Matko! już piąty raz śniegiem się bieli
Dach twego domu — i piąty raz zima
W rodzinnej ziemi wiatr północny wzdyma,
Gdyśmy przy świętej wieczerzy siedzieli!
Dziś kiedy wszyscy u stołu weseli,
Ty patrząc w koło tęsknymi oczyma
Myślisz w twej duszy: «Konstantego nie ma —
«I któż z nim dzisiaj opłatkiem się dzieli?»
O! matko moja! gdy w wieczór, stroskana,
Modlić się będziesz przed Marii obrazem
Serc naszych głosy spotkają się razem.
I anioł święty poniesie przed Pana,
Jednej krzewiny dwa woniące kwiatki:
Modlitwę syna i modlitwę matki!