Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W bezdusznym dniu
wykąpałem pomarszczone ręce.
W suchym spojrzeniu
ująłem obraz ludzki.
W sercu gorzknieje
okupowany anioł.
W duszy pustka
zabiła szalejącego Boga.

Opublikowano

niezłych słów Pan używa
podoba misie szalejący Bóg, suche spojrzenie, okupowany anioł...
ale za krótki ten numer, w dodatku mam wrażenie iż wszystkie występujące słowa są w nim upchnięte jakby na siłe, dla efektu
nie lubię również powtórzeń - tu akurat pojawia się:
w czymś
w czymś
w czymś
chyba można to napisać jakoś inaczej.
proszę próbować, bo iskierki talentu to Panu nie odmówię
pozdrawiam

Opublikowano

extra dzięki za pierwszy komentarz przemyśle Pani spostrzeżenia.......od razu mi lepiej.

Opublikowano

no proszę następny komentarz...a już myślałem żeby kasować wiersz i uciekać...jak najdalej :-) dziękuje

Opublikowano

Nie tylko Ciebie ;)

W bezdusznym dniu (...)
W duszy
jakoś to dziwnie zgrzyta, a myślę,że ten dzień może być troche inny :)

Innych uwag do tego maluczka nie mam. Jest ciekawy,dobrze napisany i zatrzymuje. Więcej takich!

Pozdrawiam serdecznie
Coolt

Opublikowano

super strasznie się ciesze ze się podoba...obiecuje że popracuje solidniej nad następnymi wierszami

  • 2 lata później...
Opublikowano

kocham ten rodzaj poezji. Szczegolnie podziwieam wiersze utkane nuta tajemnicy. Ten wiersz pozwala kazdemu znalesc w nim cos dla siebie . Nudzi mnie egoizm w poezji , wiec wystawiam Ci pozytywny komentarz za madry wiersz. ,, Szalejący Bog'' - wspaniałe
Choc wydaje mi sie ze zadajesz sobie sporo trudu by napisac takie sformulowania i metafory, dlatego troszke to jakby zapchane. Moim zdaniem z tego wiersza moglby byc dwa bardziej sentymentalne niz gorzkie. Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...