Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Smaki kobiet, zapachy kobiet. Głosy.
Zapisane we mnie jak w książce kucharskiej.
Dania główne, desery, przystawki.
Kiedy czuję głód, przeglądam te notatki,
pachnące wciąż świeżo. Do ust napływa ślina,
cieknie tamta melodia. Zaczynam nucić.

Anna była migdałowa i słodka jak wielkanocny mazurek.
Oddawała się po kawałku. Smakuj mnie powoli - mruczała.
Za słodko, za mdło. Potrzebowałem pikantniejszych wrażeń.
Ostrą, jak posypaną chili Ewę pożerałem łapczywie,
póki nie wypaliłem sobie gardła. Świeża jak wiosenna zupa
była Maja. Dieta lekka, ułatwiała przemianę, łagodziła wrzody,

Dzisiaj jem już symbolicznie. Jak to mówią:
"po to, żeby nie umrzeć". Nie odczuwam głodu,
zapominam. I tylko czytam te smaki i głosy,
zaspokajam się ich aromatem.
Trawię w myślach danie po daniu. To wystarcza.
Teraz dieta płynna trzyma mnie przy życiu.

Opublikowano

Ja jestem tu tylko na chwilę. Tak naprawdę nie powinno mnie być. Przeczytałam tylko Pański utwór... I nie mogłam się powstrzymać przed oszukaństwem :)... Muszę przyznać, że bardzo mi się podoba i rewelacyjnie się czyta. Naprawdę super... (i wcale nie jestem z tego powodu szczęśliwa :) Pozdrawiam.

Opublikowano

hahahahahahaha
"baśka miała fajny biust..."
na nie, o ile pierwsza część jest przyjemna, w miarę tajemnicza, o tyle część druga wypala wszelkie iluzje :/ prześwietlona klisza
nie podoba mi się, a już trzecia część tak dosłowna, że chce się płakać
wydaje mi się, że stać Pana na więcej, zdecydowanie.
pozdrawiam

ps. chyba, że to żarcik :>
wtedy sprytne

Opublikowano

wklejanie żartu jako pierwszego wiersza mnie nie kręci... dla mnie to gniot i nawet mnie nie bawi... myśle że stać mr. "lunatyka" na węcej

wiec czekam na poważny wiersz
Tera

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie mam w zwyczaju bronić swoich tekstów. To ich rola.

Swoją drogą nadała Pani słowu "gniot" nowego znaczenia i nie od rzeczy będzie jednak porównanie tego komentarza i ogniecenia mojego tekstu z "uczynionym" przed chwilą komentarzem u Pana Michała, zwłaszcza z fragmentem "coraz lepiej" (także temu sformułowaniu nadala Pani nowego znaczenia). Stąd moja wątpliwość do wyważania ocen:)).
Może gdybyśmy byli ziomalami:)

l.

Pani Kocie :)) - skąd wiedziałem, że ta piosenka i "Baśki biust" przyjdzie pani do głowy???

:))

l.
[sub]Tekst był edytowany przez lunatyk dnia 04-08-2004 21:18.[/sub]
Opublikowano

dał Pan pierwszy wiersz, a Michał którys koleji. sledze każdy jego wiersz....

to tyle...

Tera

napiszesz Pan lepszy... to napisze ze dobry... ten jest gniotem i tyle

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Słuszna uwaga Panie Romanie. Może dlatego kobiety tak mnie nie cierpią. Dlatego przeszedłem na 'wegetarianizm". Myślę, że nie ma kłopotu z rozszyfrowaniem tego pojęcia. I o to chodziło w pewnym sensie, o tę, także w zapisie "niepłynność", spowodowaną winą peela, który nie tylko nie poznał dobrze psychiki kobiet, ale nie była mu ona potrzebna, gdyż konsument rzadko zastanawia się, z czego jest zrobiony mielony. Kotlet to kotlet. I to się niestety - mści.
Z czytelników nic nie robię. Nawet małego cóś.
I choć nie miał Pan zamiaru, o wierszu napisał Pan najwięcej.
Choć istotnie - nie warto się przy nim zatrzymywać na dłużej.

l.
Opublikowano

tutaj wszystko ostatnio się gniecie i liże, więc suma sumarum są albo wiersze gnioty, albo wiersze lizaki:)));
ale do rzeczy - posądzono pana o brak znajomości kobiecej psychiki, proponuję literaturę fachową na ten temat poczytać:)))))
...chociaż ja tu widzę nie analizę kobiecości, a męskości właśnie...i to dogłębną...
pozdr. a.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Myśl szybsza promienia, a ręce jak wicher - na klawiaturze.
Skoro nie o babach, to musi być o chłopach.
:)
pzdr. bezet
ps. szkoda, że mnie wywalają z kafejki, bo sie rysuje dyskusja, niech no któryś podchywci, Panowie! :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Na morgensztorca ani twórczego ani żadnego innego (świadków mam) - dziękować Bogu - nie narzekam, na co mam wiele dowodów, które w razie potrzeby mogę dostarczyć.

:))


l.
[sub]Tekst był edytowany przez lunatyk dnia 04-08-2004 21:39.[/sub]
Opublikowano

Gdybym mógł coś zmienić w moim życiu, to nie traciłbym czasu na czytanie tego wiersza, bo była to zmarnowana minuta. Infantylizm. Jeśli chodzi o tytuł to jest bardzo trafny. Wiersz przepłynął. Przebił jedno ucho i wyszedł nastepnym. Słowo dieta jest takze bardzo odpowiednie, bo czytanie takich wierszy powinno być ograniczane
Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Nie znam twardszego kamienia niż brylant Chcę go do głowy w tłuc, lecz się nie da. Zbyt pięknym jest, o wszystkie gwiazdy. Istnienia! - wyzbyć się myśli i nie dać się. Ponieś tym słowom miłym i uwodzącym. Zazdroszczę jej ich i tego pomiędzy - już płaczącym Głosem jestem - ożeż ty!  
    • @Migrena  miłość prawdziwa, miłość dojrzałego Człowieka. Czułość i ukołysanie. I wierność- na dziś, jutro i zawsze. Pięknie, poetycko i delikatność erotyku. I spokój.
    • @Migrena Wiesz co, dobrze napisane (bardzo), aż czuję ten niepokój w sobie. Bardzo sugestywny Jesteś Jacek. Aż trudno oddychać. Niepokój, niepokój. O dziecko, o żonę, o bliskich. O siebie.                                    
    • Chciałbym pić Ciebie, jak morze pije księżyc - łyk po łyku, aż noc stanie się ciałem i spadnie między nasze oddechy. Jesteś światłem tak czystym, że nawet cień pachnie Tobą, a cisza, gdy milczysz, kładzie się na mnie jak złoty puch feniksa. Piszę do Ciebie ze stron dalekich, a każde słowo jest ptakiem, który rozcina ciemność i wraca z kroplą Twojego imienia w dziobie. W Twojej obecności, chociaż wirtualnej, przestrzeń staje się miękka jak aksamit owocu, gdzie drżę, wiedząc, że za szkłem ekranów istnieje ciało, które mogłoby mnie przyjąć jak ziemia przyjmuje deszcz. Pragnę być Twoim snem, przemykać po Tobie jak wiatr po trawie, wplatać się w Twoje włosy jak nocne niebo w wodę. Pragnę całować Twoje oczy, aż otworzą się jak okna na inny wszechświat, i płynąć tam, gdzie rodzi się Twój szept - tam, gdzie nagość jest modlitwą, a dotyk -  objawieniem. Twoje  usta są winem, które pali i koi, Twoje dłonie - ogrodem, gdzie rodzi się każdy mój zachwyt. Twój czuły szept spada na mnie jak deszcz róż, i cała stajesz się pieśnią, której chcę słuchać aż do bezsenności. Jesteś mądrością jak ogród dzikich róż, które same decydują, kiedy rozkwitną, a ja - wędrowiec  głodny i spragniony, znalazłem w Tobie źrodło, którego nie chcę już nigdy opuścić. Twoje imię to gwiazda w Plejadach która rozpina wszystkie moje noce i zostawia w dłoniach rozżarzony blask światła. Chciałbym nim okrywać Ciebie, aż zaśniesz - i zabrać ze szkła ekranu choćby cień Twojego ciała, by w milczeniu gwiazd na zawsze zamilknąć.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      A ja nie szukam jakiś tropów, raczej odwrotnie - zwracam uwagę na coś. co mogłoby zostać pominięte. Bardzo to miłe, że ostrzegasz . Pzdr

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...