*** (Wiesz, myślę coraz częściej)

Wiesz, myślę coraz częściej,
że trzeba wrócić.
Może cię spotkam, a szczęście?
Przecież szczęście to razem się smucić.

Właśnie patrzę w księżycowe okno
i słuch natężam.
Pusto. Gdzieś szumi wiatr. Samotny
wśród liści — księżyc.

Koło złociste zza liści wyszło,
toczy się w wietrze.
Takie księżyce były nad Wisłą,
tylko że bledsze.

Nawet Wielki Wóz przejazdem w drzewie
tkwi o północy
tak jak u nas. Ale tutaj? Nie wiem
naprawdę — po co.

Cóż tu? Tęsknota i noce bez snu,
jakieś ulice i czyjeś wiersze.
Żyję. I z ludzi, nie-ludzi jestem.
Displaced Person.

Myślę o tobie. Wiem, że trzeba odejść,
może powróci, co przeszło,
chociaż nie wiem, jaka będzie młodość
ani gdzie jesteś.

Ale będę, miła, zawsze twoim
albo niczyim.
Słuchaj,
słuchaj, przeczytaj ten wiersz,
jeśli gdziekolwiek żyjesz.

Czytaj dalej: Miłość zamarła światem... - Krzysztof Kamil Baczyński