Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Maciej_Satkiewicz

Użytkownicy
  • Postów

    797
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Maciej_Satkiewicz

  1. @Franek K a tak polisemia, chodzi o kolor, owoc, mniej o broń, ale też może; pamiętam, ze inspirowałem się też Kwiatem Granatu Parajanova.
  2. Maciej_Satkiewicz

    Granat

    Ci, którzy rozwiązali zagadkę za szybko Zostaną opuszczeni Do całkiem obojętnego świata Skrót, który odkryli, buszując w przydrożu Okaże się drogą najtrudniejszą, bo bez żadnych skrótów Ich praca zacznie się jeszcze na ziemi Dostaną narzędzia, aby ją uprawiać w pocie czoła I żadne ich modlitwy nie zostaną już wysłuchane. Utwór kolegi skomponowany do tego wiersza :)
  3. Comie kiedy miałem jeszcze wybór napchałem sobie kieszenie nieskończonością i teraz chodzę jak nadgorliwy jubiler bez własnego salonu ludzie chętnie kupują pojedyncze fasety nieraz nawet całe tafle najlepiej schodzą nieskomplikowane szlify które mienią się bez większego wysiłku a ja ciągle rzeźbię te kamienie zbyt przezroczyste w dzień i za twarde nocą gdzieś w tych ostrych kątach kryje się odpowiedź wiem bo czasami widzę jej oko
  4. wrastamy w tę przestrzeń jak żyzna gleba rozrywa nas życie szukamy siebie po omacku podobno pod koniec widać światło
  5. boję się za szybko ale czy jest coś do stracenia? tylko śmierć może nas złapać na naszej prawdzie
  6. Dobre to je! Chociaż końcówka, nie wiem, mam wrażenie, że coś w niej opadło. "I choć ja jestem Nie jestem ludzi piesków jest dużo W głowie i w tłumie" To "nie jestem" po "jestem" mi się nie podoba. Jestem-nie jestem to temat na osobny wiersz, niech podmiot liryczny nie zasłania sobą i swoimi rozterkami dziewczynki (ani swojej 'relacji' z nią), która najważniejsza tu.
  7. Widze, ze jednak mozemy rozmawiac :) Wiec jesli chodzi o "bycie poza religia", moze dodam tylko: nie trzeba byc religijnym, ale mozna widziec w (danej) religii czesc prawdy, ktora jest poza nia, wieksza niz religia. Mozna sie ucieszyc, ze religia opisuje jakis aspekt rzeczywistosci zaskakujaco trafnie i przyjac ten opis. Zaczatkiem wiersza bylo pytanie "co to do cholery znaczy, czy kochasz Boga? Co to znaczy - kochac Jezusa?". Milosc poniekad "nakazywana" przez chrzescijanstwo i jednoczesnie cos, czego nie moglem pojac, jak mozna szczerze kochac niewidzialne, watpliwe, nienamacalne, abstrakcyjne. Jesli odnajduje w tej religii sporo fantastycznie opisanej prawdy, ten aspekt uwazalem za szczegolnie trudny, nieco wydumany, poddawalem w watpliwosc szczera "milosc do Boga/Jezusa", ktora czesto ludzie wierzacy deklaruja. Ale w koncu mi zaswitalo, ze milosc to bardzo pojemne pojecie. Dosc powiedziec, ze pierwotnie, z hebrajskiego, brzmialo - brac odpowiedzialnosc. I tak dla przykladu biblijne slowa "kochajcie wrogow waszych", z poczatku durne (rzucac sie wrogom na szyje w milosnym uniesieniu?!) okazuja sie nieslychanie glebokie. Podobna probe "rozwiklania" milosci do Boga, Jezusa, postanowilem poczynic w wierszu. Pozostale "milosci" dopisalem troche na sile, troche dla siebie, troche zeby sobie uporzadkowac, ale tak na razie zostawilem, moze jeszcze kiedys to skroce. Na przyszlosc radze miec jednak troche wiecej dystansu do "religijnych uniesien" i dopuszczac mysl, ze moze jednak nie wszystko rozumiemy dobrze. Prosze tylko przypomniec sobie, ile nieprzyjemnosci bierze sie z takich postaw w zyciu publicznym. Przykre to. Panski pierwszy komentarz tez byl przykry, choc ja akurat nie wzialem go do siebie.
  8. Pewnie nie zmiesci sie Wam to w glowach, ale to nie jest wiersz religijny... zdecydowanie jest poza religia (co pan Sukmanowski zauwazyl, ale sie nie zorientowal, ze zauwazyl), chociaz na pewno sie do niej odnosi. Nie wiedzialem tez, ze paralelizm skladniowy jest sprzeczny z idea wiersza. Z matematyka pewnie niewiele macie wspolnego, wiec powiedzmy, ze autor dodal te zwrotke z czysto egoistycznych pobudek, chyba nie odbierzecie mu do tego prawa. Jesli chodzi o komentarz Wiji, jego sens przeczuwam, ale niestety nie moge byc go pewien. Przykro mi, ale ciesze sie, ze sie chociaz wiersz podoba :) Pozdrawiam!
  9. Kochać Boga to kochać Jego działanie wyjść z morza i zamoczyć piasek odcisnąć ślady które wypełni miłością i zabierze z powrotem. Kochać Jezusa to kochać Jego ideę lepić z gliny i nawadniać pola otwierać skrzyżowanie i wytyczać drogi cierpieć to znaczy brać odpowiedzialność. Kochać człowieka to być najbliżej a jednak dość daleko wiec starać się chociaż dotrzymać obietnicy. Kochać zwierzę to zabrać je na arkę przemycić do raju. Kochać kamień rośliny niebo przedmioty to potrafić być częścią i wiedzieć że trzeba być ostrożnym. A kochać matematykę to czuć się trochę lepiej.
  10. Doczekałem się pierwszego komentarza z sensem. A jeśli po sensownym komentarzu przychodzi aprobata dla wiersza, tym większy powód do uśmiechu :) Pozdrawiam
  11. Wiara uzależnia jak prawda i kłamwstwo jak dowodzenie twierdzeń i taniec Wiara to już nawet nie zaufanie nie droga bliżej jej do kreski Ze mną nie uwierzysz?
  12. Dziekuje Wam za inteligentne opinie.
  13. stoję Ci przed oczami w gabinecie luster lecz patrzysz w odbicia słuchasz zniekształconego echa mojego głosu myślisz że mnie nie ma i próbując rozbić lustro ranisz mnie w serce nie potrafię się nie śmiać z bólu lecz lustra odbijają tylko krzyk ze wszystkich stron załamujesz ręce nie możemy tak dłużej wyjdź
  14. To był bardzo spontaniczny, 5-minutowy wiersz, zapewne hermetyczna krystalizacja rozmaitych przemyśleń, może wszystko zbyt skrótowe, może za dużo chciałem zawrzeć w jednym krótkim tekście. Utwór domagał się równie spontanicznego wrzucenia na forum i tak zrobiłem. Zapewniam, że autor potrafi logicznie myśleć, materiału z tego wiersza starczyłoby na wiele stron, gdybym chciał wyłożyć wszystko po kolei jak krowie na rowie; natomiast wiersz nie bazuje na logice, tylko liczy na doświadczenia, przemyślenia i skojarzenia czytelnika. Wiersz to nie dyskurs i struktura treści nie musi być ułożona "logicznie". Zwracam uwagę na tytuł. Krystalizacja dokonuje się nagle, bez planu, ciężko doszukiwać się w skrystalizowanej bryle liniowej struktury. Odpisałem dość zaczepnie, bo wkurzyłem się na zaczepny ton niektórych komentarzy, a lubię dokopywać nieco ograniczonym acz zadufanym ludkom. Przepraszam. I pozdrawiam serdecznie!
  15. Nawet ręcznik jest pewną teorią uczymy się przewidywać ale i kochać niektóre wydarzenia po prostu znaczą Możliwe że bez światła dostrzeglibyśmy ciemność ale jak o niej powiedzieć Jak dostrzec Boga skoro stale jest jak pokazać Liczą się rzeczy małe to znaczy - etyka Dramat zaufania ryzyko miłości Czas żeby utracić a nawet jeśli naprawdę nic nie ma Warto żyć dla takiego mirażu
  16. Zalezy, jak sie patrzy na te klepsydry. Mozna widziec obie naraz, mozna kazda z osobna. Niektorzy Boga nie widza, choc stoi im ciagle przed oczami. A niektorzy Go widza, choc go stale nie ma. Ot, denne porownanie. ;)
  17. gdyby miłość można było zapiąć jak klamrę od łyżew niewiele brakowałoby nam do szczęścia tymczasem musimy urywać spojrzenia przed porcelanową baśnią z torbami ciężkimi od braku klepsydra przyjmuje postać lodu aby łyżwiarz mógł ponownie porwać samotność do tańca
  18. Ja się nie mogę opanować... www.youtube.com/watch?v=ewMTRN9So88&list=FLmms4onk73Xk37dVSGmZpIQ&index=1&feature=plpp_video Słucham bezustannie. Ba. Oczu nie mogę oderwać.
  19. Juz nie przesadzaj, Angna ;P Ja akurat w tym wierszu widze sklonnosc do watpienia w otrzymane prawdy, ale to tam malo istotne. Pozdry
  20. człowieka można zastąpić albo przynajmniej trzeba odróżnić ludzi od miejsc na ludzi dlatego tylko przez przypadek nie jest się samotnym kiedy akurat przesuniemy się na właściwe pozycje przez chwilę wszystko jest w porządku tylko co z tym jednym najbliższym miejscem w bębenku
  21. otwiera się scena po co ja to w ogóle piszę podnosi rękę dlaczego kazałem mu podnieść rękę niech stanie się coś dziwnego dlaczego czy jestem kuglarzem niech odpowie na pytanie cały czas pytam każ mu kochać się z piękną niech spadnie ze sceny więc może fantazja potrzeba ucieczki zajadać niedoobecność sztuką nie wpadaj w pory wstań rozmazałeś się trzeba celnie chwytać w nazwy wypuść strzałę która przeszyje na wylot śmiech raj uda oklaski po co wieloznaczność niech ona sama odpowie kurtyna bęc nie ma końca
  22. otwiera się scena po co ja to w ogóle piszę podnosi rękę dlaczego kazałem mu podnieść rękę niech stanie się coś dziwnego dlaczego czy jestem kuglarzem niech odpowie na pytanie cały czas pytam każ mu kochać się z piękną niech spadnie ze sceny więc może fantazja potrzeba ucieczki zajadać niedoobecność sztuką nie wpadaj w pory wstań rozmazałeś się trzeba celnie chwytać w nazwy wypuść strzałę która przeszyje na wylot śmiech raj oklaski kurtyna po co wieloznaczność niech ona sama odpowie kurtyna bęc nie ma końca
×
×
  • Dodaj nową pozycję...