Od rezultatów mylnego zamętu
Z kagańcem w ręku do przyczyn zstępuje.
Jak smutny żeglarz po schodach okrętu,
Kiedy kotwicy szuka, burzę czuje.
O, tak! Wcielonym skoro pogardzili,
Wcielenie wszelkie, więc praca wszelaka.
Rwie się — a jeśli przędzie się, omyli!...
Wodę-by lepiej czerpać do przetaka.
Danajdom lepiej byłoby na dobie
Zakasanemi uwijać rękoma,
Bo chociaż mogły pośpiewywać sobie:
«Toć już zostaniem tak... nie wrócim doma!»