W raju naszym rosły wielkie kwiaty,
wody kwitły gwiazdami metrowej średnicy...
gdyśmy wyszli na północ, na zachód,
wygnańcy chmurnolicy...
Lecz tęsknota nasza do tej pory
raj wspomina,
flor straconych szuka,
w szarych ścianach smuci się i nuży...
Chce zasłony z lian, słońcem podszytych,
wiszących luzem,
więc na oknach zawiesza zielone żaluzje...
Chce różowej padmy, wodnej róży,
więc na dywanach, na sukniach,
na firankach pylnych i ponurych
rysuje florotrupy,
lilijne upiory,
kolorowe, stulistne wykwity...
I patrzy, jak się ptaki zbierają do lotu
tam, gdzie rozkwita lotos...