Szmer wioseł dwojga w gęstwinie fal, —
I szmer — i słońce — i śpiew — i dal!
Tak właśnie trzeba i tylko tak:
Płynąć wbrew ziemi — niebu na wspak!
Perły, korale skradzione dnu
Rzucać w głębinę własnego snu —
I nasłuchiwać — o, złudo złud! —
Czyli uderzą z jękiem o spód?
Łódź się odbija w fali na wznak, —
Tak właśnie trzeba i tylko tak!
Dwoistą łodzią i tu i tam
Płyń jednocześnie, podwakroć sam!
Dwoistą łodzią w bezmiary płyń,
Podwójnie kochaj, podwójnie giń!
Czworo masz wioseł, dwa stery masz,
Ku własnej twarzy schyloną twarz —
Jakbyś wypłynął z dwu różnych snów,
Aby w tym jednym spotkać się znów!
Jakbyś zaprzysiągł noce i dnie
Temu jednemu! Mój śnie, mój śnie!