To świątynia, gdzie Bóg dał plan architektury —
Wyżej! wyżej pochodznie!... przed nami załomy
Sklepień stalaktytowych i ciemnic pogromy
A w głębi odgłos kroków gubi się ponury!
Państwo głazów!... jak widma szkieletów bez końca,
Stojących w katakumbie — a łzy ich w ciemności
Z wilgotnych sklepień dzwonią w śmiertelnej cichości!...
Płaczą — bo niewidziany nigdy twarzy słońca —
Tu dla zbrodni tyranów szatan stworzył nory!...
Tutaj ssą piersi Furyi, nim wyjdą z ciemnicy
Takie zapewne serce Cara! kiedy chory
Oddaje czarną duszę pomiędzy potwory!...
Tutaj kiedy zabłądzi promień błyskawicy
Drga… łamie się… i kona w przestworzach ciemnicy!...