Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 40
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


zrobię wyjątek :P ( gdzieś się schował?)
Przeszedłem do partyzantki :D

może być, oby Cię tam nie zadeptali(...)
pozdrawiam dawno "nie widzianego" Pancolka również i wszystkich partyzantów, hej ludziki
Opublikowano

Prawda jest taka, że jakby kulek nie było, to by wszystko się utrzymywało jak jest. A tak to chociaż trochę zamieszania się robi.

A co do tematu - po pierwsze, ja bym nie traktował działu Z jak jakiegoś wybitnie odznaczającego się wzorca poezji współczesnej. Jeżeli szczytem ambicji staje się dział Z, to ja tylko mogę współczuć (a szczególnie współczuje tym, którzy usilnie wbijają się tam przez lata bez jakiejkolwiek zmiany we własnej twórczości). Stanowisko,że dział jest zły bo... stawia nas na stanowisku pewnego rodzaju wszystkowiedzącego. Czyli - ja uważam, że dział Z jest kiepski, bo ja wiem lepiej. Oczywiście jest to uzasadnione wtedy, jak zalewa się dział dziełami o tak marnej jakości, że dziecko z przedszkola by się pośmiało, ale zawsze jest to ryzyko.
Druga sprawa - jak odbierać takie forum - nickowe, anonimowe, gdzie każdy z ulicy wzięty już pretenduje do miana "poety"? Szyld "poezja współczesna" można rozumieć dwojako -albo to jest poezja, którą się pisze tutaj i teraz i wtedy podział na działy nie ma sensu, albo jest to nobilitująca nazwa wierszy, które jakoś reprezentują naszą epokę. I tutaj też mogę powiedzieć to, co Rachel - śmiech, śmiech, śmiech. Pomijając faktyczne wiersze osób już wydanych, znanych,cenionych, czy wiersze, które rzeczywiście mogą pretendować do miana poezji współczesnej, reszta to śmietnik. Ale to już problem systemu i założenia tego portalu, w którym, mimo wszystko, nie brakuje dobrej sztuki. Po prostu trzeba oddzielać ziarno od plew, mimo płaczu krzywdzonych tutejszych połetuf fspulczeznyh...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Czytałam stare posty z czasów zamerzchłych, nic się nie zmienia.
Teoria chosu mówi o wręcz przeciwnej tendencji, uporządkowanie wymaga włożenia pracy. tyle fizyka.
Szczerze mówiąc nie rozumiem, dlaczego nie chcecie poprawic systemu. portal się rozwija trzeba go do zmian dostosować, by nie zaczął mieć tendencji defensywnej.
To dobry portal i warto coś zrobić w tym kierunku. Przepraszam, że się wymądrzam, ale gdyby naprawić ten system, to P by nie pustoszało, Z mogłoby być wizytówką faktycznej wspłczesnej poezji, a ja nie cierpiałabym katuszy wyrzutów sumienia, że zaśmiecam dział Z.
/b

PS
Bardziej niszczące niż amatorszczyzna jest tutejsze klakierstwo, TWA niszczy zasadę portalu. w dobie walki o reklamę trudno się dziwić, ale chyba nie temu miał służyc portal.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Czytałam stare posty z czasów zamerzchłych, nic się nie zmienia.
Teoria chosu mówi o wręcz przeciwnej tendencji, uporządkowanie wymaga włożenia pracy. tyle fizyka.
Szczerze mówiąc nie rozumiem, dlaczego nie chcecie poprawic systemu. portal się rozwija trzeba go do zmian dostosować, by nie zaczął mieć tendencji defensywnej.
To dobry portal i warto coś zrobić w tym kierunku. Przepraszam, że się wymądrzam, ale gdyby naprawić ten system, to P by nie pustoszało, Z mogłoby być wizytówką faktycznej wspłczesnej poezji, a ja nie cierpiałabym katuszy wyrzutów sumienia, że zaśmiecam dział Z.
/b

PS
Bardziej niszczące niż amatorszczyzna jest tutejsze klakierstwo, TWA niszczy zasadę portalu. w dobie walki o reklamę trudno się dziwić, ale chyba nie temu miał służyc portal.

Mądre słowa - ja tylko dopowiem, że jak ktoś wkleja wiersze i co tydzień czyta komentarze, które w 90% są ujemne, to po co dalej wkleja i wkleja? To chyba nie problem TWA, ale jakiejś urojonej ambicji "bycia w tym lepszym dziale". I to jest chore.
Dziewu pyta, kto to ma oceniać, to ja już odpowiadam - skoro istnieje jakaś grupa oceniająca, to chyba oni :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no tak, prosto z ulicy! anonimowi! (może nawet alkoholicy!) dodam jeszcze nieodpowiednio urodzeni, pewnie bez pozycji... i co tam jeszcze?
ten tego... no .... jakby to...
czyli upadłość przejęła władzę, a Jaśnie Światłość nie wie co z tym zrobić?
nick nie wystarcza to może CV
wystarczy poczuć emocje które sprawiają że jesteś człowiekiem i dalej czerpać siłę z własnych pasji

szacuneczek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no tak, prosto z ulicy! anonimowi! (może nawet alkoholicy!) dodam jeszcze nieodpowiednio urodzeni, pewnie bez pozycji... i co tam jeszcze?
ten tego... no .... jakby to...
czyli upadłość przejęła władzę, a Jaśnie Światłość nie wie co z tym zrobić?
nick nie wystarcza to może CV
wystarczy poczuć emocje które sprawiają że jesteś człowiekiem i dalej czerpać siłę z własnych pasji

szacuneczek

Nie no, nick jest bardzo poważny. I na pewno nie jest anonimowy. Ja sobie wybiorę "Predator" :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



TWA, klakierstwo a wklejanie wierszy przez amatorów do Z to dwie różne sprawy. Nie łączę ich absolutnie.
W błędzie jesteś myśląc, że to chora ambicja. wręcz przeciwnie nie posiadam ambicji wybicia się, osiągnięcia sukcesu, zaistnienia medialnego. absolutnie nie. nie widzę tylko innego sposobu, by uzyskać jakąkolwiek opinię osób znających się na rzeczy. intryguje mnie też odbiór moich tekstów, to grzech? podejrzewam, że wyrażam opinię wielu tutejszych dyletantów.
w sprawie TWA: to aż obrzydliwe, rozumiem wspieranie się wzajemne, poklepywanie po plecach, ale tutaj to wręcz klika teatralna. Tworzycie obozy, za, przeciw... niezmiennie ze zdumieniem przyglądam się tym nieśmiertelnym niestety praktykom. W ogóle to wiecie, co jest prawdziwym uznaniem, a co pochlebstwem? Z resztą co za różnica, ważne by zdobyć grono czytelników i z powodzeniem wydać tomik... czyż nie?

nieco z goryczą pozdrawiam wieczornie
/b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



TWA, klakierstwo a wklejanie wierszy przez amatorów do Z to dwie różne sprawy. Nie łączę ich absolutnie.
W błędzie jesteś myśląc, że to chora ambicja. wręcz przeciwnie nie posiadam ambicji wybicia się, osiągnięcia sukcesu, zaistnienia medialnego. absolutnie nie. nie widzę tylko innego sposobu, by uzyskać jakąkolwiek opinię osób znających się na rzeczy. intryguje mnie też odbiór moich tekstów, to grzech? podejrzewam, że wyrażam opinię wielu tutejszych dyletantów.
w sprawie TWA: to aż obrzydliwe, rozumiem wspieranie się wzajemne, poklepywanie po plecach, ale tutaj to wręcz klika teatralna. Tworzycie obozy, za, przeciw... niezmiennie ze zdumieniem przyglądam się tym nieśmiertelnym niestety praktykom. W ogóle to wiecie, co jest prawdziwym uznaniem, a co pochlebstwem? Z resztą co za różnica, ważne by zdobyć grono czytelników i z powodzeniem wydać tomik... czyż nie?

nieco z goryczą pozdrawiam wieczornie
/b

Ale ja akurat nie piłem tutaj do szanownej interlokutorki, bo akurat w tym wypadku się zgadzam i proszę nie odnosić tego do siebie. Poruszony problem, który niezmiennie przewija się od lat jest wg mnie spowodowany specyficzną magią działu Z (albo raczej jego nagłówkiem). Ja pozwolę sobie przypomnieć nicki takie jak Lilianna, Hania, które uporczywie zaśmiecały forum (chociaż to była jakaś prowokacja) i wg mnie do tego potrzebne są kulki. Do likwidacji.
Zaistnienie medialne już się odbywa - szczególnie, że potencjalnie przeczytać może to każdy.
A co do TWA - ja uporczywie już proszę, aby wreszcie ktoś, kto o tym TWA wspomina wprost powiedział - kto to jest. Bo na razie straszenie tym TWA przypomina straszenie smokiem - gdzieś tam jest, jest straszny, ale go nie ma.
No i wreszcie - jak można nie chcieć grona czytelników?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie mówię, że "piłeś do mnie", ale czuję się niezręcznie wklejając wiersze do Z.
Rozumiem zarówno tych wklejających, jaki grono osób mających na względzie jakość portalu.
Wytłumacz mi proszę, czym się rożni dział wierszy gotowych i P ?? dlaczego w P nie ma systemu oceny? dlaczego w P i w Z wiersze sa różnie oceniane. Dla tych trenujących pisanie jest dział bez limitu i warsztat. za dużo tych działów. By TWA się nie tworzylo powinno byc grono niezależnych ekspertów zdolnych do oceny wierszy. Wiersz wklejony w P nie musi być oceniony, ale zauważony może byc zapunktowany dodatnio i wyróżniony w dziale Z.
Zaglądam do działu Z, by poczytać dobre wiersze, a dziesięć kolejnych śmierdzi grafomanią od pierwszych wersów... zalamka. Tak nie powinno być.
Taki system rozwiązałby obydwa problemy. Preferowany zaś system usuwania wklejaczy przypomina zabijanie pojedynczych mrówek. A każda z nich to żywa istota!

Pozdrawiam
/b

PS
Czy to nie byłby zaszczyt dla poetów, literatow i krytyków mieć patronat nad portalem??
Dla mnie ważna jest opinia każdego piszącego, bo to bezpośredni odbiór wiersza, ale istotna jest też ocena eksperta.
Opublikowano

do końca komentarzy nie dałem rady dobrnąć. według mnie problem tkwi bardziej w częstotliwości tekstów "drukowanych" - sprzyja to grafomanii i szybko podcina chęci przeglądania wszystkich tekstów:)
samych piszących tak naprawdę wielu nie ma - a tekstów?:) (może by tak raz w miesiącu co najmniej?).
a jeśli chodzi o ocenianie, które już z założenia jest mało doskonałe:), to może powinni mieć do tego tylko prawo czytelnicy, którzy na tym forum nie publikują - no, ale ile ich tu zliczymy:)? - taki ukłon w stronę poezji współczesnej na orgu:))))))
pozdr.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Łi tam, to żadna nowość. Było tak, jest i będzie. Jak wszędzie.
Przychodzą nowi, tacy co piszą, pokazują rodzinie a rodzina sika po nogach, że to gienialne, i wrzucają na Z. Zresztą, to już milijonowy temat ad Z. Osobiście uważam, że ten podział jest zbędny, bo na P więcej ciekawych twórców, niż na Z.

P.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



strasznie generalizujesz, ja się tam nikomu nie chwalę, że popisuję po kątach..
nikt nie wie, że się tu wcinam czasami, nie wszyscy robią coś dla poklasku..
czasem to taki musik i tyle..

a tak serio, to połączenie tych dwóch działów wyszłoby orgowi na dobre.
/b

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Pani Dyrektor ogłosiła, że na Wigilię zostaną zaproszeni najlepsi maturzyści z ostatnich dwudziestu lat. Jak się okazało było to zaledwie kilka osób. Inicjatorem okazał się tajemniczy sponsor, który opłacił catering szkolnej Wigilii i DJ"a pod tym jednym warunkiem...

      Frekwencja dopisała, catering i DJ również stawili się punktualnie.

      Na początku był opłatek, życzenia, kolędy a później, no a później, to trzeba doczytać.

       

      Na scenę wyszła pani Krysia, woźna, która za zgodą pani dyrektor miała zaśpiewać Cichą noc. Pojawiła się umalowana, elegancka w swojej szkolnej podomce i zaczęła śpiewać, ale nie dokończyła, bo ujrzała ślady błotka na parkiecie. Oj, się zdenerwowała babeczka, jakby w nią piorun strzelił. Trwała ondulacja w mig się wyprostowała i dziwnie iskrzyła, jak sztuczne ognie. Przefikołkowała ze sceny, czym wywołała konsternację zgromadzonych, bo miała około siedemdziesiątki i ruszyła w stronę winowajcy. Po drodze chwyciła kij od mopa z zamiarem użycia wobec flejtucha, który nie wytarł porządnie obuwia przed wejściem. Nieświadomy chłopak zajęty gęstym wywodem w stronę blondynki otrzymał pierwszy cios w plecy, drugi w łydki i trzeci w pupę. Odwrócił się zaskoczony i już miał zdemolować oprawcę ciosem, gdy na własne oczy zobaczył panią Krysię, woźną, złowrogo sapiącą i charczącą w jego stronę i zwyczajnie dał nogę.

       

      – Gdzieeee w tych buuutaaach pooo szkooole?! Chuuliganieee! – Ryknęła Pani Krysia i jak wściekła niedźwiedzica rzuciła się w pogoń za chuliganem.

       

      Zgromadzeni wzruszyli ramionami i wrócili do zabawy. DJ, chcąc bardziej ożywić atmosferę, puścił remiks „Last Christmas”, od którego szyby w oknach zaczęły niebezpiecznie drżeć.

       

      Wtedy to się stało.

       

      Wszystkich ogarnęło dzikie szaleństwo. No, może nie wszystkich, bo tylko tych, którzy zjedli pierniczki.

      Zaczęli miotać się po podłodze, jakby byli opętani. Chłopcy rozrywali koszule, dziewczęta łapały się za brzuszki, które błyskawicznie wzdęły się do nienaturalnych rozmiarów. Chłopięce klatki piersiowe rozrywały się z kapiszonowym wystrzałem i wyskakiwały z nich małe Gingy. Brzuszki dziewcząt urosły do jeszcze większych rozmiarów i nagle eksplodowały z hukiem, a z ich wnętrza wysypał się brokat, który przykrył wszystko grubą warstwą.

      Muzyka zacięła się na jednym dźwięku, tworząc demoniczny klimat.

       

      Za to w drzwiach pojawił się niezgrabny kontur, który był jeszcze bardziej demoniczny.

      Sala wstrzymała oddech, a Obcy przeskoczył na środek parkietu szczerząc zęby, na którym widoczny był aparat nazębny.

       

      – Czekałem tyle lat, żeby zemścić się na was wszystkich!

       

      – Al, czy to ty? – zapytał kobiecy głos.

       

      – Tak, to ja, Al, chemik z NASA. Wkrótce na Ziemi pojawią się latające spodki z Obcymi, którzy wszystkich zabiją.

       

      – Chłopie, ale o co ci chodzi?

      – zapytał dziecięcym głosem ktoś z głębi sali.

       

      – Wiele lat temu na szkolną Wigilię upiekłem pyszne pierniczki. Zostały zjedzone do ostatniego okruszka, ale nikt mi nie podziękował, nikt mnie nie przytulił, nikt nie pogłaskał po główce, nikt mnie nie pobujał na nodze. Było mi przykro. Było mi smutno. Miałem depresję!

      Nienawidzę was wszystkich!

       

      Tymczasem na salę wpadła pani Krysia, woźna, kiedy zobaczyła bałagan, dostała oczopląsu, trzęsionki, wyprostowana trwała ondulacja stała dęba i zaryczała na całą szkołę:

       

      – Co tu się odbrokatawia!

       

      – Ty, stary patrz, pani Krysi chyba styki się przepaliły. – Grupka chłopców żartowała w kącie.

       

      Pani Krysia odwróciła się w ich stronę i poczęstowała ich promieniem lasera. To samo zrobiła z chłopcami-matkami małych Gingy i dzięwczętami, które wybuchły brokatowym szaleństwem.

      – Moja szkoła, moje zasady! – krzyknęła pani Krysia, woźna.

       

      Na szczęście nie wszyscy lubią pierniczki.

       

      Maturzyści, zamiast uciekać, wyciągnęli telefony. To nie była zwykła Wigilia – to była `Tykociński masakra`. DJ, zmienił ścieżkę dźwiękową na „Gwiezdne Wojny”.

       

      Grono pedagogiczne siedziało na końcu sali, z daleka od głośników DJ'a, sceny, całego zamieszania i z tej odległości czuwali nad porządkiem. Nad porządkiem swojego stolika.

       

      Później Pani dyrektor tłumaczyła dziennikarzom, że Wigilia przebiegła bez zakłóceń, a oni robią niepotrzebny szum medialny.

       

      Nie wiadomo, co stało się z chemikiem z NASA, ale prawdą było, że pojawiły się spodki, ale nie z UFO, tylko na kiermaszu świątecznym, które każdy mógł dowolnie pomalować i ozdobić.

       

      Pani Krysia, woźna, okazała się radzieckim prototypem humanoidów - konserwatorów powierzchni płaskich.

       

      To była prawdziwa Tykocińska masakra, która zaczęła się niewinnie, bo od...

       

      Wesołych Świąt!

       

       

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach




  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • BITWA MRÓWEK   Pewnego słonecznego dnia wracałem do domu z grzybobrania. Obszedłem jak zwykle swoje ulubione leśne miejsca, w których zawsze można było znaleźć grzyby, lecz tym razem grzybów miałem jak na lekarstwo. Zmęczony wielogodzinnym chodzeniem po pobliskich lasach w poszukiwaniu grzybów i wracając z mizernym rezultatem nie było powodem do radości i wpływało negatywnie na ogólne samopoczucie. Pogoda raczej nie dopisywała i tutaj mam na myśli deszczową pogodę, lecz nie można było tego nazwać suszą. Wiadomo jednak, że bez deszczu grzyby słabo rosną albo wcale.  Grzybiarzy również było niewielu co raczej nikogo nie może zdziwić podczas takiej pogody. Wracałem więc zmęczony i z prawie pustym koszykiem, a że do domu było jeszcze kawałek drogi, postanowiłem odpocząć sobie przysiadając na trawie, która dzieliła las z drogą prowadzącą do domu. Polanka pachniała sianem, a świerszcze cały czas grały swoją muzykę, tak więc po chwili zapadłem w drzemkę.  Słońce przygrzewało mocno, a w marzeniach sennych widziałem lasy i bory obfitujące w przeróżne grzyby, a wśród nich prym wiodły borowiki i prawdziwki, były tam również koźlaki, osaki, podgrzybki, maślaki i kurki.  Leżałem delektując się aromatem siana czekającego na całkowite wysuszenie, a przy słonecznej pogodzie proces ten był o wiele szybszy. Patrząc w bezchmurne niebo nie przypuszczałem, że za chwilę będę świadkiem interesującego, a nawet fachowo mówiąc fantastycznego widowiska.  Wspomniałem już, że w pobliżu polanki gdzie odpoczywałem przebiega piaszczysta leśna droga i właśnie na niej miało odbyć się to niesamowite widowisko. Ocknąłem się z drzemki i zamierzałem ruszać w powrotną drogę do domu, gdy nagle zobaczyłem mrówki, mnóstwo czarnych mrówek krzątających się nieopodal w dziwnym pośpiechu. Postanowiłem więc pozostać ukrywając się za pobliskim drzewam obserwując z zainteresowaniem poczynania tychże mrówek. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi. Mrówki gromadziły się na tej piaszczystej drodze i było ich coraz więcej, lecz bardziej zdziwiło mnie co innego w ich zachowaniu. Zaczęły ustawiać się rzędami, jedne za drugimi, zupełnie jak ludzie, jak armia szykująca się do bitwy. Zastanawiałem się po co to robią, ale długo nie musiałem czekać na wyjaśnienie zaistniałej sytuacji, ponieważ właśnie z drugiej strony drogi zobaczyłem nadchodzące w szyku bojowym masy czerwonych mrówek. Cdn.       *********************************
    • Plotkara Janina, jara kto - lp.   Ma tara w garażu tu żar, a gwara tam.   To hakera nasyła - cały San - areka hot.   Ma serwis, a gra gar gasi, wre sam.   Ima blok, a dom - o - da kolbami.   Kina Zbożowej: Ewo, żab zanik.   Zboże jeż obzikał (kłaki).   (Amor/gęba - babę groma)   A Grażyna Play Alp, anyż arga.   Ile sieci Mice i Seli?   Ot, tupiąca baba bacą iputto.                      
    • Ma mocy mało - wołamy - co mam.    
    • Kota mamy - mam, a tok?  
    • A ja makreli kotu, koguta lisi Sila. -  tu go kuto  kilerka Maja.          
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...