Vivav Poznańczanie!

Gotują się na powstanie,

Pobłogosław, Panie Boże,

Tak jako kaczki za morze

Wybierają się - na wroga

Już! już! vivat Poznańczanie!



Potrzeba pierwej, mospanie,

Obliczyć, wielu nas stanie

I na koniach, i bez koni,

I trzeba zakupić broni,

I haj! vivat Poznańczanie!



Obliczyli i bez sprzeczek,

Co jest w Polakach nie lada,

Że kupić broni wypada,

Broni na takie powstanie

Aż całych trzydzieści beczek.



Toż to są ludzie, mospanie,

Prawdziwe światu lamparty,

Gdy się bić, to nie na żarty,

To nie muchy bić na ścianie,

Lecz łby! - vivat Poznańczanie!



Toż to ludzie w Bożostanie,

A pełni są ekonomii,

Bo chociaż chcą antynomii,

To mają też i poznanie,

Że źle, jak broni nie stanie.



Toż to jest, mospanie, śliczny

Do polskiej dawnej natury

Przylew: mysł filozoficzny,

Mysł filozoficzny, który

Radzi - ostrożnie i z góry...



Wprawdzie jakiś tam półgłówek

Krzyknął na radzie wojennej,

Że można broni kamiennej

Użyć - albo dubeltówek,

Chciał zdradzić - szelma półgłówek.



Przez warty obluzowanie

Śmielszy, ów syn sukisynów,

Radził dostać karabinów

I zaraz zacząć strzelanie

Krzycząc: Vivat Poznańczanie!

Czytaj dalej: Jasna kolęda - Juliusz Słowacki