Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Antoni Slawbicki

Użytkownicy
  • Postów

    610
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Antoni Slawbicki

  1. W ogrodzie byśmy wśród kwiatów czereśni Które białością sady ozdobiły Z drzemiących pąków nagle wystrzeliły Czyniąc świat cudem, jakby z mocy pieśni Tej nad pieśniami, przyjaciółko moja Otoś Ty piękna, otoś jest wybranka Już nie znajoma, już nie koleżanka Od wina lepsza jest pierś tylko Twoja Zwiążmy się trelem, opaszmy się wonią Która przenika, przeszywa, upaja A nasze oczy łzy już nie uronią Bo oczy nasze zawsze z końcem maja Kiedy na łąkach polne dzwonki dzwonią Bo oczy nasze coś wtedy nastraja
  2. Kropek rzeczywiście tu nie ma, ale nie ma też archaicznych słów, jest tylko kilka terminów ściśle botanicznych
  3. Bo twoje dłonie niezapominajki Jak niezabudka zdobna w całobrzegi Słońca łaknąca, wrażliwa na śniegi O mocy takiej, jakby różdżka z bajki Pozornie nic to, a może tak wiele Muśnięcie nieco, lekkie i chwilowe Absorbujące od stóp aż po głowę Gdy na koncercie byliśmy w niedzielę Jak to że nikłość tak się w siłę zmienia Nawet nie uścisk czy zbliżenie dłoni Może przypadek, może od niechcenia A potem rosa co spływa ze skroni Która wyrywa poetę z uśpienia Ktoś wtedy poległ, jak żołnierz bez broni
  4. Ach usta twoje, usta twe szalone Zamykam oczy i widzę wciąż płoną Mniej już wyraźniej za czasu zasłoną Usta ponętne, gorące, czerwone Dzień był to zwykły, słońce go zbudziło Lecz bliżej kresu fakt ów miał zdarzenie Gdy nastąpiło dwojga ust zbliżenie Na pożegnanie chwil spędzonych miło Poszłaś w kierunku, ja w przeciwną stronę Wiedziony myślą, że mój czas nadchodzi Czując się królem, jakbym miał koronę Świtu nie było, lecz ranek co brodzi Bezładny, szary, nadzieje stracone Tego co pali, nic już nie ochłodzi
  5. Wiersz o Bieszczadach to absurd prawie, to jakby z Bogiem współzawodniczyć i konkurować. Ale czy można nie pisać wcale, Ale jak można pozostać cichym, zachować bierność. Ciche są tylko ścieżki wysoko, bierne są tylko głazy tam obok. W bezruchu obraz cały daleki, bezkresne lasy, źródlane rzeki. Wiersz o Bieszczadach jest powinnością, spłaceniem długu, upustem wzruszeń, skoro ktoś pisze. Tam się napijesz wody najczystszej, tam możesz spotkać nietknięte drzewo, kwiat niezdeptany. Ciche są tylko ścieżki wysoko, bierne są głazy leżące obok. W bezruchu obraz cały daleki, bezkresne lasy, źródlane rzeki. Wieczór w Bieszczadach gdy cień jest długi, gdy połoniny barwą się mienią najprzeróżniejszą. Tam nocą rysie na łów wychodzą, aleją z buków kroczą parami, jak Bóg przykazał. Ciche są tylko ścieżki wysoko, bierne są głazy drzemiące obok. W bezruchu obraz cały daleki, bezkresne lasy, źródlane rzeki. Moje Bieszczady to oddech rześki, moje Bieszczady wiatr śpiewający, horyzont czysty.
  6. Tu nie chodzi nawet o zaangażowanie i sympatyzowanie, ale o to, że ta rymowanka napisana jest strasznym, paskudnym i niepoetyckim językiem. Folklor ludowy w prostackiej formie.
  7. popłyniemy kiedyś rzeką nieznaną w dal, tam gdzie jest niemożliwe odkryjemy, co jest nieodkryte noc prześpimy odważnie nie całą ja nie będę pytać dlaczego ty uśmiechniesz się ledwie zbudzona pocałunkiem tak świeżym jak słońce pocałunkiem tak słodkim jak woda z mgieł wyłonią się słowa przeczyste które z ust naszych ku sobie nie padły czego oczy nie będą widziały dostrzeżemy wzajemnym dotykiem
  8. W starym ogrodzie czas powoli płynie Jakby melodię ktoś grał na pianinie Lecz to złudzenie, tutaj liście grają Akordem czystym, kiedy z drzew spadają Gdy się unoszą, gdy wiatr je rozwiewa Do wtóru liściom basem mruczą drzewa Historie starą, dawno zapomnianą W zdziczałych krzewach tylko zapisaną W starym ogrodzie ktoś skrył tajemnicę Pewnie nie jedną, ile ich nie zliczę Zapewne z chwili gdy maj rządził światem Gdy kwitły wiśnie, czy on był jej bratem On jej powiedział, ona mu wierzyła On potem odszedł, ona wciąż tęskniła Później z różami przez lata gadała Lecz nikt nie widział czy aby płakała Karmiła szpaki, pliszki, jemiołuszki Zbierała jabłka, czereśnie i gruszki Na starość rozum całkiem utraciła Nie miała dzieci, ciągle sama była W innym ogrodzie inne tajemnice Inne marzenia, inne obietnice Składane szeptem pod wpływem piwonii Której zapachu jesteśmy tak chłonni W starym ogrodzie czas powoli płynie Jakby melodię ktoś grał
  9. Możę nie ważne gdzie, tylko że pomyłka, i tylko że włosy były podobne.
  10. no, ja też uważam że dobre, a może i bardzo dobre
  11. Jest juz późno, piszę bzdury i zgubiłem literkę. Dziękuję i poprwiam.
  12. No, być może są tu jakieś niedociągnięcia, ale całkiem całkiem. Pozdrawiam.
  13. Krótko i ładnie. Pozdrawiam.
  14. wiersz rebus, nie kumam. Sory, ale pozdrawim.
  15. Lubie jak jest trochę przyrody. Pozdrawiam.
  16. No i najgorsze że przed napisaniem tego wiersza Anioł tez nie uchronił. Pozdrawiam.
  17. to były tylko włosy ta sama długość i kolor tak, to lokal innej klasy drobna pomyłka tutaj się pali
  18. Antoni Slawbicki

    baran

    też baranem byłem ale odpuściłem Pozdrawiam.
  19. rankiem zwykle wstaje wcześnie ze skowronkiem jednocześnie potem mgłę rozpędza białą potem ważkę budzi śmiałą rankiem trochę ma roboty lecz najwięcej ma ochoty mniszka puszek porozwiewać nade wszystko kocha śpiewać trele mele wraz z ptakami nad strzechami, nad stawami lubi wzbić się gdzieś wysoko lubi mieć na wszystko oko a gdy nieco się wyhasa do południa, gdzieś po lasach Cumulusy w pierze zmienia aby już nie było cienia od południa leży bykiem jakby polnym był konikiem mocarz zwiewnie urokliwy można rzec że nazbyt ckliwy bo wieczorem zamiast burzy trąca lekko listki róży mówiąc - proszę się rozwijać pragnę pięknem się upijać wiatr majowy jest więc inny spolegliwy i uczynny to nie wariat, nie szaleniec to przyjaciel, ulubieniec czasem ciepły, czasem chłodny w swych staraniach niezawodny aby nocną gwiazdy licznie migotały synchronicznie ech ty wietrze, ech majowy jakże wchodzisz mi do głowy jak co roku, daję słowo dbasz o nastrój wyjątkowo
  20. ileż miłości niewypowiedzianej ileż czekania na świt by nie nadszedł ileż spotkań dyskretnych skrywają las i brzeg rzeki poniekąd poeci wymarli poniekąd wszystko już było poniekąd świat dziś cyfrowy ktoś zważył serce ktoś zmierzył rozum ktoś jakąś tabletkę wymyślił ktoś wieżę Babel budował
  21. no i jest, choć jeden sprawiedliwy wśród niewiernych
  22. komentujemy tu wiersze, a nie ich autorów, ani tym bardziej komentatorów, to jest zasada NAJŚWIĘTRZA kolego bubak
  23. bez złośliwości proszę
  24. A po co te „kutasy”, czy to nie jest także jak się nie ma nic ciekawego do powiedzenia to trzeba porządnie zakląć i jest OK.???
×
×
  • Dodaj nową pozycję...