*** (Więc mi nawiążcie teraz strunę nową...)

Autorka:

Więc mi nawiążcie teraz strunę nową,
Nie tę, co płacze, i nie tę, co jęczy!
Strunę mi dajcie z promienia tej tęczy,
Co się na chmurę kładzie piorunową
I w cichy błękit każe ludziom wierzyć —
Kiedy już niema w kogo grom uderzyć!

Więc mi nawiążcie teraz strunę złotą,
Po której wicher nie zgrzytał złą wieścią,
Strunę, co nigdy nie drżała tęsknotą,
Strunę, co nigdy nie łkała boleścią,
Słoneczną strunę, dźwięczącą radośnie
Nad mogiłami o nowych dni wiośnie!

Więc mi nawiążcie tę strunę, co na nią
Nigdy łza gorzka nie padła pieśniarza,
Strunę, co nawet nad hańby otchłanią
Słowicze pieśni, jak echo, powtarza,
Tę, która płakać nawet umie pięknie
I chociaż serce pęka, ta nie pęknie!

Idźcie, szukajcie! Znajdziecie ją może,
Gdzie puste kłosy i gdzie zwiędłe kwiaty,
Na nieoranym i czarnym ugorze,
W barłogu ciemnej piwnicy, czy chaty,
Czy w pustej piersi własnej. Dalej, dalej!
Chcę grać! Chcę śpiewać! Pieśń we mnie się pali!

Nowej mi struny potrzeba wesela,
Co nie słyszała jęczących żurawi,
Kiedy ich wicher jesienny rozdziela...
Struny, co ręki nie rani, nie krwawi
I krzykiem bólu nie rzuca się w ciszę,
Struny, co duchy uśpione kołysze!

Struny mi takiej trzeba, co zgwałcona,
Jęk bólu — śmiechu zakończa wybuchem,
Struny, co śpiewa piosenki histrjona,
Co rozbratana jest z życiem i z duchem,
Struny mi trzeba, dzwonkami co brzęczy:
Zrywam te wszystkie inne, te — w łez tęczy!

Kiedy tę strunę przy sercu nastroję
I duszy mojej napełnię ją dźwiękiem,
Kiedy położę na niej ręce moje,
A ona z głośnym nie zerwie się jękiem
I nie wybuchnie w płacz wielki i łkanie —
To dam wam piosnkę, panowie i panie!

Czytaj dalej: Ojczyzna moja - Maria Konopnicka