Ostro urżnęliśmy się czystą
Władek i ja.
Władek jest twardym komunistą.
Gdy w czubie ma.
Jak piłki tak przy głowie głowa.
Pijane w pień,
Po białych płotach Czerniakowa
Hula mój cień.
Zabiega naprzód, plackiem leży.
usłużny tchórz...
I nagle - za mną; zęby szczerzy.
A w ręku nóż.
Księżulo z nieba - zezowate
spojrzenie śle.
Więc może optyka? gra świateł?
A może nie.
Może nie księżyc? może rybak
Z gwiaździstych stron?
A Władzio mi o kolektywach!
a Won!!
Że industrializacja? Racja.
Pożytek z niej.
Indus - rozumiem. Trializacje -
Już mniej.