Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

lubię kiedy wzrokiem drażnisz moją skórę
oddechem prześlizgując się po granicy
bez-wstydu smakujesz mi nawet w ciszy

szczęście kojarzy się z kwitnącą brzoskwinią

wtedy miłość pachnie inaczej
chcę żyć
twoimi ustami moimi oczami naszym uśmiechem
nawet jeżeli złamałam wszystkie gałęzie
cieszyć się okrutną nagością
zapachem żywicy

Opublikowano

Amanito - żywica nie dość, że lepka, to do tego ma kolor złota.

Angel, a jaki lubisz? Sugestie mile widziane.

Panie Waldemarze, dziękuję, dziekuję, dziękuję :D

Don - ach, te brzoskwinie...

Stanisławo, slodki, lepki, smaczny, ale byle nie mulący i sklejajacy.

Patryku, bardzo mi przykro, nie chciałam iść w banał, przepraszam.

Panie Mroziński, bo inaczej smakuje się wśród tańczących tlumów w zadymionym klubie, a inaczej w ciszy, samotności.


Dzięki Wam za wglad,
ukłoniki, A.

Opublikowano

tak jak sugeruje tytuł wiersz nasączony jest namiętnością.....zmysłową namiętnością.....smaczny....emocjonalny.....przemyślany......ta lekkość i prostota przekazu sprawia że mimo wszystko zachwyca autentycznością...pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Czasem przydałby się nawet mroźny, lodowaty.. Rozwiałby wątpliwości i przegonił do domu. :)
    • Zgadzam się, tylko wiersz powinien się bronić samodzielnie. A czytelnik powinien jednak, przy ocenie wiersza, kierować się swoim zdaniem, a nie zdaniem autora. Oczekiwanie, że odbiorca spojrzy na dzieło dokładnie takimi samymi oczami, jak jego twórca, raczej zawsze pozostanie w sferze myślenia życzeniowego.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Poezja wyjdzie wtedy, gdy się te dwa elementy połączy i zrównoważy.     Wychodzę z założenia, że większą krzywdę robi autorom, którzy z różnych powodów nie radzą sobie z arkanami ars poetica, owacyjny zachwyt: pisanie peanów na cześć, dopisywanie kwiecistych interpretacji tam, gdzie nie ma czego interpretować (przypomina to mi jako żywo Patogena AI, który był w stanie wygenerować tasiemcową pochlebną recenzję do najgorszego nawet utworu), tworzenie czołobitnych egzegez do czegoś, co nawet koło poezji nie leżało. W ten sposób utrwalamy niedbalstwo i bylejakość, dając jednoznaczny sygnał:  nie rozwijaj się, nie doskonal swojego pisania, nie słuchaj krytykantów (oni ci zazdroszczą albo pogardzają). Ktoś pójdzie ze swoim pisaniem dalej (konkurs, wydawnictwo, jakieś spotkania w środowiskach artystycznych) i zderzy się tam z jeszcze brutalniejszą rzeczywistością, niż moje komentarze. I wtedy - zonk! no bo jakże to, dlaczego, a na forum literackim tak wszyscy chwalili!    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Ma Pan fantastyczne poczucie humoru :) dziękuję za lekturę. Miłego dnia! Odłożyć w miejsce, o którym będziemy pamiętać, a najlepiej na wierzchu ...   Gdy nadejdzie "ta godzina", każdy ma swoją wspaniałą resztę opowieści ;)  Każdy z nas nieustannie dojrzewa, gdy stoi pod dobrym słońcem. Ugruntowanie - tak bardzo potrzebne i pożądane..   Dziękuję, Słonecznego dnia!
    • @Naram-sin Zgadzam się, że umiejętność posługiwania się literackimi narzędziami jest kluczowa. Właśnie dlatego posługuję się ironią, kontrastem i przerysowaniem  są to środki, które, choć mogą początkowo wydawać się chaotyczne, mają na celu oddanie złożoności emocji i myśli. Każdy artysta ma swoją metodę, a dla mnie swoboda w wyrażaniu tych emocji - niezależnie od tego, czy jest to groteska, uniesienie czy introspekcja jest istotnym elementem procesu twórczego. Co do przywołania Miłosza i cytatu Żulińskiego; zgadzam się, że wiersz, jak dorosłe dziecko, powinien żyć własnym życiem, ale nie każdy proces twórczy musi zakładać pełną „autonomię” wiersza od autora. Być może to właśnie w tym przypadku, w moim podejściu, rola „matki-kwoki” nie jest pozbawiona sensu. Bo czyż nie jest to wyraz odpowiedzialności za każde słowo, które staje się częścią tej literackiej „rodziny”? W końcu, jak to w sztuce bywa – każdy twórca jest nieco innym rodzajem „rodzica” dla swoich dzieł.      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...