Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wybija rytm butami o podłogę
kamieniem szybę w akcie wandalizmu
podnosi umiejętności trafiając do celu

cel! pal!

rzuć w palenie kampanią anty –
- kwariat papierośnicy z niedopałków dworca
budują mury getta
tym co nie mają w płucach

czy to wolność jeszcze czy nie jeszcze
można się zaciągnąć na od chodne
i udawać, że jest się prześwitem

fatamorgana części zamiennych wysypiskiem do transplantacji

Opublikowano

"fatamorgana części zamiennych wysypiskiem do transplantacji"

nie powiem: dało do myślenia. palacz jestem zatwardziały i już miewałem myśli, że z tego powodu moje ciało po odejściu będzie bezużyteczne jeśli chodzi o dar z siebie dla innego człowieka. masz rację Panie Biały, to nie jest abstrakcja. szacunek za temat wiersza! pozdrawiam serdecznie :)

Opublikowano

tylko pierwsza strofa, jako bazowa do czegoś, co mogłoby być czymś uniwersalnym - niestety, kampan.niano - okolicznościowa reszta nie przemawia, poza tym zapis, te myślniki, wyktrzykniki - jakoś nie widzę uzasadnienia w teści, mam wrażenie konstrukcyjnego chaosu -ale byłam, czytałam.
pozdrowienia
kaśka.

Opublikowano

jak dla mnie za duży chaos. nie jestem w stanie jakoś logicznie powiązać trzech pierwszych wersów z pozostałością. to "palenie" mnie nie przekonuje. z tego powodu mogę powiedzieć że wiersza w sumie nie rozumiem. komentarze, wskazujące zapewne słuszny kierunek, nie zmieniają ogólnego wrażenia.

kłaniam się nisko i pozdrawiam

ps.: nie palę :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


też wysiadłem z przedziału dla palących, idę piechotą i zaciągam się świeżym tlenem, ale wolność jest dla każdego wolnym wyborem
chaos za duży możliwe. mnie też palenie nie przekonuje, już.
dzięki za pozostawienie słów i czasu
pozdrawiam
r
Opublikowano

nie palę i nie znoszę zapachu "palaczy", choć tego nie demonstruję, ale Twoj wiersz może być takim ostrzegającym "kubłem zimnej wody" na głowy niewolników nałogu

dobry wiersz moim zdaniem

serdecznie i ciepło :))
Krysia

Opublikowano

Z całą pewnością wiersz jest spójny, a budowa przemyślana. Temat też niczego sobie, tym bardziej, że nienawidzę zmieniać się w biernego palacza. Ale mam inne choroby więc nie wiem czy narządy wewnętrzne będą komuś przydatne.
Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...