Do Marii Trębickiej (1)

Smutną zaśpiewam piesń - nie
w odpowiedzi,
Bo opowiedzi niechcesz - pieśń tak
sobie!...
Że mi położysz słowa tzry na grobie,
Które Cię dojda kiedys do gawiedzi,
Jeśli od ludzi nie dojda poczciwych -
Łacińskie - mową pisane nieżywych!...

A Ty położysz je, bo wątpie - czyli
Kto inny...

... Ludzie kiedy mie mylili
Było mi zawsze tym rzeźwiej od Boga,
I roz-piórzały się ramiona moje;
Patrzyłem w zawrót gwaizd, w wieczne
spokoje,
Gdzie do harmonii już Pewność i Trwoga
Dobiegły, jako bliźniąt dziwnych dwoje...

Tam mię wypierał, w góre fałsz, i więcej
Niż gałsz - owoców jego sto-tysięcy...
Aż - pogardziłem... moze nie w czas - nie
wiem
Czy jest pogardy jaki jubileusz?
Czyli dosc trafnie gardzę? - już? czy nie już?
Czarnym sie godzi osłonić modrzewiem,
I pod darnine prochów kilka zrzucic,
I pójść, i wrócić, ale w swój czas wrócić!...

Więc tylko o tym nie wiem...

lat dziesiątek
Czekałem - tyle lat wierzyłem - lat
człowieka,
Któremu chwila każda taka droga,
jak zgłodniałemu dziecku kropla mleka,
Jak nieszczęśliwych-łza w obliczu Boga...

Lat takich dziesięć, drugich dziesięć nie
mam,
Bo i ja jestem smiertelny - tak mniemam!...

Czytaj dalej: Moja piosnka [II] - Cyprian Kamil Norwid