuję za pochwały tego, co Pan chwali,

po drugie, bardzo mi Pan pomógł, bo początkowo ten wierszyk zaczynał się w sierpniu lecz kolidowało mi to z sierpem w drugim wersie, a tu proszę, rogal rozwiązuje sprawę, jest bardziej infantylny od sierpa i na dodatek pozwala mi z powrotem przenieść akcję do sierpnia :) (aż się dziwię, że na to sam nie wpadłem),

po trzecie: niedawno znalazłem w sieci ofertę pracy dla autora wierszyków dla dzieci. wśród wymagań postawionych kandydatom, poza koniecznością zrzeczenia się praw autorskich, było nadesłanie trzech próbnych utworów na zadane tematy. wierszyki miały mieć równy rytm i PROSTE rymy. uważam, że wiersze dla dzieci takie powinny właśnie być. chociaż bez przesady, bo obawiam się, że mój, tutaj prezentowany, raczej by się nie zakwalifikował (rytm + rymy :)), ale na szczęście tu mnie nie ogranicza żaden proces rekrutacyjny ;).

po czwarte, nie silę się na oryginalność. piszę sobą, a myślę, że jestem zupełnie przeciętnym facetem, czyli niespecjalnie oryginalnym, ale myślę też, że przeciętność też miewa swoje zalety.

jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam
  • 8 lat później...
  • 4 lata później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...