Fioletowe góry
zapadają w mgły,
ciemnieją lazury -
jakby w głębię szły.
Złoty róg miesiąca
sieje poblask mdły -
lasów wiatr nie trąca,
jakby do snu szły.
Potok wciąż głośniejszy
rwie się jak zwierz zły -
smutek wciąż czarniejszy -
coraz gęstsze mgły.