Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'mądrość' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Wiersze debiutanckie
    • Wiersze gotowe
    • Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
  • Wiersze debiutanckie - inne
    • Fraszki i miniatury poetyckie
    • Limeryki
    • Palindromy
    • Satyra
    • Poezja śpiewana
    • Zabawy
  • Proza
    • Proza - opowiadania i nie tylko
    • Warsztat dla prozy
  • Konkursy
    • Konkursy literackie
  • Fora dyskusyjne
    • Hydepark
    • Forum dyskusyjne - ogólne
    • Forum dyskusyjne o poezja.org
  • Różne

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Znaleziono 18 wyników

  1. wypisałam się jak wieczne pióro coś mnie ciągnie na margines wiersza pozostawiam twoją twarz ponurą cisza serca jest mi najcenniejsza gdzieś po kątach rozstawiłam słowa niech tam stoją póki nie zmądrzeją jutro zacznę może znów próbować lecz na razie poczekam z nadzieją dla mnie czarny to czarny po prostu i różowym się nigdy nie stanie rzucam prawdą w oczy prosto z mostu ty stosujesz swoje wody lanie i rozmywasz prawdy po swojemu na swą modłę kłamstwem operujesz imię dajesz choć nie znasz, każdemu i uciechę w ranieniu znajdujesz gdzieś na boku postoję, popatrzę wytrę z twarzy ten jad, którym plujesz więcej w takim nie zagram teatrze ty z pewnością się lepszym poczujesz gdy głupota nas kąsa jak żmija i iść nie da spokojnie do celu wtedy niech się cierpliwość rozwija mądrość z tobą zostanie u steru wypisałeś się jak pióro wieczne? wszak to problem jest chyba najmniejszy dobre myśli znów wrócą bezpieczne hejter nigdy nie będzie mądrzejszy.
  2. Słońce a deszcz Kiedy deszcz pada, świat inny się wydaje Niżeli wtedy, gdy Słońce promienieje, Lecz ludzie dalej, kiedy zza chmur wystaje Słońce, rwą szaty, a świat z lasów łysieje.
  3. To jeden z moich najstarszych wierszy. Ciemny Las (DEMO) - rekonstrukcja. Ludzie weszli do ciemnego lasu. Tracą tam dużo swojego czasu. Mogą drogę do domów odszukać, Ale do drzew stale wolą pukać. Ciemny Las. Ludzie weszli do lasu. Tracą tam dużo czasu. Mogą drogę odszukać, Lecz do drzew wolą pukać. Ciemny Las (wersja udoskonalona). Ludzie weszli do lasu; Wieleż tracą tam czasu. Mogą drogę odszukać, Lecz wolą do drzew pukać.
  4. Ze wszystkich smutków, które cię dopadły, najcięższe te są, o których wciąż myślisz. I choćby leżały na sercu ci skałą, ty swą radość życia, ciągle możesz wyśnić. Bo w każdej minucie jest pierwiastek dobra, i tylko otworzyć na niego się trzeba. Gdy świat stoi piekłem, goryczą i żalem, podnieś wyżej głowę, i patrz w stronę nieba. Gdy patrzysz się w niebo, to niebem się dzielisz, nie myślisz o sobie, ponad to się wznosisz. I z każdego bólu, cierpienia i smutku, doświadczenie, wiedzę i mądrość wynosisz. Niełatwa to droga, akceptować wszystko, porzucić swe ego, śmiać się z doczesności. Lecz kto posmakuje raz takowej mocy, nigdy nie porzuci tej drogi wolności.
  5. Mądrość jest milcząca, Nie chce dużo mówić. Woli w ciszy usiąść, pomyśleć, poczytać. Mądrość bacznie patrzy, obserwuje, czeka. A gdy nie rozumie, poszuka, popyta. Mądrość miłosierna, odważna zarazem. Swym zasadom wierna, dba o wartość duszy. I gdy przyjdzie moment dać swoje świadectwo, żadną mocą, siłą, mądrości nie skruszysz.
  6. Tajemniczość nie skrywa się w ciszy Ale znajduje się w chaosie Wielu, powiązanych ze sobą Wrzeszczących głosów. Po środku znajduje się Jeden, samotny człowiek. Wyróżnia się z tłumu, Jakby reflektor na niego świecił. Rozmawia z nieobecnym Obserwatorem świata. Jego słowa giną w hałasie, Zostawiając tylko ślad na ustach. Nikt nie próbuje zrozumieć Jego mądrości, wszyscy krzyczą O własnych racjach, ginących w tłumie. On nie krzyczy, tylko szepcze. Szepcze o tym jak powstał świat, O marności istnienia, Nieśmiertelności kwantowej I niezrozumianych paradoksach...
  7. Jeszcze tylko Łyk świeżej rosy Wiadomości z pierwszej ręki Już mnie nie obchodzą Jeszcze tylko Garść ziemi mojej W cudzym garniturze Pokładać się nie przystoi I to by było na tyle Nie odbiorę już telefonu Poza zasięgiem Nieurodzaj na słowa
  8. beskitu1

    Ontologia

    Idź dumnie przed siebie, nie bierz wszystkiego do serca, patrz w gwiazdy na niebie. Odnajdź w sobie mędrca. Spróbuj się uśmiechnąć, mimo że smutek Cię zżera. Nie pozwól łzom drgnąć, począwszy od zera. Świat niby wolny, ale sterowany. Nie bądź namolny, a będziesz kochany. Dlaczego byt jest tak zachwiany?
  9. Michał Śnieżnik

    Ogon

    Świat rzucił się w szaleńczą pogoń, Jak pies - chce przegonić swój ogon. Szybciej, wciąż szybciej się kręci, "Triumfy postępu" święci. Minął kwadrans, godzina, Nie może ogona przegonić. Z pyska leje się ślina, W uszach szumi i dzwoni. "Już zaraz ogon przegonię! Jeszcze, jeszcze nie koniec" - To rzekłszy, tak się zakręcił, Że aż kark swój wykręcił I upadł. Świat upadł na ziemię, Ziemia na ziemię upadła. Upadło Adama plemię, Babel niebios nie skradła. Od radła do komputera, Od komputera do radła. Pogoni ogona era Z ludzkich głów nie wypadła. Lecz człowiek ogona swego Przegonić dalej nie może. To ogon dogoni jego. To ogon go upokorzy.
  10. dmnkgl

    Na noże

    Gładzę tobą policzki, w nabożnym skupieniu, Dzierżę cię przy posiłku, ostrzę dla zabawy, Gdy mnie najdzie ochota, rzeźbię kij koślawy- Tak oto zapominam o twym przeznaczeniu. Jeszcze stygnie Cezara twarz w pośmiertnej masce, Jeszcze woła krew ofiar z azteckich ołtarzy, Jeszcze Poloniuszowi umrzeć raz się zdarzy, A ty wciąż, zimne ostrze, pozostajesz w łasce. Lecz nie w tobie, a we mnie jest zalążek mordu. Siłą on jest w mym ciele, warunkiem zwycięstwa, Dźwiękiem wprost wydobytym z przetrwania akordu. Wielu słodkim się zdaje posmak okrucieństwa. Trzeba zatem mądrości w wydawaniu sądu, Aby wiódł ku wyżynom, nie w stronę przekleństwa.
  11. silencio

    o ludziach

    ludzie popsuci przez siebie opluci z głupoty wysnuci przez diabła wyżuci niech miłość ale i mądrość tu wróci co umysłu nie zabrudzi sumienie obudzi ogarnie tych ludzi
  12. SMERFopoETKA

    "D.O.M.ownicy"

    Jakby ktoś Was się pytał jakie Domy się Wam najbardziej podobają to odpowiadajcie że właśnie takie. Taka zabawa słowna a ukrywa w sobie wielką Mądrość.
  13. Czarnymi ulicami Czołgają się w błocie Jęczący, skomlący Ludzie bez głów. Własnymi cieniami Opatuleni, Wstać nie mogący Ze swoich snów. Szarymi kredkami Pomalowani, Przed siebie patrzący W Księżyca nów. Oliwnymi skrzydłami Leci ponad nimi Gołąb niosący Strzałę bezboleści. Lecz zamiast w górę Patrzą na swe stopy W cieniu Kruka Wróżby złych wieści. By się wyzwolić, Cierpienia zakończyć Jedynie potrzebne Uniesienie głowy. Lecz nie mogą Tego wykonać, Bo im przeszkadza Obcej wielbienie mowy. Kai, 2016 r.
  14. adamm1

    Gdy przyjdzie ona

    Niektòrzy ludzie boją się śmierci i raczej nie chcą o niej rozmawiać. Chcą być wciąż młodzi i długowieczni a trudne myśli wolą odganiać. Starają się żyć tym co doczesne, pragną zapomnieć, że przyjdzie koniec, bo tak przeraża ich ciche przejście na drugą dotąd nieznaną stronę. Więc wyznaczają wciąż nowe cele żeby uwagę własną odwròcić od faktu, że jest czasu nie wiele, By szukać sensu lub go nie zgubić. Czy trzeba bać się chwili ostatniej? A może warto spojrzeć jej w oczy? Może tak będzie o wiele łatwiej, być w gotowości, nim nas zaskoczy... A ona chadza drogami swymi. Nikt nie przewidzi kogo odwiedzi. Nie gardzi złymi ani dobrymi. Jest rzeką pytań bez odpowiedzi. Choć tak nam bliska, pełna tajemnic; choć nieuchronna, to nieproszona. Swą misję musi przecież wypełnić. Za dłoń trzymając, gdy człowiek kona.
  15. Samotnikai

    Ecce Homo

    Gwiezdny Bracie śpiący na Wielkim Dachu Z kryształem w głowie i szmatą na ramieniu, Co mądrości w księgach nie szukasz, A w najzwyklejszym odnajdujesz kamieniu. Szepnij do wiatru świadomości, Niech zatrzęsie liśćmi mego ducha I rozwieje wszystko co dotąd Tak lekko trafiało do ucha. Niech kurz kłamstwa osiądzie Na tej korzennej cytadeli, Na kłódkę liter zamkniętej, Uwikłanej paragrafem topieli. I otworzę ołtarzom wrota, Kozioł tutaj mnie zastanie, Nim symbolami pluć pocznie, Zadam wtedy jemu pytanie: Kim jest? Jak nie pustką między cząsteczkami... Kim? Jeśli nie długiej ewolucji epokami... No kim? Jeżeli nie marnymi świata strzępkami... Pentagram krzyży mi rysujesz, Sam już nie wiesz, czy jesteś sobą! Stań się więc mną pasterzu, Jak ja już dawno stałem się Tobą. Kai, 2014 r.
  16. nnnnnnnNapisali w 'Kobieta i zycie .. ''lizanie nog lepsze niz mycie'' :-) ..''ale nie..ze swoje.. ..to sie robi we troje..'' i tez napisali.., ze ona ..widziala elektrona ze smiechu teraz kona bo jej sie wydawalo tylko.. pomylila ze szpilka :-)
  17. ElPisario

    Mędrzec

    Jak mogę coś znaczyć ,skoro na tym świecie w chwili gdy ja stoje wy stadem biegniecie? Ja myśle o istnieniu, które jak liść nieopodal gruszy, a na was z nieba otępienie pruszy jak płatek śniegu. Zdolność życia w was zamraża, piękne chwile wam zubaża. Biegniecie za tym co bez znaczenia, marnując możnośc wielkich rzeczy tworzenia. Z opaskami przez życie jak ślepiec na łowy, a waszą zwierzyną będzie byt bezcelowy. Gnajcie dalej ,nowe pokolenie też będzie gnało. Przyjdą też tacy jak ja, lecz ich będzie za mało. Bo wy głupcy,dzieciom z narodzeniem przekażecie stan chorobowy. Zepsujecie już na starcie ich wrażliwe,młode głowy. Tylko i wyłącznie wasza w tym leżeć będzie wina, bo mnie nie słuchaliście... Mnie człowieka ,co słowem jak nożem głupote rozcina. Nie myślcie,że po życiu tak niegodziwym ujrzycie niebiańskie obłoki. Wasz grzech w hierachi boskiej na zbawienie zbyt wysoki. Przyjdzie dzień gdy w postaci natchnienia zagośći we mnie i przed światłością księgi głupiec na kolana legnie. Wstanie wyprastwany, wraz z swoimi bliskimi, obok gruszy, gdzie choroba już nie pruszy. Tam jak i na całym świecie odtąd każdy będzie wspominał o mędrcu co słowem,jak brzytwą głupote rozcinał.
  18. Awaria duszy usunięta - trzeba podliczyć sumienie poprzez smutku odkręcanie myśli rozprostowanie zezem zerkanie w dnia uchylone okno bo miniona doba wydłużyła znów przeszłość o 24 godziny i lustro też pociemniało kiedy zamglił się wzrok starczą ślepotą. Za to modlitwy podpora za nieznajomych tą nadzieją żywi iż dopiero u schyłku jesiennego zmierzchu słońce rozświetli do środka gęstwinę Bożych winnic.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...