Kochany Panie
Jeśli kto nie rozumie czego,
jest bowiem zbyt zawiłe,
a chciałby coś pochwycić z tego,
by w duchu skrzepić siłę —
powiada, że przez analogię
uznaje całość za trylogię.
Natychmiast, nie wiem jakim cudem,
rozumie naraz, o co chodzi,
przestał już o tym myśleć z trudem,
wie, że trylogia mu nie szkodzi.
„Trylogia” bowiem, jako taka,
przedstawia sprawy załatwione,
staje się miłą dla Polaka,
gdy rzeczy daje mu skończone.
Śniadanie, obiad i kolacja w trylogię także się zamyka;
ergo i w tej też leży racja
w duchu Nietzschego Fryderyka.