Chwalcie Boga, wszystkie stany,
Z Jego wszystko jest woli,
Czy kto siedzi między pany,
Czy pracuje na roli.
Cóż się o miejsce kłóciemy,
Na ziemskiej stojąc śmieci?
Wspólnie Go Ojcem zowiemy,
Wspólnie słucha swych dzieci!
Czyliż to z pańskiego gmachu
Bliższa droga do nieba
Niż spod ubogiego dachu,
O nędznym kęsie chleba?
Posłuszny memu stanowi,
Jak się obudzę rano,
Drogą mą ku zachodowi
Idę, jak iść kazano.
W tej podróży postępując,
Chociaż mię co uciśnie,
Myślę, że mię Bóg próbując,
Ten cierń rzucił umyślnie.
Przykładem posłusznych dzieci,
Wszystkom pełnić gotowy;
Co mi moja zwierzchność zleci,
Co rząd każe krajowy.
Nie murcany na swe zwierzchnik!,
Bo jak niebo usłyszy,
Za Boskie się namieśniki
Ujmie, i nas uciszy.
Nad wszystko nam lepiej, Panie,
Pod rozkazy Twojemi;
Niech się wola Twoja stanie
Jak w niebie, tak na ziemi.