Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 101
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



na każdym forum literackim powinna być jakaś aleja zasłużonych
inaczej motywacja spadnie :)

ale demokratyczne głosowanie się nie sprawdza - dlaczego? ponieważ sprawa minusów i plusów jest tematem niekończącym się od dnia wprowadzenia takiej możliwości
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



na każdym forum literackim powinna być jakaś aleja zasłużonych
inaczej motywacja spadnie :)

ale demokratyczne głosowanie się nie sprawdza - dlaczego? ponieważ sprawa minusów i plusów jest tematem niekończącym się od dnia wprowadzenia takiej możliwości

Naturalnie, że tak. I to nawet nie jest problem plusów/minusów, bo przed nimi było tak samo. Problem jest w tym, że brakuje konsekwencji. Jest wiele osób mających pomysły, ale to gdzieś ginie w tłumie. Przykłady - tomik o miłości - nie ma, był już pomysł dotyczący almanachu (szczególnie, że sami kiedyś wydawaliśmy sobie ot tak pamiątkowe zeszyty - to koszt wynosił 80 zł dzięki życzliwości znajomej drukarni), był pomysł wprowadzenia "poetów współczesnych" (którzy samo osobiście przygotowują materiał na orga, dałem już trzy nazwiska), wreszcie - kącik czytelniczy.
I tyle.
A w tym momencie jedyną walką z nijakością twórczości na forum jest hulanie pod pseudonickami i wpisywanie pod każdym wierszem że "gówno i TWA". Żałosne i nieporadne zwracanie uwagi na rzeczywisty problem.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ja właśnie o tym, bo to istotniejsze a w każdym razie gorsze, niż samo TWA.
TWA o ile istnieje, w tym przypadku jeszcze pogłębia haniebne zjawisko, które tu zaobserwowałem.

Zapewne dlatego, że jestem raczej sporadycznym gościem Forum, zauważyłem nieetyczne postępowanie jego niektórych obywateli.
Otóż na jakąkolwiek próbę najmniejszej krytyki swojego wiersza, wklejają oni bez zgody komentującego
jakiś jego własny tekst i to oczywiście nie najlepszy, tylko z tych nieprzychylnie przyjętych przez ogół (co zdarzało się nawet największym poetom i pisarzom).
Jest to bardzo paskudne postępowanie, mające za zadanie li tylko wyłącznie zniszczenie oponenta.
Zero odniesienia do zarzutów, co do własnego wiersza.

Jednak, proszę zauważyć, że tym samym niszczony jest poetycki wizerunek danego Autora! jakimi są zwykle komentatorzy.
On sam, gdyby przyszło wybierać mu wiersze na tomik, godne jego zdaniem prezentacji, być może wybrałby zupełnie inne.
Tymczasem składa się bez jego woli wiersze w kontekście nie tyle poetyckim, co politycznym - aby uzyskać taki a nie inny wizerunek Autora. Przedstawić go w niekorzystnym świetle, zakwestionować jego wypowiedzi na zasadzie: co taki rozwodnik może wiedzieć o małżeństwie! albo: nie ma dzieci a chce podwyżkę - na co mu? co innego ja bo mam troje dzieci (i mało ważne, że nie przykładam się tak do pracy jak tamten.)

Wydaje mi się, że powinien powstać jakiś kodeks etyczny, na podstawie którego banowałoby się podobnych osobników.
Opublikowano

(odnośnie pomysłów które giną)
a może wybierzmy jakąś wysoką radę i niech rządzą!!! do nich też można by wysyłać pomysły. Była by to pomoc dla Moderatora . pomysły z forum jak widać giną...

a plusy i minusy na Zetce dobrze działają. jedyny problem jest taki, że wiele bardzo słabych wierszy tam trafia, bo każdy tam może wklejać, a sam limit 6dni nie podnosi poziomu[choć na pewno nie pozwala wklejać gniotów w ilości 3 dziennie:) ]

generalnie pomysł podziału P i Z jest dobry , jednak ostatnio zatarła się granica, dlaczego?
1)z tego co wiem, nie ma żadnego warunku aby mów publikować w zetce, dlatego wielu autorów przekonanych o wartości swojej poezji, zaczyna przygodę właśnie od zetki i najczęściej jest to wielka klapa
2) wielu świetnych autorów przestało publikować w zetce. dodatnie sprzężenie zwrotne w zacieraniu różnicy poziomu obu działów

Opublikowano

Zastanawiające jest jak możnaby było TWA udowodnić, Czy jeśli ktoś na pw pisze, że urządzi ci piekło na orgu, czy należy to rozumieć jako groźbę, dowód na istnienie TWA, czy może poszlakę? a może za np. tylko napisanie, czy "delikatną" sugestię?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nikodem,

Wg mnie źle te plusy i minusy działają. Dlaczego? BO ludzie mylą, czemu te plusy i minusy służą, a służą:
- głosowaniu na autora, a nie na wiersz
- głosowaniu na wiersz, który się nie podoba jako taki
- odwecie na kimś za to, że ten ktoś kiedyś wiersz skrytykował głosującemu

"Problem" polegaa na tym że wszystkich tych trzech rzeczy się wprost nie udowodni (są tylko poszlaki - np. ktoś pod moim tworem głosują na minus, a spytany dlaczego - milczy).

Samo głosowanie jak rozumiem ma służyć utrzymaniu poziomu w Z i ochrony przed zalewem kiczu. Wiersz może być technicznie poprawnie i się nie podobać. Czy to oznacza że należy głosować minusowo ?

Plusy i minusy to chyba nie lista przebojów, choć i taką można zrobić, ale ponoć o gustach się nie dyskutuje.

Po lekturze tego wątku proponowałbym bogom orga likwidację głosowania lub likwidację podziału na P i Z lub jedno i drugie.

Rada doradzająca moderatorom czy administratorom - wątpię. Każda forma restrykcji (i analogicznie chwalenie i plusowanie) dla autorów czy to poprzez minusowe głosowania czy administracyjne przesuwania do P zawsze będą sprzyjać albo tworzeniu TWA (serwis jest jednak kameralny, więc o to bardzo łatwo, TWA w rozumieniu nie zorganizowanego, zaciejarącym granice miedzy komentowaniem osób a komentowaniem wierszy, ewoluującym w kierunku forum życia towarzyskiego) albo cenzurze (granica między kiczem a nie kiczem jest też różna dla różnych osób).

Zgodni chyba wszyscy są co tego, że tych rzeczy się nie udowodni (że TWA, że nie TWA, że obiektywny/nieobiektywny komentujący). Żaden inny znany mi serwis (a znam ich cztery różne) nie stosuje podziału na P i Z, co nie które bawią się w naiwne rankingi wierszy the best, gdzie wygrywają częstochowskie rymowanki polewane cukrem. Dlatego zlikwidujmy podział na P i Z i zlikwidujmy głosowanie.
Opublikowano

Cream Dream - przejrzałem Pańskie komentarze - zero merytoryki, większość komentarzy to jednozdaniowe kontry bijące w autora, w dodatku kompletnie nieudane. Jeżeli mamy zaczynać oczyszczać to forum i coś likwidować, to skupmy się na podstawach - komentarzach. Zresztą pańska działalność ogranicza się do rozpętywania zadym i po raz trzeci ( już ostatni) sugeruje - lepiej z tym skończyć.

Reszcie dziękuje za podzielenie się uwagami. Wbrew pewnym opiniom wątek jest ważny, bo dotyka tego, co boli i już mam jakąś świadomość, w którą stronę trzeba zmierzać.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Skoro już Pan tak nade mna czuwa, któreż to komentarze to kontry do autora i gdzie ja zadymy robię? Proszę o przykłady, bo nie rozumiem. Przejrzałem swoje komentarze i stwierdzam że 3/4 komentarzy moich to komentarze merytoryczne, przynajmniej na poziomie wyższym od innych. Apeluję o obiektywizm. Może ja coś komentuję, może ktoś na to źle reaguję, ale rzadko reaguję na reakcję na mój komentarz.
Opublikowano

Oto merytoryka:

1. Ciężkostrawne, ciężkociekawe, ciężkozapamiętalne
2.Cenny wkład w rozwój niszowej gałęzi kultury światowej: blogin
3.Może coś by było, gdyby nie spódnica słońca. Za bardzo słoń mi po głowie teraz chodzi i mnie może zgnieść.
4.To zbyt wulgarne. Moje oczy są przerażone. Pomysł dobry, wykonanie średnie, forma katastrofalna (za dużo powtórzeń udających grę słowem).
5.Jedna strofa dobra. Powtórzona schematycznie 2 razy staje się nieznośna. Wiersz do kitu
6.Nie wyszło, bo brzmi sztucznie, za bardzo umiejscowione, za dosłownie opisane. Nie lubię tego w poezji, bo wskazuje na brak pomysłu zawarcia czegoś w niedosłownej formie.
Dziwny patos.
7.to "pamiętasz lipiec" niepotrzebne i do tego zbyt piosenkowe.
jeśli już to tak koniecznie umiejscawiać w czasie, proponuje nie używać czasownika, bo to psuje w sumie udany wiersz
8.Fajne, ale bez pomysłu na drugie dno i na przenośnie w przenośniach, nazwijmy to incepcją w poezji.
9.1. za długie wersy - spieprzona forma
2. treść obiecująconiedopracowana
10.proponuje takie rzeczy publikować w opisach do gg
11.nudna kołomyja. jest treść, tylko sensu nie ma.
12.Co to jest?

Ja mam pomysł na wiersz:

ach ach
och och
śmierdzi groch

hoho
hehe
eeeeeee
13.Znośne, ale wersyfikacja do poprawy. Początek każdego wersu nie przekonuje
14.taka forma mi się z biblią kojarzy bardziej niżli z poezją
poezja w takich formach ginie

i albo się źle czuję, albo patos.

To mnie przeraża
14.poniżej poziomu przyzwoitej grafomanii

Coś jeszcze Pan/Pani chce dodać?
Może to:

Za to komentarze w ramach TWA są supermerytoryczne.
?

Opublikowano

tak dodam.

1. Żaden z komentarzy nie odnosi się do autora i nie jest atakiem na autora ani nie obraża tego autora.
2. To że komentarz zajmuje jedną linijkę, nie oznacza że że jest to jedno zdanie.
3. w komentarzach nr 2, 10 i 11 nie ma merytoryki. CO do reszty wg mnei Pan się czepia. Czy to że coś jest "ciężkostrawne" to źle - jakiś ślad merytoryki jest (forma którą ciężko się czyta)? Proszę mi wyjaśnić (może i na PW) cóż takiego złego czynię ?

Ktoś mi pisze pod komentarzem: to nie jest wiersz. Więc pytam czym jest wiersz. Ktoś pisze, że jest beznadziejne - zapytałem dlaczego. Na razie się nie dowiedziałem. To jest merytoryka dla Pana?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ad1 -wszystkie teksty o TWA obrażają użytkowników i tak są odbierane
ad2 - a co to oznacza? Że to 100 zdań w jednym?
ad3 - Pan/Pani widział/a kiedyś merytoryczny komentarz? Bo na pewno nie napisała ani jednego.

Pan/i pisze pod cudzym wierszem:
12.Co to jest?
a potem ma pretensje, że ktoś pisze to samo? Dlaczego Pan/Pani nie wytłumaczyła, dlaczego tego "czegoś" nie można nazwać wierszem?

A co złego - mając około 150 komentarzy, najczęściej jednozdaniowych, złośliwych, prowokujących chce Pan/Pani zmieniać forum? Wygłaszać wciąż hipotezy o TWA? Jakim prawem? Pan/Pani pisała, że jest już 7 lat na forum - ten nowy nick to próba obejścia bana?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ad1 -wszystkie teksty o TWA obrażają użytkowników i tak są odbierane
ad2 - a co to oznacza? Że to 100 zdań w jednym?
ad3 - Pan/Pani widział/a kiedyś merytoryczny komentarz? Bo na pewno nie napisała ani jednego.

Pan/i pisze pod cudzym wierszem:
12.Co to jest?
a potem ma pretensje, że ktoś pisze to samo? Dlaczego Pan/Pani nie wytłumaczyła, dlaczego tego "czegoś" nie można nazwać wierszem?

A co złego - mając około 150 komentarzy, najczęściej jednozdaniowych, złośliwych, prowokujących chce Pan/Pani zmieniać forum? Wygłaszać wciąż hipotezy o TWA? Jakim prawem? Pan/Pani pisała, że jest już 7 lat na forum - ten nowy nick to próba obejścia bana?


1. Teksty o TWA nie odnoszą się do nikogo konkretnego. I nie jest moim zamiarem obrażanie. Jeśli czytam komentarze w stylu "och jejku jak pięknie piszesz Iksie" lub "przytulę się do twojego ciepełka igreku" to to conajmniej TWA pachnie (i to nieświadomemu, naturalnemu,nie wiem czemu to ma być negatywne? czemu się ktoś obraża?) owszem dla mnie to jest negatywne zjawisko ale to zbrodnia nie jest. W zorganizowane twa nie wierzę, bo obsesji a la kaczyński nie mam
2. Czepia się pan jednozdaniowych komentarzy których jest mało lub w ogóle
3. A co to jest merytoryczny komentarz? Piękna analiza wiersza na 5 stron formatu A4? Niech będzie choć jeden element merytoryki w jednozdaniowym komentarzu np. "w tym wierszu jest za dużo metafor" i to już jest jakiś ślad. Portalu profesorów nie będzie
4. Gdzie Pan widzi jednozdaniowe komentarze? Bardzo pasuje to do Pana tezy ale tak nie jest. Forum nie chce zmieniać, próbuję się tu czegoś dowiedzieć o moim wierszu. A jakim prawem? Prawem wolności słowa. O TWA nikogo nie oskarżam ani nie oceniam.
5. Nowy nick nie jest próbą obejścia bana tylko zarejestrowaniem się w serwisie po kilku latach.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ad1 -wszystkie teksty o TWA obrażają użytkowników i tak są odbierane
ad2 - a co to oznacza? Że to 100 zdań w jednym?
ad3 - Pan/Pani widział/a kiedyś merytoryczny komentarz? Bo na pewno nie napisała ani jednego.

Pan/i pisze pod cudzym wierszem:
12.Co to jest?
a potem ma pretensje, że ktoś pisze to samo? Dlaczego Pan/Pani nie wytłumaczyła, dlaczego tego "czegoś" nie można nazwać wierszem?

A co złego - mając około 150 komentarzy, najczęściej jednozdaniowych, złośliwych, prowokujących chce Pan/Pani zmieniać forum? Wygłaszać wciąż hipotezy o TWA? Jakim prawem? Pan/Pani pisała, że jest już 7 lat na forum - ten nowy nick to próba obejścia bana?


1. Teksty o TWA nie odnoszą się do nikogo konkretnego. I nie jest moim zamiarem obrażanie. Jeśli czytam komentarze w stylu "och jejku jak pięknie piszesz Iksie" lub "przytulę się do twojego ciepełka igreku" to to conajmniej TWA pachnie (i to nieświadomemu, naturalnemu,nie wiem czemu to ma być negatywne? czemu się ktoś obraża?) owszem dla mnie to jest negatywne zjawisko ale to zbrodnia nie jest. W zorganizowane twa nie wierzę, bo obsesji a la kaczyński nie mam
2. Czepia się pan jednozdaniowych komentarzy których jest mało lub w ogóle
3. A co to jest merytoryczny komentarz? Piękna analiza wiersza na 5 stron formatu A4? Niech będzie choć jeden element merytoryki w jednozdaniowym komentarzu np. "w tym wierszu jest za dużo metafor" i to już jest jakiś ślad. Portalu profesorów nie będzie
4. Gdzie Pan widzi jednozdaniowe komentarze? Bardzo pasuje to do Pana tezy ale tak nie jest. Forum nie chce zmieniać, próbuję się tu czegoś dowiedzieć o moim wierszu. A jakim prawem? Prawem wolności słowa. O TWA nikogo nie oskarżam ani nie oceniam.
5. Nowy nick nie jest próbą obejścia bana tylko zarejestrowaniem się w serwisie po kilku latach.

Jak to nie ? Pod moim wierszem po pierwszym wpisie (jedna osoba - J.P.) pisałeś o TWA, a to już jest obrażanie. Za to normalnie ban, nie zgłosiłam tylko dlatego, że miałam nadzieję że się uspokoisz, a ty dalej mącisz.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Przeproś.

Nie spoufalam sie

Pan CD, zdążył się już spoufalić chamskim komentarzem (czego nie ukrywa, i do czego się przyznaje). Przeprosić, nie przeprosi, bo na to trzeba odwagi i świadomości, po co nosi się spodnie... ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Przygniata mnie ten ciężar nocy. Siedzę przy stole w pustym pokoju. Wokół morze płonących świec. Poustawianych gdziekolwiek, wszędzie. Wiesz jak to wszystko płonie? Jak drży w dalekich echach chłodu, tworząc jakieś wymyślne konstelacje gwiazd?   Nie wiesz. Ponieważ nie wiesz. Nie ma cię tu. A może…   Nie. To plączą się jakieś majaki jak w gorączce, w potwornie zimnym dotyku muskają moje czoło, skronie, policzki, dłonie...   Osaczają mnie skrzydlate cienie szybujących ciem. Albo moli. Wzniecają skrzydłami kurz. Nie wiem. Szare to i ciche. I takie pluszowe mogło by być, gdyby było.   I w tym milczeniu śnię na jawie. I na jawie oswajam twoją nieobecność. Twój niebyt. Ten rozpad straszliwy…   Za oknami wiatr. Drzewa się chwieją. Gałęzie…. Liście szeleszczą tak lekko i lekko. Suche, szeleszczące liście topoli, dębu, kasztanu. I trawy.   Te trawy na polach łąk kwiecistych. I na tych obszarach nietkniętych ludzką stopą. Bo to jest lato, wiesz? Ale takie, co zwiastuje jedynie śmierć.   Idą jakieś dymy. Nad lasem. Chmury pełzną donikąd. I kiedy patrzę na to wszystko. I kiedy widzę…   Wiesz, jestem znowu kamieniem. Wygaszoną w sobie bryłą rozżarzonego niegdyś życia. Rozpadam się. Lecz teraz już nic. Takie wielkie nic chłodne jak zapomnienie. Już nic. Już nic mi nie trzeba, nawet twoich rąk i pocałunku na twarzy. Już nic.   Zaciskam mocno powieki.   Tu było coś kiedyś… Tak, pamiętam. Otwieram powoli. I widzę. Widzę znów.   Kryształowy wazon z nadkruszoną krawędzią. Lśni. Mieni się od wewnątrz tajemnym blaskiem. Pusty.   Na ścianach wisiały kiedyś uśmiechnięte twarze. Filmowe fotosy. Portrety. Pożółkłe.   Został ślad.   Leżą na podłodze. Zwinięte w rulony. Ze starości. Pogniecione. Podarte resztki. Nic…   Wpada przez te okna otwarte na oścież wiatr. I łka. I łasi się do mych stóp jak rozczulony pies. I ten wiatr roznieca gwiezdny pył, co się ziścił. Zawirował i pospadał zewsząd z drewnianych ram, karniszy, abażurów lamp...   I tak oto przelatują przez palce ziarenka czasu. Przelatują wirujące cząsteczki powietrza. Lecz nie można ich poczuć ani dotknąć, albowiem są niedotykalne i nie wchodzą w żadną interakcję.   Jesteś tu we mnie. I wszędzie. Jesteś… Mimo że cię nie ma….   Wiesz, tu kiedyś ktoś chodził po tych schodach korytarza. Ale to nie byłaś ty. Trzaskały drzwi. Było słychać kroki na dębowym parkiecie pokoi ułożonym w jodłę.   I unosił się nikły zapach woskowej pasty. Wtedy. I unosi się wciąż ta cała otchłań opuszczenia, która bezlitośnie trwa i otula ramionami sinej pustki.   I mówię:   „Chodź tutaj. Przysiądź się tobok. Przytul się, bo za dużo tej tkliwości we mnie. I niech to przytulenie będzie jakiekolwiek, nawet takie, którego nie sposób poczuć”.   Wiesz, mówię do ciebie jakoś tak, poruszając milczącymi ustami, które przerasta w swojej potędze szeleszczący wiatr.   Tren wiatr za oknami, którymi kiedyś wyjdę.   Ten wiatr…   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-12-10)    
    • Singli za dużo, to 1/3 ludności. Można się cieszy, że tyle jest wolnych. W każdym wieku ludziom kogoś brakuje.
    • @Wędrowiec.1984 Jakoś je starałem posegregować, ale istnieje wiele innych. W Polsce mamy ok. 10 milionów singli i ta liczba rośnie, więc uznałem, że poezja powinna też się tym zająć. Pozdrawiam
    • Ból zaciska na skroni palce  cienkie, twarde, szklane, jakby ktoś ulepił je z odłamków reflektora, który pękł od zbyt głośnego światła. Wpycha mi w czaszkę powietrze ostre jak tłuczona szyba, jakby każdy oddech był drzazgą rozjarzonego żaru, w którym ktoś spalił swój ostatni obraz.   Czuję, jak myśl tłucze się o moją kość czołową, jakby chciała wybić sobie ucieczkę, zanim skurczy się do rozżarzonej kuli.   Oddycham sykiem. Oddychawłamóknieniem. Oddycham światłem, które nie oświetla – tylko wypala świat kawałek po kawałku, systematycznie, metodycznie, jak kwas, który zna mój wzór chemiczny, mój rytm, moje wszystkie uniki. Ona prześwietla mnie jak rentgen zrobiony z błysku widzi we mnie nerwy, zanim ja je poczuję.   Dźwięki stoją jak martwe ryby w słojach formaliny: oblepione szumem, przykryte bębenkowym całunem, wypatrują mojej uwagi – rozproszonej, popękanej, jakby każda synapsa pisała zaklęcia przeciwko ciszy, jakby mózg uczył się alfabetu tego pierdolonego bólu poprzez puls.   Nacisk wcina się we mnie głębiej niż sen, głębiej niż jawa, głębiej niż wszystkie myśli: jest czysty, nieubłagany, bezczelnie precyzyjny. Nic nie udaje. Ona nie kłamie – uderza prosto, uderza w punkt, jak neurolog-sadysta, który nie używa eufemizmów, bo ma twoją mapę nerwów zaśmieconą swoimi flagami. Nudności oplatają mnie jak zwierzę zrobione z wilgoci i ołowiu, jak drapieżnik, który zna mój żołądek lepiej niż ja.   Próbują mnie wypchnąć z mojego ciała, a potem wciągają z powrotem – jakby chciały mnie mieć w sobie na stałe, jako tę cholerną świadomość, którą trzeba strawić.   Rozkłada mnie na części jak fizyk, który bada materię od środka na zewnątrz, fala po fali, wibracja po wibracji. Światło patrzy na mnie jak ślepe bóstwo zrobione z igieł; niczego nie żąda, ale wszystko przeszywa.   Tętni za powieką, tętni tak, jakby za gałką poruszał się oddzielny, wściekły organizm – szary impuls, skurcz za skurczem, jak sejsmograf zawieszony wewnątrz czaszki, który odbiera tylko trzęsienia ziemi.   Skroń parzy, szczęka drewnieje, oczy szczypią, jakby słońce przykładało mi do źrenic swoje gorące monety, żądając zapłaty za każdy gram ciemności, który we mnie gasi.   Przedmioty stoją nieruchome i przejrzyste, płoną odwrotnym blaskiem,  blaskiem, który nie daje ciepła, tylko wiedzę. Do dupy wiedzę. Cienie dymią bólem.   Słyszę głowę dzwoniącą ciszą  jakby wielki mosiężny dzwon właśnie bił wewnątrz moich zatok. Wchodzę w ten atak jak w obrzęd przejścia, w równanie, które można rozwiązać tylko własnym, przeklętym pulsem. Ona jest nauczycielką, puls jest kapłanem, mrok jest księgą, a ja jestem zdaniem, które zamiera w połowie, niezdolne do postawienia kropki. Tabletka, pogryziona przez nadzieję, leży jak relikwia niezawierzonego planu – świadectwo ulgi, która nigdy nie miała okazji nadejść.   Uśmiecham się pod nosem: nie trzeba leku, żeby się poddać tej szmacie. Wystarczy zgodzić się, pozwolić jej wyssać z człowieka wszystkie dzienne pewniki, aż zostanie tylko cienki szlak – migoczący ślad na rozpalonym ekranie świadomości. Jestem przejrzysty. Nie winem, nie uniesieniem, nie letnim rozproszeniem – tylko szarym uderzeniem, które wybiela człowieka do zawiasów czaszki, wyskrobuje z niego zamiary, a na koniec zostawia w środku iskrę: zimną, krystaliczną, prawdziwą. Jedyną prawdziwą rzecz w tym całym burdelu. Mrok migocze, jakby ktoś zmielił tysiąc płatków ołowiu i rozsypał ich pył, żeby zobaczyć, czy potrafię w nim utonąć. Ona potrafi kochać okrutnie. Ale kocha, do cholery, uczciwie  pali od środka, wypala skupieniem, aż leżę w jej uścisku niby bezwładny, a jednak w środku czuwam czystym, ostrym płomieniem, którego żaden zdrowy dzień, choćby promieniał pewnością, nie potrafi zrozumieć. I niech się jebie.            
    • @jeremy uważaj, żeby ci ktoś nie ogołocił :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...