Zawsze ostatni wydawałem cekin,
By życie zmienić w bajkę bez przebudzeń
I chodzić taki strojny jak arlekin
Pozłótką złudzeń.
Zawsze puszczałem się na wielką wodę,
Gdzie mię syreny wabiły z ukrycia,
Ażeby w słodką zamienić przygodę
Każdy dzień życia.
Zawsze radosnym wybiegałem krokiem,
Gdy szczęście wyszło na drogę mych marzeń,
I zawsze żyłem pod słodkim urokiem
Uczuć i wrażeń.
Dzisiaj gdy kroki moje coraz cichsze,
Gdy każda droga wiedzie w smugę cienia,
Osłaniam tylko me serce na wichrze
Płachtą wspomnienia.
I słucham tętna dzisiejszego czasu
I wszystko chciałbym w swym sercu zrozumieć —
A kiedy słyszę szum młodego lasu,
Daję mu szumieć.
Źródło: Ogród Życia, Henryk Zbierzchowski, 1935.