Na drzewie zawisł wąż

Na drzewie zawisł wąż

I rzekł szatan do Ewy:

"Patrz, pod ciemnemi drzewy

We śnie leży twój mąż.

"Jemu mówił Jehowa

Tajemnicę stworzenia

Ze światła i z promienia,

Z miłości i ze słowa.

"Ja ci dam tajemnicę

Duchów, Jehowy sług,

Że Duch w Trójcy - to Bóg,

Słowo - trzy błyskawice.

"Zwycięż na ziemi zgon,

Rozwesel cały Eden;

Ja w was dwóch będę jeden,

A we mnie - ty i on.



"Zdołaj... duchy spłomienić,

Spokojny ciała dom,

Chwilę zamienić w grom!

Trójcę w jedność zamienić!


"Sama ogniami stlej,

A gdy się mąż zamroczy,

Patrz mu ogniście w oczy,

Usta z ustami zlej!


"Szepcząc do ucha wciąż,

Czyń bez żalu i skruchy,

Ty i on - to dwa duchy,

Z wami - trzeci ja, wąż.


"Jeśli masz ognia mało,

To ściągnij oto dłoni

Po owoc tej jabłoni,

Jej duchem podkarm ciało.


"Ty będziesz świata panią!..."

Lecz już z jabłkiem od drzewa

Biegła w płomieniach Ewa,

A szatan poszedł za nią.


Oto z ziemią się stało,

Co z gwiazdy tropionemi:

Że próżność poszła z ziemi,

A duch węża wziął ciało.

Czytaj dalej: Jasna kolęda - Juliusz Słowacki