Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 43
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


bywa, że często nie docenia się tego, co się ma,
w innym przypadku się tego nie widzi uznając (różnego rodzaju) wartości za normę.
Najgorszy przypadek to taki (czyli powyższy), kiedy brak świadomości marnuje
taaaki "potencjał". Szczęście, że czasem widzą go inni. Jedni
spróbują pomóc, inni tylko wykorzystają. Jeśli w jakiś sposób, również ku uciesze "obdarzonego"
łamagi. To super ;)
Dzięki Krzysztofie. Pozdrawiam serdecznie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no, HAYQ
do Jagi chadza Kai
jak ma doga, a jak nima do do baru?
a wiesz, ze to racja :)))
i usmiąłm się ze niby takitaka a jaki trafiony:)
łamaga taka tentam a ma farta.

jesteś NIESAMOWITY, to cip rzyznać muszę:)
pozdrawiam serdecznie słonecznie, wiosennie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no, HAYQ
do Jagi chadza Kai
jak ma doga, a jak nima do do baru?
a wiesz, ze to racja :)))
i usmiąłm się ze niby takitaka a jaki trafiony:)
łamaga taka tentam a ma farta.

jesteś NIESAMOWITY, to cip rzyznać muszę:)
pozdrawiam serdecznie słonecznie, wiosennie
Dzięgi Jaguś - Wildżyco, deraz to i bociągajądzy jezdem ;))
Słonedżgo się brzyda i wiosenga, Jag najbardziej
:)
Pozdrawiam... aaajecha....!!!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no, HAYQ
do Jagi chadza Kai
jak ma doga, a jak nima do do baru?
a wiesz, ze to racja :)))
i usmiąłm się ze niby takitaka a jaki trafiony:)
łamaga taka tentam a ma farta.

jesteś NIESAMOWITY, to cip rzyznać muszę:)
pozdrawiam serdecznie słonecznie, wiosennie
Dzięgi Jaguś - Wildżyco, deraz to i bociągajądzy jezdem ;))
Słonedżgo się brzyda i wiosenga, Jag najbardziej
:)
Pozdrawiam... aaajecha....!!!
noto ja nato życze zdrowia i bezkata ra
jumnie dziś słoneszko pyło, slem je do ciebie ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...