Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czy imię Jezus wypada pisać z małej litery? Jak sądzicie, czy to nowa moda, czy nachalny atak ateizmu, żeby szargać nasze, katolickie, wartości? Czy po prostu z zatarciem granic kończy się tożsamość narodowa, a wraz z tym włączenie się pokarm Molocha, który czerpie energię z zaniedbywania tego, co dobre i prawdziwe?
Czekam na ciekawą dyskusje, a szczególnie ciekawa jestem opinii młodego pokolenia - jak czujecie się wśród tych wulgarnych tekstów?

  • Odpowiedzi 49
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

ludzie deklarują się jako katolicy, głęboko wierzący, prezentując jednocześnie nietolerancję, zawiść, tępiąc jednostki, którym nie po drodze do ich Boga, jako gorszy gatunek
w swoim przekonaniu działają zgodnie z wolą Boga, co nie przeszkadza im totalnie ignorować większość nauk Jezusa
to mnie przeraża, to zasłanianie się Bogiem
tak więc, kiedy ktoś pisze jezus, jest o wiele mniej szkodliwy, niż ludzie pałający dziką nienawiścią do innych a nazywających to przyzwoitością, moralnością

jak do tej pory niewiele na mojej drodze zjawiło się osób wierzących zdrowo, nie próbujących zadusić mnie swoim bogiem

Jak sądzicie, czy to nowa moda, czy nachalny atak ateizmu, żeby szargać nasze, katolickie, wartości?
"nasze" ---> to dla mnie jest nachalny atak

:-|

Opublikowano

Prosże nie przypisywac swojej małostkowości Bogu. On na pewno się nei obraza o takie pierdoły, czy ktoś go napiszez duzej czy małej litery. Kultura każe z dużej, ale czasami konwecnaj zmusza do małej ,a czasem objaw butnu. Bez znaczenia

Pieśń Krzyża

Prosże nie przypisywac swojej małostkowości Bogu. On na pewno się nei obraza o takie pierdoły, czy ktoś go napiszez duzej czy małej litery. Kultura każe z dużej, ale czasami konwecnaj zmusza do małej ,a czasem objaw butnu. Bez znaczenia

Pieśń Krzyża

Odziali mnie w ciebie, lecz nie z mojej winy!
aż z gniewu sie chmury zburzyły na... deszcz
gdy szedłeś wśród tłumów, a tłumy się kryły
w serc tłumie stłumionyc... wiedzionych na rzeź.

I lud się krzyżował, przy każdym zakręcie -
i krzyże sie z ludzi na drodze składały
z nich każdy chciał widzieć i spojrzeć przed siebie
czy tyś omdał pierwszy, czy ciernie omdlały_

A ja tam czekałem, sierota zdrewniała
na twojej wpierw piersi spoczęła ma pierś
w ten dzień zbyt normalny, twa twarz n o r m a l n i a ła
gdym ciebie przybierał jak błękitny płaszcz

A ludzie patrzyli i ślepli na chwilę
lub może to słońce oślepło zranione?
gdyś krzyczał "umieram" umieram więc żyję!"
a wiatr szmatką pyłu tarł czoło przekrwione?

Wtem ziemia zadrżała a z pustyń wstał piach
ciało kostniało lecz nie twoja wiara
gdy Bóg ruchem pędzla tą granicę starł
co kamień dzieliła, od nieba, od Świata!

I wtedy poczułem, jak serce twe złote
w ostatnim podrygu wyrwało z ust pieśń
O Boże umarły! Bóg umarł, Golgocie -
zostawił ostatnią nie-żywą swą część

I przeląkł mnie głoś twój, przeląkła ta wiara
ach żebym ja krzyżem przestął byc na chwilę
kazałbym ludziom, powstać i ocucić Pana
ale umarłem, zdrewniały.
Umarłem, więc, żyję?

dla HANI improwizacja :D

Opublikowano

Ja również nie lubię, gdy ktoś się zasłania jakąś wyimaginowaną wspólnotą. Ludzi naprawdę wierzących jest niewiele, za to afiszujących się - mnóstwo.

Pewien mój znajomy podczas rozmów na te tematy bronił się, że wiara katolicka "jest jego i milionów ludzi", oraz że "jako chrześcijanin musi wierzyć w szatana". To dla mnie bezsens - albo wierzysz, bo taką masz potrzebę i tak intuicyjnie czujesz, albo coś na sobie wymuszasz (bo tak wygodniej, czy nie wiem co).

A wielka litera przy zapisie imienia Jezusa wynika raczej z czyjegoś szacunku. Tak samo jak pisanie z wielkiej litery do jakiejś bliższej osoby ("Ci", "Tobie"). Tak myślę.

Zdrowia.

Opublikowano

bezsensowny temat wypociną będący wrzucony przez szanowną koleżankę Panią H. jest po pierwsze primo jak już nadmieniłem bezsensowny , po drugie primo na rany Chrystusa , Jezusa Chytrusa czy to ważne jest .

a tak na marginesie to imiona z DUŻEJ - jak nie wiesz odsyłam do słowników etc. itd.

ps. ateizm nie szarga katolickich wartości , to katolickie wartości szargają ateizm , a zresztą 70 % całego pseudo katolickiego ustrojstwa tu na tej ziemi co na nią Lech poszedł ma delikatnie mówiąc wysrane na dekalog więc od Jezusa zaczynać czy z małej czy z dużej - popatrz z punktu widzenia zasad logiki - i sama odpowiedz sobie na to pytanie . wulgarny to ten wątek na forum . Panno młodzież, och opinio socjologii ;P

Opublikowano

Pani Haniu,
a można napisać wszystko dużymi literami?
Jak się kto uprze, to błędu ani grzechu w tym nie będzie najmniejszego.
Skoro tak, to i wszystko z małej też wolno.
Jeden i drugi rodzaj pisma można traktować jako ozdobny, byle była zachowana w tym jakaś konsekwencja.
W swoich wierszydłach - Cię, Tobie, Afryka, Ala itp. nie raz pisałam z małej i świat się nie zawalił.

Serdeczności :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



-czy się nie zawalił? od tego co napisałaś z małej litery - nie, ale od pęknięcia oświeceniowego - tak!; problem w tym, że to jest jak spadanie w windzie - całkiem przyjemnie i lekko, bo nieważko, ale na końcu winda zatrzyma się gwałtownie; będzie mokra plama.
-tak, jestem przekonany: spadamy; a ostatnie wydarzenia - pękanie systemów finansowych państw - są potwierdzeniem tej tezy!
-czy świat się zawali? nie! nasza cywilizacja - tak! kto wygra?
-mam nadzieję, że Konfucjiusz, mimo wszystko, a nie Islam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


najrozsądniejszą reakcją, a przy tym najbardziej ludzką byłby wybuch śmiechu, złośliwy komentarz podjeżdżający być może chamstwem dla niektórych, na przykład pani Hani szanownej. mnie się chce po prostu płakać, może spaczył mnie świat i wszechobecny grzech. może to już czas najwyższy na Armagedon w takim razie, nie mnie o tym sądzić.

Jezus - imię. imiona pisane są czasem w wierszach białych z małej litery. tradycja i szacunek dla religii to inna sprawa - warto przypatrzeć się kontekstowi, w jakim mała litera została wykorzystana. jeśli nie obraża uczuć religijnych wymową, a jedynie samym faktem użycia, jest to co najmniej bezzasadne. a jeśli już uraziło, wystarczy powiedzieć. po co podnosić alarm?

sama już nie wiem, czy to prowokacje, czy to na poważnie. ale trudno, wypowiedziałam się już w tym tonie, niech zostanie. ironii nie będzie.

kurtyna.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Maciek.J

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Nie ma to jak turkus morza:)
    • @Robert Witold Gorzkowski To będzie dla mnie przyjemność :) Zawsze piszę wiersz na kartce. Pomazana moim myśleniem :) Póżniej czytam z kartki do notesu samsunga. Poprawiam wariactwa i dopiero wklejam. Kartkę z tworzenia mam. Jest Twoja.   Pewno, że z przyjemnością "wezmę" coś Twojego. Tylko daj adres na priv. Dziękuję.  
    • Odeszła, zanim przyszła. Zeszła z mojego istnienia jak światło gasnące za horyzontem, jak oddech, który znika z powietrza. Nie zostawiła blizn - tylko ciszę, której nie można dotknąć. Byliśmy snem, który się nie zaczął, a jednak obudziłem się z jej śladem na policzku. Byliśmy krwią, w której nie zamieszkało żadne serce, a jednak moja nabrała koloru jej subtelności. Całowaliśmy się w języku, którego nikt nie znał. Teraz gryzę litery rozsypane na portalu, kwaśne, jakby alfabet umarł w moich ustach i wziął ze sobą wszystkie możliwe „przepraszam”. Paragon za nadzieję leżał obok - wyglądał jak wspomnienie. Rozstaliśmy się bez słowa. Jakby ktoś przeciął powietrze żyletką i kazał nam iść w przeciwnych kierunkach we wnętrzu tej samej minuty. Milczenie - ostatnie zdanie. Zostały po niej okruchy, z których nie da się złożyć chleba: ciemne pęknięcia w świetle poranka, guziki z koszuli, której nigdy nie miała, zapach, który pachnie jak zbyt późne pytanie - „czy to coś znaczyło?” – wypowiedziane w próżnię. I włos - kasztanowy, zatrzymany w futrynie światła, jakby cień jej nieobecności miał kolor. I niebieski odblask jej oczu w lustrze, który nie był moim spojrzeniem, ale patrzył na mnie z wyrzutem. I cytryna w lodówce - przecięta, sucha, uśmiechnięta krzywo jak stary żart, którego nikt już nie opowiada, ale wszyscy pamiętają śmiech, bo echo bywa głośniejsze niż głos. Kiedyś wydawało mi się, że w jej głosie słyszę „do zobaczenia”, ale echo powtarzało tylko: „nigdy, nigdy, nigdy”. Czuję się jak jezioro, w które wrzucono skałę - a żadna fala nie powstała. Jak skóra, która pamięta dotyk, choć nie było dłoni. Jak Persefona, która nie wróciła na wiosnę - a ziemia zamilkła na zawsze. A ja - z ziarnem granatu rozgniatanym językiem w ustach pełnych żalu. Zegar tyka, ale wskazówki stoją. Czas oddycha – nie rusza się z miejsca. Chwile gonią się nawzajem, a ja - w tym wszystkim – znowu umieram w rozpaczy. Chodzę po pokoju jak niedokończona modlitwa. Moje mysli - jak koty bez właściciela: gryzą, drapią, miauczą w rytmie rozpaczy. Kładę się na podłodze jak porzucona metafora. Ściany są zrobione z jej spojrzenia, a sufity - z tego, czego nie powiedziała. Kochaliśmy się przez skórę duszy, a teraz moja dusza ma wysypkę z małych, czerwonych „gdyby”. I wtedy pękła szklanka. Nie spadła. Po prostu pękła na stole - jakby nie wytrzymała tego wszystkiego za mnie. Zostało mi echo jej oddechu, rozsypane w głowie jak tabletki LSD w kieszeni po końcu świata. A niebo? Cholerne niebo - ciąży nade mną jak zasłona bez gwiazd, zimna, ciężka, nieprzenikniona. Cisza rozdziera czas na strzępy. Migotanie bez światła. I nikt nie odpowiada.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...