Świat mówi, blady od wzruszeń:
«Chcesz skrzydeł?
czy wolisz płetwy?
Żywioł wybierasz czy duszę?
Grzmot ryku?
Głos ptasiej fletni?
Motylej pragniesz swobody?
Miłosnych toków na wiosnę?
Chcesz drobnym być a złowrogim,
Jak bakcyl, smok bezlitosny?
Chcesz cennym być?
— Oto diament.
Chcesz w groźnych zjeżyć się liniach
I w leśnej czatować jamie?
Niewinność wolisz?
— Jest lilia.
Chcesz wzrostu i pychy drzewa?
Poziomu fiołków niebieskich?
Zwinności?
Piękna?
Groteski?
Ach, tylko nie gardź, nie ziewaj!»