Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zamknięte
przed światem
w betonach
wyśmiewane
z ufności nieświadomej
dzieci gorszego Boga
odliczają godziny
kolejnymi atakami bólu
między jedną
a drugą stroną ulicy
błądzą z piętnem
niczyich grzechów
na rozstajach życia
czekają na kawałek serca.

Naiwni,
wciąż wierzą w humanitaryzm




[sub]Tekst był edytowany przez Regina Koch dnia 29-07-2004 11:34.[/sub]
[sub]Tekst był edytowany przez Regina Koch dnia 20-08-2004 17:51.[/sub]

Opublikowano

hmmm są tu pewne niedociągnięcia.... świetny temat Pani poruszyła ale troche temu nie sprostała. Wiersz oczywiscie nie jest zły, ale myśle że stac by Panią było na coś lepszego.

Z uwag co do tekstu zmieniłabym tytuł na 'Naiwni' a w przedostatnim wersie dała 'Dzieci gorszego boga' - to bybyło pewne zaskoczenie, którego nie ma kiedy czyta sie 'naiwni'... taka mała sugestia...

pozdrawiam
Tera

Opublikowano

Tero,dzięki ale Twój pomysł na tytuł całkiem dobry,przemyślę,być może jutro po konsultacjach z mądrzejszymi ode mnie zmienię tytuł.Wiem,że
temat wiersza jest bolesny bo wiem dużo na temat niepełnosprawnych,ale naprawdę trudno trafnie napisać by przy tym nikogo nie zranić.Ukłony

Opublikowano

a ja zostawiłabym taki tytuł, ale wyrzuciłabym cały 6 wers
i nie zmieniałabym nic poza tym :)

ciekawe ujęcie tematu
dobry miała Pani pomysł i realizacja też nie najgorsza
nie jest może wspaniałym dziełem, ale wystarczającym by wzbudzić we mnie uczucia smutku, bezsilności
ładny wierszyk

pozdrawiam
Emilka

Opublikowano

hmm... a ja myślałem ze wiersz zupełnie o czym innym... dopiero komentarze mnie uświadomiły...
tylko czy te grzeczy na pewno są niczyje?? czy to znowu aby nie jest próba pozbycia się odpowiedzialności...

pozdrawiam
[sub]Tekst był edytowany przez klaudiusz dnia 20-08-2004 18:31.[/sub]

Opublikowano

W pierwszej chwili pomyślałam, że chodzi o dzieci bezdomne albo z rodzin patologicznych. Po przeczytaniu komentarzy uświadomiłam sobie, że chodzi tu o dzieci niepełnosprawne i na treść tego wiersza spojrzałam inaczej.
Tak. To niczyje grzechy. To naiwność wynikająca z niewinności.To oczekiwanie "na kawałek serca".
Mocno i bardzo pięknie napisałaś o tym Regino. Gratuluję i pozdrawiam.
[sub]Tekst był edytowany przez Jana Niechciał dnia 22-08-2004 13:12.[/sub]

Opublikowano

Gratuluję!!! Jestem pod wrażeniem wiersza. Wspaniały temat. Widać, że jest on Pani bliski. Moim zdaniem sprostała pani zadaniu napisania doskonałego wiersza na temat, o którym wie pani na pewno dużo. Życzę wytrfałości w pisamniu wierszy. Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Krytycy angielscy wprowadzili w latach siedemdziesiątych termin pop-poety,wszystko to dla określenia poezji mniej wyrafinowanej,tej oscylującej pomiędzy piosenką i wierszem.Myślę,że nadszedł czas na załagodzenie rozdźwięku pomiędzy poezją oficjalną i rapem, może zbliżyłoby to obie formy słownej wypowiedzi do siebie,z korzyścią dla obu?
Pozdrawiam
Opublikowano

Kornelowi dziękuję za przychylne słowa.Alicji odpowiem-jestem zbyt
dojrzała (mój wiek) by parać się w rapowane wiersze czy rapy wierszowane.Po prostu wpadł mi do głowy pomysł napisania wiersza
o osobach sprawnych inaczej jako że jestem matką dorosłej niepełnosprawnej córki,która przez całe swoje życie będzie dzieckiem
i temat ten jest dla mnie bardzo bliski i osobisty.Trudno jest wyrazić
ból życia i ująć trafnie w słowa wiersza.Ale może w innych wierszach uda mi się ująć to zagadnienie inaczej.Nie mniej jednak fajnie że zajrzałaś do mnie Alicjo.Pozdrawiam ciepło

Opublikowano

Aż głupio się przyznać,że poszłam w interpretacji wiersza tropen Pana Adama-głupio,bo ja też mam wpisaną w życie niepełnosprawność i ból istnienia,być może stał mi się on odleglejszy,bo udało mi się wyjść z murów tym razem już o własnych siłach...Być może poszłąm tym tropem,bo ostatnio trochę pracowałam z tym tematem...sama nie wiem.
W każdym bądź razie wiem,że nigdy ,przenigdy nie należy się poddawać-nawet wtedy kiedy wydawać by się mogło,że już dłużej się nie da rady!Wiem,wiem może Pani powiedzieć dobrze się mówi...ale ja znam takie sytuacje dlatego wysyłam trochę ciepła i wiary w siły mentalne człowieka.Zawsze sobie powtarzałam,że skoro już jestem chora i skoro cierpię i widzą to inni ludzie-niekoniecznie bliscy to będę żyła po to,aby inni patrząc wtedy na mnie zrozumieli jakie mają szczęście,że są zdrowi,aby poczuli się być może lepsi,aby docenili to co mają...kilka miesięcy temu usłyszałam podobne słowa wyplywające z ust Anny Dymnej podczas odbioru jakiejś prestiżowej nagrody m.in.za pracę z "z dziećmi gorszego Boga"...
Wczoraj w sklepie widziałam podobną dziweczynę rodziece zabrali ją na zakupy chciałam,aby poczuła się jak u siebie w domu,żeby przestała zwracać uwagę na ciekawskie spojrzenia,przerażone oczy ludzi,którzy odsuwali się od niej jakby miała ich zarazić jakąś śmiertelną chorobą...uśmiechnełam się do niej zaczełam coś mówić potem pomagałam jej dobrać ubrania,zarzucajac ją propozycjami i komplementami,śmiała się cudnie,oczy jej zabłysły...poczuła się normalna.Da się!
[sub]Tekst był edytowany przez Alicja Powroźnik dnia 28-08-2004 23:36.[/sub]

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Waldemar_Talar_Talar Skoro tak, to za "zwłaszcza" kłaniam się wdzięcznie :)
    • @Roma to ja jeszcze powiem, że ta moja "cisza" to takie moje idee fixe.  Prześladuje mnie.  Dziękuję Roma. Dobranoc.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Zawsze wesprzesz dobrym słowem Waldku :) Miłego weekendu.
    • Pieszo—tup—tup—tup—tupiemy przez Afrykę Krok—krok—krok—krok—tupiemy przez Afrykę (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa!) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Siedem—sześć—jedenaście—pięć—dwadzieścia dziewięć—dzisiaj mil— Cztery—jedenaście—siedemnaście—trzydzieści dwie mile wczoraj (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa!) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Nie—nie—nie—nie—patrz co przed sobą masz. (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa) Lu—dzie— lu—dzie— wariują gdy wciąż widzą je, Bo nie ma zwolnienia na wojnie!   Licz—licz—licz—licz— naboje w ładownicach. Gdy—spuś—cisz—wzrok—zaraz dopadną cię! (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Pró—buj—pró—buj—myśleć o czymś innym—  O—mój—Bo—że—nie daj mi oszaleć! (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa!) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Mo—że—my—prze—trwać głód, pragnienie, wyczerpanie, Ale—nie—nie—nie—nie to ciągłe patrzenie na—  Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa, Bo nie ma zwolnienia na wojnie!   W dzień—nie—jest—tak—źle bo koledzy są, Lecz—noc—to—sznu—rów—ki czterdziestu tysięcy milionów Bu—tów—bu—tów—do góry raz, o ziemię dwa Nie ma zwolnienia na wojnie!   Sze—dłem—sześć—ty—godni w piekle i mówię Nie—o—gień—dia—bły, ciemność czy coś, Lecz bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa, Bo nie ma zwolnienia na wojnie!   W 1900 British Army przemaszerowała od Cape Town do Pretorii (1500 km) - tak ten marsz zapamiętał Kipling.  Fraza - nie ma zwolnienia na wojnie - pochodzi z Księgi Koheleta 8,8: Nad duchem człowiek nie ma władzy, aby go powstrzymać, a nad dniem śmierci nie ma mocy. Tak samo nie ma zwolnienia na wojnie i nie uratuje nieprawość tego, kto ją popełnia.  I Rudyard: We're foot—slog—slog—slog—sloggin' over Africa  Foot—foot—foot—foot—sloggin' over Africa (Boots—boots—boots—boots—movin' up and down again!)  There's no discharge in the war!     Seven—six—eleven—five—nine—an'—twenty mile to—day— Four—eleven—seventeen—thirty—two the day before   (Boots—boots—boots—boots—movin' up and down again!)  There's no discharge in the war!     Don't—don't—don't—don't—look at what's in front of you. (Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again); Men—men—men—men—men go mad with watchin' 'em,  An' there's no discharge in the war!     Count—count—count—count—the bullets in the bandoliers.  If—your—eyes—drop—they will get atop o' you!  (Boots—boots—boots—boots—movin' up and down again)  There's no discharge in the war!     Try—try—try—try—to think o' something different—  Oh—my—God—keep—me from goin' lunatic!  (Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again!)  There's no discharge in the war!     We—can—stick—out—'unger, thirst, an' weariness, But—not—not—not—not the chronic sight of 'em—  Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again,  An' there's no discharge in the war!     Tain`t—so—bad—by—day because o' company, But night—brings—long—strings—o' forty thousand million  Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again  There's no discharge in the war!     I—'ave—marched—six—weeks in 'Ell an' certify It—is—not—fire—devils, dark, or anything, But boots—boots—boots—boots—movin'up an' down again,  An' there's no discharge in the war!  
    • @Migrena mi właśnie też odpowiada, ale ja już tak mam, że zaczynam kombinować. A, że akurat na taką wersję? Myślę, że byłaby bardziej czytelna, ale niech tam... Zostanie tak jak jest :)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      No to tu mamy odmienne zdania, ja tam swoją poezję uważam za dość szorstką, a Twoje "i niech cisza domknie wiersz" mogłoby, przynajmniej ten wiersz, złagodzić. Choć nie będę ukrywać, że podoba mi się to, że widzisz w niej subtelność Tu odpiszę tylko tak. Do mnie Twoje wiersze trafiają, podoba mi się i Twój styl i tematy o jakich piszesz, bardzo. Jeszcze raz, dziękuję :)     Aaaa i zanim zapomnę. Ja nie raz potrafiłam doprowadzić do tego, że z wiersza nie zostało nic, bo co chwilę coś, albo to, albo tamto nie pasowało, więc wiem o czym mówisz.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...