Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

praga północ ostatni dzień świata
dziewczynka na brzegu zajezdni
odciąga gumkę od spodenek
i kołysze się szklistym ruchem
opuszczonej przez boga kariatydy

nadszedłem za późno
niczego już nie cofnę
kimkolwiek bym się
teraz nie posłużył
nie wypowiem modlitwy
o skuteczne lekarstwo
za chwilę ciemność pożre ją
a ja pożrę ciemność

o cudzie spożywczy
sklepie cynamonowy
chorale gregoriański
skoro ten wieczór tak czy inaczej
eksploduje mi w piersiach
czy mogę się komuś zwierzyć

Warszawa, 17.09.2009r.

Opublikowano

poruszający, niesamowity, świetnie oddany klimat sytuacyjny, sprawne operowanie obrazem, który zapewnia czytelnikowi projekcję, plus subtelna, ale jakże intensywna w odbiorze refleksja pla - narratora - nie natarczywa, a jednak jednoznaczna i barwna lirycznie, tragiczna, acz wyważona - nie wiem, jak wyrazić to, co czuję...
może tak; kolejny, po Meredith (nie wiem, czy nie przekręciłam tytułu) który zapamiętam i będę utożsamiać z Karolem Samselem.

pozdrawiam
kasia :)

Opublikowano

"kimkolwiek bym się
teraz nie posłużył"
W tych dwóch wersach coś mi nie gra, oprócz tego że nie brzmią najlepiej ;)
Moim zdaniem można się ich pozbyć.
Reszta przyciąga jak magnes, a najbardziej:
za chwilę ciemność pożre ją
a ja pożrę ciemność

Opublikowano

Dziękuję Wam bardzo.

Kasiu, cieszę się ogromnie, że - po "Meredith" - ten to ten, to mój, czeka się na takie słowa i bardzo głęboko się je przyjmuje. Mieszkam na Pradze od dwóch lat, ale dopiero teraz uczę się dostrzegać, zresztą bardzo rzadko piszę w Warszawie, częściej w swoim rodzinnym domu.

Piotrze, aż chciało by się powiedzieć: jak tu dobrze, dopiero kiedy się powraca do realizmu, rozumie się, co się utraciło. W pewnym sensie - utraciłem drugiego człowieka, jego bliskość. I to święta prawda jest...

Ewo, narracyjny ton był nieodzowny, ale tylko w pierwszej strofoidzie, oszczędne wejście w świat obrazu, niczego poza tym nie chciałem przetransportować.

Agato, no właśnie, tu jest kłopot z tym "kimkolwiek", ja czuję jakąś wewnętrzną zasadność niezgrabności tych dwóch linijek. Długo myślałem, jak opisać bezradność, pustkę właściwie całego kosmosu wobec tego, co się dokonuje - uznałem, że właśnie "kimkolwiek" tzn. ani bogowie, ani święci, ani możni tego świata nie są w stanie odwrócić cichej tragiczności tej sytuacji.

Aniu, te słowa wystarczają mi za wszystko.

Pozdrawiam serdecznie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Cały wiersz jest świetny, ale dla mnie ten kawałek, to kwintesencja bezsilności. Ukazana zarówno przez pryzmat dziewczynki, jak i narratora. Poza tym pięknie oddaje charakter Pragi.
Może to niestosowne porównanie, ale pamiętam, że niewiele mi brakowało do takiego "wybuchu", kiedy na Brzeskiej (w 5 minut) wybebeszyli mój samochód ;))
Pozdrawiam.
Opublikowano

Dobry wiersz. Od pierwszej linijki tekstu czuję napięcie pomieszane z zaciekawieniem, z każdą następną napięcie spada mimo pożerającej i pożeranej ciemności, czy tak miało być? A może tylko ja to tak odbieram? Pozdrawiam. Leszek

Opublikowano

Prosty, jasny, elegancki, wrażliwy, naprawdę się podoba, można by się przyczepić do oczywistości puenty ale z 2 strony wiersz jest tak poprowadzony żeby na tą oczywistość przygotować i uczynić ją jadalną. Tylko wers z chorałem odstaje jakoś znaczeniowo, jakby był zupełnie przypadkowy, rozumiem uniesienie ale jakoś dziwnie brzmi
Pozdrrawiam

Opublikowano

Tak, Arku, warto pisać o Warszawie, brakuje mi tego, prozatorsko bardzo, ale to bardzo smakują mi "Balzakiana" Dehnela, ale w poezji zmiany warty chyba nie zauważyłem. Ja też niewiele znałem z Pragi, zanim się do niej nie przeprowadziłem - z Powiśla, dwa lata temu. Lynch mógłby tu kręcić swoje "Inland Empire" - nie potrzeba Łodzi.

HAYQ, dziękuję, tak, tę antyfonę chciałem uczynić szczególnie praską. Obok zajezdni Praga (gdzie wszystko się zdarzyło) jest parę naprawdę przedprzełomowych jeszcze sklepów spożywczych, a kilkadziesiąt metrów dalej bazylika Najświętszego Serca. Stąd te nieprzystawalności - chorałów i cudów spożywczych. Brzeskiej współczuję - jestem z "piechoty", może dlatego mnie to nigdy nie dotknęło na Kawęczyńskiej, gdzie mieszkam.

Dziękuję, dziękuję, dziękuję, Rachel:).

Dziękuję, Leszku, mnie jako autorowi o napięciu wypowiadać się najtrudniej - początek jest narracyjny i dla mnie dopiero potem coś w środku tego tekstu wzrasta. Nie wiem, czy napięcie, może raczej stężenie emocji, bezsilność, uzmysłowienie. Trudno to nazwać.

Dzień dobry, Eszet. Praga otrzyma je niezwłocznie:).

Aleksie Kleksie, dziękuję. Tu kulminacja przypada wcześniej - na linijkach z ciemnością, dlatego potem jest już tylko opadanie i wyciszanie tembru wiersza. Co do chorału, to - tak jak pisałem powyżej - ma to swoje uzasadnienie w odniesieniu do topografii dzielnicy, do bazyliki nieopodal, gdzie często można usłyszeć "inny świat".

Pozdrawiam.

Opublikowano

Kasiu, to cieszę się tym bardziej. To prawda, Praga jest pretekstem, ale jakże ważnym.

No, Basiu, serdecznie dziękuję - mucha to dobrotliwe stworzenie jednak.

A widzisz, Leszku, trop jest - choć w głębi duszy: czy ja się z tym oswoiłem?

Pozdrawiam na dobry dzień.

  • 2 lata później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 świetnie, że to dostrzegasz. Dziękuję bardzo :)
    • @Migrena Dobre :)  A jeśli lubisz skrzypce, to na dziale Heydepark  (Ciekawe) , możesz zobaczyć i posłuchać jak gra Dawid Garrett
    • Media mają olbrzymi wpływ na kształtowanie naszych poglądów czy sympatii w każdej dziedzinie życia. Oczekujemy więc, że podawane informacje będą rzetelne i zgodne z prawdą. Chcemy przecież dokonywać nieskrępowanych wyborów, a mogą one być naprawdę wolnymi, gdy dokonamy ich na podstawie prawdziwych wiadomości. Tymczasem, jako pojedynczy ludzie i całe społeczeństwo, jesteśmy pod ciągłym wpływem medialnych intryg - manipulacji. Słowo to oznacza kształtowanie lub przekształcanie poglądów i postaw ludzi bez udziału ich świadomości, poprzez narzucanie im fałszywego obrazu rzeczywistości. Kluczową rolę w oszukiwaniu społeczeństwa odgrywają dziennikarze, tworzący często nieprawdziwą rzeczywistość na potrzeby wcześniej przyjętych założonych tez lub światopoglądu. Inną grupą stanowią tak zwani eksperci, których wiedza na dany temat jest wątpliwa, ale są to osoby płynące „z prądem”. Manipulacja, według psycholingwistyka Adama Wichury, zaczyna się od nagłówka. To właśnie w tytule żurnaliści często zamieszczają fałszywą informację, bo wiedzą, że możemy nie lubić czytać artykułów do końca. A właśnie na końcu tekstu – w takiej manipulacji - pojawia się wyjaśnienie opisywanego wydarzenia. Natomiast sensacyjny nagłówek jest tak formułowany, aby zagrał nam na emocjach. Według Wichury, jeżeli tytuł informacji wywołał w nas wysoki stopień negatywnych emocji np. złości, oburzenia, nienawiści, to znaczy, że trzeba włączyć myślenie i zdrowy rozsądek, bo właśnie zostaliśmy zmanipulowani. Oto przykładowy nagłówek: „Kobieta na wózku inwalidzkim i jej opiekun nie zostali wpuszczeni do ekskluzywnego lokalu!” Większość z nas będzie na pewno oburzona. Niektórzy będą nawet nawoływać do bojkotu restauracji. Natomiast na końcu dowiadujemy się, że „pokrzywdzeni” byli pod wpływem alkoholu i wyzywali wulgarnie obsługę lokalu. Inny nagłówek stosuje zdanie pytające: „Kiedy minister X wycofa dofinansowanie leków dla chorych na cukrzycę?” Artykuł przedstawia całą historię pomocy państwa dla cukrzyków, jest nudny i nie można się doczytać oczekiwanej daty. Na końcu wreszcie pada zdanie: „Minister X nie zamierza wycofywać tego dofinansowania”(!). Tytuł, będący cytatem, to również narzędzie manipulacyjne. Podam przykład: „Dyrektorka musiała wiedzieć o defraudacji”. Najczęściej nie zwracamy uwagi na cudzysłów. Taki komunikat odbieramy jako fakt. Skoro „wiedziała”, to pewnie współuczestniczyła – wnioskujemy. Jednak w podsumowaniu artykułu okazuje się, że wspomniana dyrektorka z opisywaną aferą nie miała nic wspólnego. Dziennikarze wykorzystują również tzw. kompleks Polaka t.j. obywatela „gorszego niż ci z Zachodu”. Co ciekawe, ciągnie się ów kompleks od wieków, jakby był wpisany w genotyp polskości. Przypomina mi się stare, bodajże siedemnastowieczne przysłowie: „Co Anglik zmyśli, Francuz skreśli a Niemiec doma nakrupi, wszystko to głupi Polak kupi”. Ludzie mediów oszukują nas między innymi takimi komunikatami: „W niemieckim tygodniku zamieszczono …..”, „W prasie amerykańskiej …..” lub: „Nasz korespondent we Francji donosi, że ……..” . Mamy więc, jako społeczeństwo liczyć się ze zdaniem zagranicznych obserwatorów naszego życia publicznego, bo ci „wiedzą lepiej, jak powinno być” . Okazuje się często, że nie jest to opinia zagraniczna, tylko komentarz płynący prosto z Polski. Bywa, że redakcja niemieckiego tygodnika prosi współpracującego z nią polskiego dziennikarza o opinię w jakiejś kwestii. Dziennikarz ów pisze na przykład felieton, najczęściej krytyczny wobec tego, co się dzieje w Polsce, zgodny z linią programową czasopisma i otrzymuje za to wierszówkę. Niemieckie pismo zamieszcza tekst, a polskie gazety bez skrupułów powołują się na „zagraniczne doniesienia ”. Jest to jedna z najskuteczniejszych technik manipulacyjnych, które bardzo łatwo wprowadzają nas w błąd. Innym sposobem manipulacji jest wyrywanie z kontekstu wypowiedzi rozmówców i dopasowanie jej do zakładanej tezy. Pewna osoba według przekazu medialnego miała oznajmić: „Nie wyobrażam sobie, aby moje dziecko zmieniło płeć.” Natomiast pełna wypowiedź brzmiała: „Nie wyobrażam sobie, aby moje dziecko zmieniło płeć bez mojego wsparcia.” Urwany fragment całkowicie zmienił sens całej wypowiedzi. Jeszcze inną techniką tworzenia sztucznych skandali jest tak zwane zaburzenie perspektywy. Tytuł krzyczy: „POLAŁA SIĘ KREW! Poszukiwany jest właściciel sklepu”. Chcemy się dowiedzieć, co się wydarzyło i co zrobił właściciel sklepu? Okazuje się, że dwaj klienci pobili się w sklepie i poleciała krew z rozbitego nosa. A właściciel był potrzebny jako świadek. Nagłówek zaś sugerował, że to ów właściciel narozrabiał. Sposobów manipulacji jest bardzo dużo. Jak w takim razie nie pozwolić się oszukiwać? Myślę, że na początek należy używać własnego rozumu i do każdej wiadomości podchodzić z dużym dystansem, nawet wówczas, gdy będzie pasowała do naszych poglądów. Należy sprawdzić, jak przedstawiają ten sam temat inne źródła, również tej strony, z którą jest nam nie po drodze. Czasami dość łatwo sami możemy ocenić rzetelność dziennikarzy. Jeżeli jeden i ten sam publicysta w swoim tekście uważa, że religia nie powinna być nauczana w szkole, a później przeprowadza wywiad z katechetami na temat, dlaczego religia powinna zostać w szkole?, to prawdopodobnie mamy do czynienia z hipokryzją. Dla radia i telewizji najbardziej widocznym sposobem oszukiwania słuchaczy czy też widzów są debaty osób o różnych poglądach. Tworzy się wówczas tak zwane „ustawki”. Do rozmowy zaprasza się dwie osoby z opcji X i jedną z Y. Jedna osoba, gdyby nawet mówiła konkretnie, logicznie i na temat, nie ma większych szans na przebicie się ze swoimi racjami do słuchaczy i widzów. Dla większości odbiorców ten z poglądów jest prawdziwy, który ma więcej zwolenników. Przykładem może być pewien program interwencyjny uznanej dziennikarki telewizyjnej od lat goszczący na antenie jedynki. Zrobiła reportaż o biednej uczennicy , jej matce i wrednej szkole. W placówce dziewczynkę rzekomo prześladowano. Wcześniej założona teza miała uderzyć w szkołę i system oświatowy. To, że system jest do niczego, nie trzeba nikogo przekonywać. Ale w tym wypadku nierzetelność przekazu była zdumiewająca. Dziecko przez rok nie było posyłane przez matkę do szkoły. Dziewczynka przebywała ciągle w domu. Szkoła wykonała wszystkie przewidziane w takiej sytuacji procedury, łącznie ze zgłoszeniem sprawy do sądu rodzinnego. Ale w studiu przewagę miały osoby popierającą matkę. Również wśród „ekspertów” dominowały te głosy, które brały w obronę rodzinę. Do głosu rzadko byli dopuszczani goście, którzy wykazywali zaniedbania matki wobec dziecka. Założenie programu zostało zrealizowane. Szkoła, jej pracownicy i niektórzy uczniowie okazali się winnymi „tragedii dziecka”. Takie podsumowanie sprawy usłyszeliśmy od prowadzącej. Oprócz wszystkich wspomnianych wcześniej technik jest jeszcze ordynarna manipulacja czyli podawanie kłamstw, celowe zmyślanie jakichś faktów, które są przytaczane i powielane później przez większość stacji radiowych, telewizyjnych. Nawet jeśli po określonym czasie fikcyjne wydarzenie zostanie usunięte, ludzie i tak zapamiętają to, co „twórcy” chcieli wpuścić do obiegu medialnego. Ale jak pisze Adam Wicher: „Nie trzeba kłamać, aby mówić nieprawdę. Znając psychikę ludzką i schematy przetwarzania świata przez ludzi, można tak skroić informację, aby mówiąc prawdę wywołać u człowieka zwątpienie. I odwrotnie.” Winston Churchill też kiedyś stwierdził, że kto jest właścicielem informacji, ten jest również właścicielem świata.    
    • @Berenika97 Co za komplement! Dziękuję! Pozdrawiam!
    • @Alicja_Wysocka wiem. Ale w dzieciństwie. Wieczór, babcia gasi światło, a ja z latareczką "pożerałem" pachnące książki. Nie ma takiej gumki na świecie coby te wspomnienia wytarła.     A tak przy okazji, bo mi się wspomniało. O Paganinim. Codziennie jeździł na koncerty do Rzymu. W pewnym miejscu był pałac a przed nim , na fotelu siedział mężczyzna. Paganini był nim bardzo zaciekawiony. Kazał zatrzymać powóz. I oglądał scenę jak do siedzącego mężczyzny podchodził służący i podawał mu leżące na tacy pistolety. Mężczyzna brał każdy z nich i strzelał w powietrze. Służący zabierał je na tacy, szedł do pałacu aby je nabić i wracał. Mężczyzna strzelał. I tak w kółko. Paganini zapytał wożnicy kim jest ten mężczyzna. Wożnica odpowiedział: To bawi się Lord George Byron.   A tak mi się wspomniało :)       @Roma dobrze :)       @Berenika97 miałem napisany tytuł "cisza miłości". Ale wczoraj KTOŚ mi uświadomił, że ja i ta cisza..... zwariowałem... To zmieniłem na "przenikanie". Cieszę się z Twoich słów. Bardzo Bereniko dziękuję :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...