Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nad wierszami chcę władzy, z ich słów upleść wieniec
I w niego zakląć świata niewidoczne życie
Przebrnąć przez barykady z duchów, które zmienię
w pył straconych dziejów: w krzyk i krzyku ciszę.

Na ziemi tej rozpostarty, jak gwiazdy w gwiazd świecie,
Skruszony na miliony pyłów światło-stwórczych
Dzielę się aby w dziele, nim Błądzący przejdzie
Rozpalić ogień czarny słów niszczących mury!

Niech wiersz się zawsze wierszem w snach świata odciska!
W rzekach zmielonych planet niech pcha prąd w pra-czasy
By zgasła galaktyka nim zasną bożyszcza!

Gdy wichry zepchną gwiazdy z boskiej pięciolinii,
Już nie zagra nam światło, lecz spiętrzą się masy
wierszy pchanych w zagładę i ginących z nimi.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A ja uważam wręcz przeciwnie ;) Skojarzył mi się czterowers z Konfesjonału Kaczmarskiego:

Stworzyłem świat na podobieństwo świata,
Uznawszy, że na wszystko mam odpowiedź.
Lecz nie wyjąłem misy z rąki Piłata
I nie uniknął swojej męki człowiek


PL tego wiersza nieco przypomina tamtego, z tym że on ma swoje zadanie jeszcze przed sobą. Chce panować doskonale nad tym, co pisze; czynić swoje poetyckie wypowiedzi doskonale jasnymi i zwrzeć w nich sens istnienia świata ("zakląć świata niewidoczne życie"). Chciałby, aby jego władza działa równiez na odwrót: chce rozumieć idee tych, którzy tworzyli przed nim, by podjąć rozpoczęte przez nich wątki i myśli, i wykrzyczeć je raz jeszcze.

Wynika to dla mnie z enigmatycznej "barykady z duchów". Otóż duchy to właśnie ci, którzy tworzyli wcześniej, a barykady zbudowane są z ich dzieł: niejasnych, zawiłych. PL chce zmienić te "barykady" w pył - zrozumieć je i wyjaśnić.

Sam siebie widzi PL jako "roztartego na pył światło-twórczy". Jest więc taki, jakimi chciałby uczynić poprzedników: jasny i zrozumiały w swoim przesłaniu. Stara się tak tworzyć sztukę ("na miliony (...) pyłów światołostwórczych / dzielę się"), by wyjaśnić to co niezrozumiałe i trudne w dziełach już istniejących ("rozpalić ogień czarny niszczący słów mury!") Nie rozumiem tylko, dlaczego ogień ma być czarny... ;p

W ten sposób pragnie PL sprawić, że ci wszyscy wielcy twórcy pozostaną żywi i będą kierować życiem ludzi ("pchać prąd w pra-czasy"). Mają pełnić rolę opiekuńczych bożyszcz, które nie zasną do końca świata. Ale gdy wszystko przestanie być jasne ("spiętrzą się masy / wierszy pchanych w zagładę"), świat się skończy ("wichry zepchną gwiazdy z boskiej pięciolinii") i zginie.

Tak ja to widzę. Ale wiersz jest niezwykle ciężki (zupełnie w Twoim stylu, mości Adolfie ;)). Na szczęście jest dosyć krótki, więc mozna się przebić. Jednakże zagmatwana metaforyka (nie mam pojęcia, czy dobrze ją odczytałem; prawdę mówiąc wątpię w to ;)) sprawia, że utwór jakby przeciwstawia się przesłaniu, które z niego wydobyłem. Jest mało zrozumiały i sam wymagałby wyjaśnienia przez kogoś PLowi podobnego ;)

Tym niemniej bardzo mi się podoba. Podniosły ton, w którym jest utrzymany pasuje tu, a przy tym ma jeszcze ten specyficzny mroczny klimat. Jak najbardziej jestem za nim.

Z uwag praktycznych:
1. zmieniłbym jedno ze słów "rozpostarty" lub "roztarty" w drugiej strofie. Brzmią one niemal identycznie, przez co są jak niewłaściwe stylistycznie powtórzenie w moim odczuciu.
2. Czemu ogień ma byc czarny? Nie musisz odpowiadać, zastanów się tylko nad tym i ew. spróbuj dodać wskazówkę w treści wiersza.
3. "światło-stwórczych" napisłabym. Brzmi jeszcze wznioślej i jakoś tak lepiej ;)
4. Czy nie lepszy niż "krzyku cisza" byłby "krzyk ciszy"? Wiem, wiem, musiałbyś Waszmość zmienić rym, ale takie określenie wydaje mi się trafniejsze, o ile dobrze odczytałem Waści zamysł ;)

i chyba tyle. Za całość jeszcze raz +

Pozdrawiam,
Drax
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A ja uważam wręcz przeciwnie ;) Skojarzył mi się czterowers z Konfesjonału Kaczmarskiego:

Stworzyłem świat na podobieństwo świata,
Uznawszy, że na wszystko mam odpowiedź.
Lecz nie wyjąłem misy z rąki Piłata
I nie uniknął swojej męki człowiek


PL tego wiersza nieco przypomina tamtego, z tym że on ma swoje zadanie jeszcze przed sobą. Chce panować doskonale nad tym, co pisze; czynić swoje poetyckie wypowiedzi doskonale jasnymi i zwrzeć w nich sens istnienia świata ("zakląć świata niewidoczne życie"). Chciałby, aby jego władza działa równiez na odwrót: chce rozumieć idee tych, którzy tworzyli przed nim, by podjąć rozpoczęte przez nich wątki i myśli, i wykrzyczeć je raz jeszcze.

Wynika to dla mnie z enigmatycznej "barykady z duchów". Otóż duchy to właśnie ci, którzy tworzyli wcześniej, a barykady zbudowane są z ich dzieł: niejasnych, zawiłych. PL chce zmienić te "barykady" w pył - zrozumieć je i wyjaśnić.

Sam siebie widzi PL jako "roztartego na pył światło-twórczy". Jest więc taki, jakimi chciałby uczynić poprzedników: jasny i zrozumiały w swoim przesłaniu. Stara się tak tworzyć sztukę ("na miliony (...) pyłów światołostwórczych / dzielę się"), by wyjaśnić to co niezrozumiałe i trudne w dziełach już istniejących ("rozpalić ogień czarny niszczący słów mury!") Nie rozumiem tylko, dlaczego ogień ma być czarny... ;p

W ten sposób pragnie PL sprawić, że ci wszyscy wielcy twórcy pozostaną żywi i będą kierować życiem ludzi ("pchać prąd w pra-czasy"). Mają pełnić rolę opiekuńczych bożyszcz, które nie zasną do końca świata. Ale gdy wszystko przestanie być jasne ("spiętrzą się masy / wierszy pchanych w zagładę"), świat się skończy ("wichry zepchną gwiazdy z boskiej pięciolinii") i zginie.

Tak ja to widzę. Ale wiersz jest niezwykle ciężki (zupełnie w Twoim stylu, mości Adolfie ;)). Na szczęście jest dosyć krótki, więc mozna się przebić. Jednakże zagmatwana metaforyka (nie mam pojęcia, czy dobrze ją odczytałem; prawdę mówiąc wątpię w to ;)) sprawia, że utwór jakby przeciwstawia się przesłaniu, które z niego wydobyłem. Jest mało zrozumiały i sam wymagałby wyjaśnienia przez kogoś PLowi podobnego ;)

Tym niemniej bardzo mi się podoba. Podniosły ton, w którym jest utrzymany pasuje tu, a przy tym ma jeszcze ten specyficzny mroczny klimat. Jak najbardziej jestem za nim.

Z uwag praktycznych:
1. zmieniłbym jedno ze słów "rozpostarty" lub "roztarty" w drugiej strofie. Brzmią one niemal identycznie, przez co są jak niewłaściwe stylistycznie powtórzenie w moim odczuciu.
2. Czemu ogień ma byc czarny? Nie musisz odpowiadać, zastanów się tylko nad tym i ew. spróbuj dodać wskazówkę w treści wiersza.
3. "światło-stwórczych" napisłabym. Brzmi jeszcze wznioślej i jakoś tak lepiej ;)
4. Czy nie lepszy niż "krzyku cisza" byłby "krzyk ciszy"? Wiem, wiem, musiałbyś Waszmość zmienić rym, ale takie określenie wydaje mi się trafniejsze, o ile dobrze odczytałem Waści zamysł ;)

i chyba tyle. Za całość jeszcze raz +

Pozdrawiam,
Drax


Powiem Ci, że trafiłeś w 98% z interpretacją ;) a najbardzie się ucieszyłem z tego, że rozszyforwałeś enigmatyczne określenie: bożyszcza ;) i praktycnzie w 100% zinterpetowałeś 2 ostatnie (czyli nie jest źle bo o to o czym napisałeś dokładnie mi chdziło)


Co do ognia: jest niejasno, mogę zmienić, bo chodziło mi o psecyficzny ogień atramentowy: jakby namlowany atramentem ;) niestety ilosć sylab i zbytnia dosłowność tkaiego sformułowania nie pzowoliły mi tak napisać: ale może zmienię, żeby rozjaśnić :)
1) roztarty :a zmienie, może masz rację że lepiej zabrzmi :)
3) tu się ciebie posłucham: lubię tworzyć neologizmy, czy włściwie zlepki, ten lepszy będzie
4) zastanawiam się ;) tu akurat chodizło mi o odwrócenie, zagmatwania znanego oksymoronu i chyba albo w cąłści zmienię albo zostawię (bo jednak krzyk ciszy troche oklepany)

Właściwie, tożeby było 100% interpetacji to możnas byłoskojarzyć Król-Poeta z Kólem-Duchem i uznać dwoistość natury peela

z jednej strony taki jak piszesz ty
z drugiej swoisty naczelny poeta duch który pokolei wcielasię w poetów - wena (analogia do Króla Ducha ;) co jednak nie zakłóca twojej interpretacji

I gwiazdy to oprócz twojego pomyśłu możnateż uznać, za kawałki jakiejś całości - tak jak wszyscy poeci to części Króla - Poety.

A rreszta dokładnie tak jak mówisz ;))

Cieszę się, ze wpadłeś na to ;) i tak dokładnie (praktycnzie wszystko) co jednak musiało byc trudne przy mojej tendencji do komplikacji :)

pozdr. i dzięki za wgląd.
Opublikowano

Adolfie, kiedy wreszcie zaczniesz pisać coś z sensem? W dobrym sonecie wazne jest kazde słowo, tymczasem tu mamy... właściwie co?

Niech wiersz się zawsze wierszem w snach świata odciska!

Co to jest ten wiersz? Albo sen świata? Dyrdymały i tyle.
Albo dalej:

W rzekach zmielonych planet niech pcha prąd w pra-czasy

Jakie znowu rzeki! Skąd i po co nagle te planety i pra- czasy?

By zgasła galaktyka nim zasną bożyszcza!

Matko, ja się bojam że beznzyna drożeje a tu mnie jakimiś pierdołami straszą ;)

Gdy wichry zepchną gwiazdy z boskiej pięciolinii

Tu się poddaję, wybacz ale tak można pisać sobie bez końca i... nic nie napisać.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




;) dzięki za zimny prysznic :) mnie też się niezbyt (dobra: nie) podoba,

choć powiedziałeś to, co czuje przez skórę (i czułem) ale próbowałem to przemilczeć:

ehh napisałeś to... a ja o tym wiem i staram się z tym wlaczyć:

a mianowicie:

pisanie o niczym ;/ Masz rację popadam po prostu w słowotoki: ubieram w słowa zamyśł, a nie myśl, stąd wrażenie nieskończoności mojego sonetu ;)) ale cóż mogę tlyko pwoiedzieć:że z każdym wierszem staram isę by tego mniej było ;) bo choć to taki mój urok gadać/pisać to jednak się zgodzę, nawet powiem, że jest to jedna rzecz która mnie wkurza w moich wierszach ( a też jedn a rzecz którą u mnie zauważono: otóż nie umiem powiedzieć czegoś krotko i zwięźle, a zamiast tego rozpowiadamsię rpzezdobre kilka mimut)

:P

dzięki za rady, koment, i wgląd.

pozdr.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Proszę nie utwierdzać Adolfa w tym, że dyrdymały są czymś do czego ma dążyć
bo powstanie z niego coś w rodzaju Lilianny.
A dąży już dość długo. Planety, Bogowie, wiersze... w kółko to samo, zupełnie
jak u innych anioły, krzyże, róże i co gorsza, niewiele z tego wynika.
Pokazał wielokrotnie, że potrafi obrazować i nie zawacha się użyć żadnego słowa :)
- czas teraz na jakieś ciekawsze tematy od tych dla graczy komputrerowych.

Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Proszę nie utwierdzać Adolfa w tym, że dyrdymały są czymś do czego ma dążyć
bo powstanie z niego coś w rodzaju Lilianny.
A dąży już dość długo. Planety, Bogowie, wiersze... w kółko to samo, zupełnie
jak u innych anioły, krzyże, róże i co gorsza, niewiele z tego wynika.
Pokazał wielokrotnie, że potrafi obrazować i nie zawacha się użyć żadnego słowa :)
- czas teraz na jakieś ciekawsze tematy od tych dla graczy komputrerowych.

Pod jednym warunkiem - Adolf ma góra 12 lat i szlaban na gry komputerowe,
więc musi brak np. Heroesów odreagować tym co sam napisze? Jeśli powyzej 16...
to proszę zerknąć co (i jak!) pisał w tym wieku Kamil Baczyński.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



:) No toś dowalił z tym wiekiem: czyżbym był aż tak zdziecinniały, fakt młodo wyglądam, no ale żeby tak ;))) A z z tymi Herosami żeś się uczepił :) A oczwyiście grąłem w pierwsze 3 części, ale teraz są nowsze gry :))



ej no półroku to chyba nie aż tak długo :// są tacy co piszą 3 lata i jeszcze gorzej ;)) czyli nei jest aż tak tragicznie, choć dobrze nie jest.



może i racja?



wiem :( wiem, a Schiller?;/
tacy twórczy kompleksotwórczy :)

pozdr.
Opublikowano

Proponowałbym dla odpoczynku i szlifowania talentu jakiś erotyk, ale nie wiem czy już możesz je pisać? ;) Napisałeś niedawno taki piękny wiersz, o tym że może to wszystko
co piszemy i nasze życia są nic nie warte, a potem znów te bogi, planety, rzeki czasu.
Sam sobie postawiłeś wysoko poprzeczkę, więc teraz nie zwalaj na mnie, że chcę więcej takich wierszy od Ciebie.

Pozdrawiam

Opublikowano

Adolfie...:) mam przed oczami pewien Twoj wiersz, który mnie bardzo ujął::)..przede wszystkim swoja prostotą..odszedłes w nim od swojej formy , ktora teraz prezentujesz....brak było patosu..spokojna metaforyka trafiała do czytelnika:)...trzymaj sie tego stylu...bo ten wierszyk zbyt dobry nie jest....ale wierze ze potrafisz...czytałam wszak;)
pozdr. ciepło.....

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Sam niekiedy grywałem, zwłaszcza w trójkę plus nowe mody :) Najlepiej wtedy, przy
wyciszonym dźwięku z gry, posłuchać czegoś dobrego.
Chodziło mi o fabularne opisy do niektórych gier - tak mniej więcej wyglądają.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Przeczytałam wiersz i komentarze:
jedno wiem; ludzie są życzliwi, chcą pomóc, widzą błędy i pokazują je,
a to już bardzo dobrze.
Ja bardziej wiersze "czuję" niż znam się na pisaniu,
ale to moja wada - za mało wiem, choć cały czas się doszkalam.
Sonet, to bardzo trudna forma wiersza. Może i ja kiedyś spróbuję
(będzie to chyba coś o przyrodzie), ale wtedy nie wiem, czy odważę sie wkleić?
Ja tylko zachęcę Cię do dalszego pisania, widać chcesz i masz talent,
i umiesz słuchać.
Takie są moje odczucia - pozdrawiam
- baba

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Płyną łzy (Jak ja i ty)   A noc jest  Pustką    Która niczego  Nie wyjaśni    Nawet chłodu  Twoich i moich rąk    A dzień po nocy  Nigdy nie będzie taki sam    (Już nie wracam tam)
    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia... ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
    • Jej świat kusił atrakcyjnością...         Kupiłem go i używałem według jej zaleceń...                                                       Było mi w nim dobrze...                      Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania...                 Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości...            Był taki nie...                                              Teraz spłacam dług...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...