Sprawozdanie z nieba

[Aneta Wójtowicz-Wójcik]

Rozmawiałam.
Z każdą kroplą deszczu.
Wiedziałam.
Potrzebny on jest.

Spada z nieba.
Niczym diamenty.
Bez kopalni mogę je mieć.

I tak było ich coraz więcej.
Były coraz cięższe.
Zbyt ciężkie.

Brak mi siły aby je mieć.
Krople.
Inni deszczem je nazywają.
Chciałabym móc.
Nie mogę.
Dosięgnąć ich.
Mieć je na zawsze.

Zniknęły.
Już ich nie ma.
Tak ich dużo spadło z nieba.
Gdzie one są?

[Zuźka]

Tytuł ładny. Pierwsze dwa wersy też. Później się psuje.
Koniecznie okrój interpunkcję.
I poczytaj.
Z.

[Sylwester_Lasota]

Nie przekonały mnie te rozmyślania ze spaceru.

Pozdrawiam i do poczytania.

[Alicja_Wysocka]

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

są tutaj

a po drodze bliźniacze siostrzyczki
zwisły jeszcze na nici pajęczej
promyk słońca co obok przechodził
na tęczowo pomienił je frędzlem