Słucham co mówią usta twe na wargach
moich w milczeniu pustego kościoła
Mówią o trwodze i przesmutnych skargach
złotopiórego Rozkoszy Anioła...
Mówią o błędnym urywanym jęku
lwa mierzącego krokiem klatkę ciasną -
I że z twych rzeczy jam najbardziej własną
i że kobietą słodko być w twym ręku.
I mówią dalej dziwną swoją mową
że jest gdzieś dzika upragniona głusza
wysoko w chmurach, -
Mówią wielkie słowo
że myśmy jedna krew i jedna dusza...