W poczekalni u adwokata

Na stole muszla.
W jej krętem łonie
Szumi i terczy
Jak w telefonie.

Muszla-słuchawka.
Zawołaj: »Hallo!» —
A porozmawiasz
Z daleką falą...

«Falo! Mam proces!
Gubię się, trwożę!
Chcę wszystko rzucić,
Jechać nad morze!

Albo ty przybądź,
Szumiąca wodo,
I zatop wszystko
Z niewielką szkodą».

Kołują cyfry
W nieczystej ciszy...
Muszla... Albumy...
Prospekty z Vichy...

Czytaj dalej: Miłość (Nie wi­dzia­łam cię już od mie­sią­ca) - Maria Pawlikowska-Jasnorzewska