Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

naucz mnie wodo wody

skroplonej ciszy z gorączki dnia i nocy
i tej wielkiej szumiącej ponad otwarte ramiona
opadania białego
nieba w ziemię
wiosennego topnienia spod brzeziny rzęs
tej na spalone wargi
na suszony kwiat lipy co dnia
kałużnych jezior wypełnienia
potu brzuchatej lokomotywy

zamknij mnie wodo wodą
wymódl ze zmęczenia

zasnąć

  • Odpowiedzi 118
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wilgotno u Ciebie, Lecterze.Lecz mnie nie podniecił owy wierszyk.
Podoba mi się 'skroplonej ciszy z gorączki dnia i nocy'
za to plus.

Gdyby cię podniecił owy wierszyk, to bym się zaniepokoił... ; )
Dzięki, Marcinie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



H.Lecterze, to ciekawa modlitwa, inspirująca
no ale jest z wody może być para i paranoja
a woda to woda, taka i taka. Podobno jej mniej :-)
PZDR.

a woda to woda

Peel nie jest tego taki pewien... ; )
Dzięki.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



H.Lecterze, to ciekawa modlitwa, inspirująca
no ale jest z wody może być para i paranoja
a woda to woda, taka i taka. Podobno jej mniej :-)
PZDR.

a woda to woda

Peel nie jest tego taki pewien... ; )
Dzięki.

Oj, to niedobrze, za to ogienkowi jaśniej ;)X
PZDR
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Cóż... Modlić się można do wszystkiego i w każdej sprawie.
A już do wody na pewno.
Lecz mam wątpliwości, czy to jest modlitwa.
W moim odczuciu najważniejszy w modlitwie jest jej śpiewny rytm.
Tu tej śpiewności - jak dla mnie - nie czuje się.
Po drugie. Znane mi modlitwy nie są, a nawet być nie mogą,
przekombinowane.
Tu tych nadmiernie rozbudowanych sformułowań jest zbyt dużo.
Choćby: "naucz mnie... ciszy... tej wielkiej szumiącej ponad otwarte ramiona"
Można byłoby prościej.
Albo: "naucz mnie... wiosennego topnienia spod brzeziny rzęs"
Czy nie czuje Pan,że to jest pretensjonalne? Rozwlekłe? Nie do powtórzenia?
A przecież modliwa w swej formie wymaga skandowanych powtórzeń.
Jak - za przeproszeniem - dobry slogan reklamowy...
A już trudno nie spojrzeć ironicznie na strofę:
"naucz mnie... kałużnych jezior wypełnienia". To bardzo wydumane.

Szczerze mówiąc jeden wers przyciąga tu uwagę:
"naucz mnie... potu brzuchatej lokomotywy", ale ten akurat
bardziej pasuje do młodzieńczego erotyku niż do modlitwy zmęczonego człowieka.
No i - proszę Pana - później, kiedy już poznamy "pot brzuchatej
lokomotywy', to trudno, bardzo trudno, mimo zmęczenia, zasnąć...
Pozdrawiam
Stefan
Opublikowano

zaklinanie żywiołu - a woda wodzie nierówna;
to żywioł wyjątkowo niepewny, tak dynamiczny jak zdradziecko cichy w głębinach...
ale to Natura - dobrze żyć z nią w zgodzie, bo to nasza pramatka...
piękna fraza słowna, czysty artyzm!
:)
J.S

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Cóż... Modlić się można do wszystkiego i w każdej sprawie.
A już do wody na pewno.
Lecz mam wątpliwości, czy to jest modlitwa.
W moim odczuciu najważniejszy w modlitwie jest jej śpiewny rytm.
Tu tej śpiewności - jak dla mnie - nie czuje się.
Po drugie. Znane mi modlitwy nie są, a nawet być nie mogą,
przekombinowane.
Tu tych nadmiernie rozbudowanych sformułowań jest zbyt dużo.
Choćby: "naucz mnie... ciszy... tej wielkiej szumiącej ponad otwarte ramiona"
Można byłoby prościej.
Albo: "naucz mnie... wiosennego topnienia spod brzeziny rzęs"
Czy nie czuje Pan,że to jest pretensjonalne? Rozwlekłe? Nie do powtórzenia?
A przecież modliwa w swej formie wymaga skandowanych powtórzeń.
Jak - za przeproszeniem - dobry slogan reklamowy...
A już trudno nie spojrzeć ironicznie na strofę:
"naucz mnie... kałużnych jezior wypełnienia". To bardzo wydumane.

Szczerze mówiąc jeden wers przyciąga tu uwagę:
"naucz mnie... potu brzuchatej lokomotywy", ale ten akurat
bardziej pasuje do młodzieńczego erotyku niż do modlitwy zmęczonego człowieka.
No i - proszę Pana - później, kiedy już poznamy "pot brzuchatej
lokomotywy', to trudno, bardzo trudno, mimo zmęczenia, zasnąć...
Pozdrawiam
Stefan

Modlitwa jest w wierszu obecna ale on sam nie jest modlitwą...
To tak jakbyś zarzucał królikowi, że nie ma skrzydeł... : )
Dzięki.

P.S.
Stefanie, rozluźnij czasami " krawat " technokraty...
: )

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I bi bi.                          Maska, jak sam.    
    • Ot; stary raper, trep ary, rat sto.    
    • On;       - baby brak(?) - skarby bab... no.  
    • Aby łamy, karoseria i resorak mały - ba.    
    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...