Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 64
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

pamiętasz
biegaliśmy boso po śniegu
twoje imię topniało pod stopami
wieczorem uwodziłam cię ogniem i jabłkiem z patyka

Pamiętam... : ))

Bukowa, mądra lekcja światłocienia, powrotów, oswajania czasu, odnajdywania się w " załamaniach " rzeczywistości, dojrzewającej zmysłowości. Końcowe " dorastamy " jest świadectwem tego, że " poszukiwanie straconego czasu ", niekiedy może skończyć się sukcesem... : )
Czysto, ładnie, ujmująco.
: )

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


faktycznie, polecenia godne. świeże, dziewczęce :) i wciągające.
wiersz udawadnia, że kobiety nigdy się nie starzeją - a reszta to tylko mity :)
drażni mnie tylko ''miękka skóra mchu'' - ale może tylko ja mam takie ''ciosane'' skojarzenia :)
za to ''twarde żebra korzeni'' jak najbardziej. i w ogóle...
pozdr.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


faktycznie, polecenia godne. świeże, dziewczęce :) i wciągające.
wiersz udawadnia, że kobiety nigdy się nie starzeją - a reszta to tylko mity :)
drażni mnie tylko ''miękka skóra mchu'' - ale może tylko ja mam takie ''ciosane'' skojarzenia :)
za to ''twarde żebra korzeni'' jak najbardziej. i w ogóle...
pozdr.
Mnie też drażniła ;)
Dziękuję za odjęcie latek, dodanie plusa i w ogóle...
pozdr.
Opublikowano

Nie przekonuje mnie, "czysto" to dobre określenie, bo wydaje mi się, że ta "emocja pierwotna" z której biorą się wiersze - rozmyła się w "pospolitych" bądź co bądź symbolach drugiej strofki - ona wszystko psuje moim zdaniem napisana na siłę, żeby dokończyć początek, choć ładnie i sprawnie

pamiętasz
biegaliśmy boso po śniegu
twoje imię topniało pod stopami
wieczorem uwodziłam cię ogniem i jabłkiem z patyka


- to jest szczere i wyobrażam sobie, że przyszło najpierw, reszta to, mam wrażenie - wody roztopowe.

Pozdrawiam jednak serdecznie ; )

edit:

No może jeszcze

wiatr wchodzi powoli w korowód pór roku

- "wstrząs wtórny", echo dziewiczej treści, nic nic już, Najserdeczniej :) piszę, bo tak widzę i sam tak miewam, a to już bardzo silna poszlaka ;;;

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Przekonuje mnie jedynie Twoje "nie przekonanie".
Cała reszta jest dyskusyjna.
Piszesz "emocja pierwotna". Dla mnie to zamysł rozpisany na wiersz. Tytułowe "dojrzewanie"
to proces rozciągnięty w czasie i w konstrukcji wiersza. Zarzut o nieszczerości drugiej zwrotki jest bardzo ryzykowny.
Mniej więcej wyobrażam sobie co chciałbyś przeczytać w drugiej ;) ale to nie jest to co ja chciałabym powiedzieć ;)
Niemniej serdecznie dziękuję za szczerą opinię. Obiecuję nie spocząć na laurach.
Pozdrawiam ciepłonocnie :))
Opublikowano

Cóż, akceptuję wszystko, co zostało w wierszu powiedziane.

Tym niemniej obrazowanie pierwszej strofy jest żywe, świeże i zaskakujące, a w drugiej - jakby zmącone, niewyraźne, prześwietlone - fragment powinien być gdzieś w środku dłuższego wiersza, ale tu jest filarem.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




jabłkiem z patyka
- Ewa na gorąco ;)

twarde żebra korzeni
gdzie drzewa określają
jak szuka się światła
dorastamy
w załamaniach ich cieni

- czuję to dojrzewanie w cieniu a do takich żeber mam szczególną słabość.
To bardzo sugestywny element, moja Agrykola też ma żebra, choć bardziej jonaszowe.

i lubię, gdy ostatni wers się z czymś niewinnie rymuje
czysto i ładnie napisane.


Pozdrawiam
/bea
wszystko co mówi Bea, a to najbardziej !!!!!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To może ja zobrazuję interpretacyjnie:


pamiętasz
biegaliśmy boso po śniegu
(powojenne realia)
twoje imię topniało pod stopami
(robiłam aniołka)
wieczorem uwodziłam cię ogniem i jabłkiem z patyka
(reglamentacja żywności)
od brzegu do brzegu
przez pokoje przenosiłeś żar
(nie dostałam przydziału na węgiel)

wiatr wchodzi powoli w korowód pór roku
(ach te poniemieckie nieruchomości)
wracamy do tamtych miejsc
na miękką skórę mchu
(bauer przypomniał sobie o akcie własności)
twarde żebra korzeni
gdzie drzewa określają
jak szuka się światła
(po korze - po przeciwnej mchu)
dorastamy
w załamaniach ich cieni
(i oglądałamy seksmisję)


takie wiersze pisała moja babcia - ciężkie to były czasy - niemal prehistoryczne - kobiety mało kreatywne i takie bez wyobraźni - zimne - z podobnych przypadłości wyginęły mamuty...

mamy dwudziesty pierwszy wiek, a wiersz jak wehikuł czasu na biegu wstecznym - ale nie przeczę; "poprawny technicznie", chociaż techniki mało wyszukane...

a że nie ma już zetki, to i taki może być, przynajmniej... "czysty" ...

- ciepełka ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




jabłkiem z patyka
- Ewa na gorąco ;)

twarde żebra korzeni
gdzie drzewa określają
jak szuka się światła
dorastamy
w załamaniach ich cieni

- czuję to dojrzewanie w cieniu a do takich żeber mam szczególną słabość.
To bardzo sugestywny element, moja Agrykola też ma żebra, choć bardziej jonaszowe.

i lubię, gdy ostatni wers się z czymś niewinnie rymuje
czysto i ładnie napisane.


Pozdrawiam
/bea
wszystko co mówi Bea, a to najbardziej !!!!!

Dziękuję Jagodo :))
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To może ja zobrazuję interpretacyjnie:


pamiętasz
biegaliśmy boso po śniegu
(powojenne realia)
twoje imię topniało pod stopami
(robiłam aniołka)
wieczorem uwodziłam cię ogniem i jabłkiem z patyka
(reglamentacja żywności)
od brzegu do brzegu
przez pokoje przenosiłeś żar
(nie dostałam przydziału na węgiel)

wiatr wchodzi powoli w korowód pór roku
(ach te poniemieckie nieruchomości)
wracamy do tamtych miejsc
na miękką skórę mchu
(bauer przypomniał sobie o akcie własności)
twarde żebra korzeni
gdzie drzewa określają
jak szuka się światła
(po korze - po przeciwnej mchu)
dorastamy
w załamaniach ich cieni
(i oglądałamy seksmisję)


takie wiersze pisała moja babcia - ciężkie to były czasy - niemal prehistoryczne - kobiety mało kreatywne i takie bez wyobraźni - zimne - z podobnych przypadłości wyginęły mamuty...

mamy dwudziesty pierwszy wiek, a wiersz jak wehikuł czasu na biegu wstecznym - ale nie przeczę; "poprawny technicznie", chociaż techniki mało wyszukane...

a że nie ma już zetki, to i taki może być, przynajmniej... "czysty" ...

- ciepełka ;)

Twoja babcia była mało kreatywna, zimna i bez wyobraźni !? a podobno nie mówi się źle o zmarłych...
Widać geny to potęga !:D

Dla sprostowania dodam, że można było sobie wyobrazić żar z drewna, nie z węgla, ale to już kwestia wyobraźni Czytelnika, więc nie mam Ci za złe ;)
Reszty nie będę prostować, ponieważ już wystarczająco się ubawiłam.
Dziękuję za uznanie techniki - trening czyni "misia" :))
Zdrówka :))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To może ja zobrazuję interpretacyjnie:


pamiętasz
biegaliśmy boso po śniegu
(powojenne realia)
twoje imię topniało pod stopami
(robiłam aniołka)
wieczorem uwodziłam cię ogniem i jabłkiem z patyka
(reglamentacja żywności)
od brzegu do brzegu
przez pokoje przenosiłeś żar
(nie dostałam przydziału na węgiel)

wiatr wchodzi powoli w korowód pór roku
(ach te poniemieckie nieruchomości)
wracamy do tamtych miejsc
na miękką skórę mchu
(bauer przypomniał sobie o akcie własności)
twarde żebra korzeni
gdzie drzewa określają
jak szuka się światła
(po korze - po przeciwnej mchu)
dorastamy
w załamaniach ich cieni
(i oglądałamy seksmisję)


takie wiersze pisała moja babcia - ciężkie to były czasy - niemal prehistoryczne - kobiety mało kreatywne i takie bez wyobraźni - zimne - z podobnych przypadłości wyginęły mamuty...

mamy dwudziesty pierwszy wiek, a wiersz jak wehikuł czasu na biegu wstecznym - ale nie przeczę; "poprawny technicznie", chociaż techniki mało wyszukane...

a że nie ma już zetki, to i taki może być, przynajmniej... "czysty" ...

- ciepełka ;)

Twoja babcia była mało kreatywna, zimna i bez wyobraźni !? a podobno nie mówi się źle o zmarłych...
Widać geny to potęga !:D

Dla sprostowania dodam, że można było sobie wyobrazić żar z drewna, nie z węgla, ale to już kwestia wyobraźni Czytelnika, więc nie mam Ci za złe ;)
Reszty nie będę prostować, ponieważ już wystarczająco się ubawiłam.
Dziękuję za uznanie techniki - trening czyni "misia" :))
Zdrówka :))



Boja babcia pisała o takich luftach na miarę swoich czasów i przestrzegała przed powielaniem błędów mamutów - miała czterech mężów i pomysłwo wiązała krawaty..;)
- dlatego dziś jej wnuczka może powiedzieć, że ten tu wiersz nie postępuje w czasie, nie ma nic do zaproponowania, poza wspomnieniami a peelka używa przebrzmiałych technik, które już dziś nie chwytają...i grożą obiżką i tak kiepskiego przyrostu naturalnego i dziesiątkowaniem gatunków chronionych - czyt. pterodaktyli poezji, dlatego ubolewam i martwię się - toż to i młodzież czyta.


Piszę gatunków chronionych, ponieważ są pojedyncze egzemplarze, które pomimo unikalności nie potrzebują ochronki, bronią się swoim kunsztem - białe kruki, posunięte tylko w metryce, ale w żadnym wypadku nie zamierają w czasie - one wyprzedzają czas, wciąż uczą, fascynują i zasakują - niestety, zamieszczają baaardzo sporadycznie - znają swoją cenę i czytelnicy to sobie cenią, a chwila z nimi to jak pojadanie poziomek w środku zimy...- i tyle...

pozdrawiam rezydentkę :))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Twoja babcia była mało kreatywna, zimna i bez wyobraźni !? a podobno nie mówi się źle o zmarłych...
Widać geny to potęga !:D

Dla sprostowania dodam, że można było sobie wyobrazić żar z drewna, nie z węgla, ale to już kwestia wyobraźni Czytelnika, więc nie mam Ci za złe ;)
Reszty nie będę prostować, ponieważ już wystarczająco się ubawiłam.
Dziękuję za uznanie techniki - trening czyni "misia" :))
Zdrówka :))



Boja babcia pisała o takich luftach na miarę swoich czasów i przestrzegała przed powielaniem błędów mamutów - miała czterech mężów i pomysłwo wiązała krawaty..;)
- dlatego dziś jej wnuczka może powiedzieć, że ten tu wiersz nie postępuje w czasie, nie ma nic do zaproponowania, poza wspomnieniami a peelka używa przebrzmiałych technik, które już dziś nie chwytają...i grożą obiżką i tak kiepskiego przyrostu naturalnego i dziesiątkowaniem gatunków chronionych - czyt. pterodaktyli poezji, dlatego ubolewam i martwię się - toż to i młodzież czyta.


Piszę gatunków chronionych, ponieważ są pojedyncze egzemplarze, które pomimo unikalności nie potrzebują ochronki, bronią się swoim kunsztem - białe kruki, posunięte tylko w metryce, ale w żadnym wypadku nie zamierają w czasie - one wyprzedzają czas, wciąż uczą, fascynują i zasakują - niestety, zamieszczają baaardzo sporadycznie - znają swoją cenę i czytelnicy to sobie cenią, a chwila z nimi to jak pojadanie poziomek w środku zimy...- i tyle...

pozdrawiam rezydentkę :))

Co byś nie rzekła i tak nie uwierzę. Tak jest od czasu Twojej kłótni z Jackiem Sojanem.
Sama sobie jesteś winna...
Podejrzewam, że nie tylko ja tak myślę. Pozdrawiam wszystkich Nocnych Marków :))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...