Odchodzę... w słońcu wieczór się czerwieni.
Odchodzę... łąka w stronę zórz się chyli,
Fiolet drży już na końcach promieni,
Gniazd szuka stado bezdomnych motyli.
Odchodzę - za mną pójdzie serc tęsknota,
Załamująca dłonie swe urocze,
I pójdzie mara rozczarowań złota,
Cierniami czesząc skrwawione warkocze!
I sen twój blady, i sen twój skrzydlaty,
Co płynie w górę i w pierś Boga wnika,
Jak anielskiego hymn modlitewnika,
Sen twój przez jary, strumienie i kwiaty
Też pójdzie za mną, za ócz mych skinieniem
Jak motyl wierny za słońca promieniem!