Polsko, ojczyzno! padaj ze mną na kolana
I proś Boga o starcie złotego szatana,
Który spadł z nieba jako jasna błyskawica,
Zmiótłszy trzecią część twoich gwiazd i ćwierć księżyca,
Nie z woli, ale właśnie zaparciem się woli,
Myśląc, że Bóg - na skrzypcach szlachcica rzępoli,
Za cudownością wszelką - idący po ciemku.